TOP 10 AZJATYCKICH KOSMETYKÓW PIELĘGNACYJNYCH, KTÓRE POWINNY MIEĆ POCZĄTKUJĄCE AZJATOHOLICZKI

TOP 10 AZJATYCKICH KOSMETYKÓW PIELĘGNACYJNYCH, KTÓRE POWINNY MIEĆ POCZĄTKUJĄCE AZJATOHOLICZKI

Jest to oczywiście ranking subiektywny - to oznacza, że ktoś kto podobnie jak ja lubuje się w tego typu smaczkach może mieć inne zdanie - zapraszam  do własnych propozycji w komentarzach ( sama chętnie się zaopatrzę ^^ jeżeli jeszcze nie mam lub nie próbowałam :D . 

Te produkty nie powinny Was zawieść - nie zawodzą większości użytkowników ;) a ich ceny i dostępność jest raczej pospolita - w sensie są dostępne w polskich sklepach i nie trzeba uciekać się do ebayu ;)  ( w nawiasach podałam przykładowe ceny i gdzie je kupuję  - jest to również tylko sugestia i propozycja lub raczej ułatwienie dla kogoś kto nie wie od czego zacząć i gdzie szukać.

Jak widać raczej postawiłam na pielęgnację i demakijaż - o kolorówce zrobię inny post bo jak dla mnie to również jest temat rzeka :D

No więc zaczynamy:



10. KAMINOMOTO - wcierka do włosów ( berdever.pl - 89zł - 200ml)



W pielęgnacji włosów Azjatki stawiają przede wszystkim NA KONDYCJĘ skóry na głowie - wychodząc z założenia, że jeżeli skóra na głowie NIE będzie ZDROWA i zadbana tak WŁOSY tym bardziej - taka trochę praca organiczna-od podstaw.

Kaminomoto jest właśnie takim Azjatyckim hitem - coś jak nasz Jantar ;p tylko niestety w naszych realiach jest ZNACZNIE droższy.

Myk z Kaminomoto jest jednak taki, że ISTNIEJE wiele WERSJI tego produktu - nie zrozumcie mnie źle - nie kilkadziesiąt różnych butelek Z TYM samym ( tak jak to jest u nas xD tylko JEDNA BUTELKA i w zależności od KRAJU taka wersja .

Jaka wersja jest NAJLEPSZA ?- oczywiście ta pochodząca z JAPONII i z rynku JAPOŃSKIEGO - to, że kupiłyście teoretycznie "japoński produkt" bo firma sygnująca Kaminomoto pochodzi z Japonii ale w INNYM KRAJU nawet pochodzącym z Azji to dostaniecie NIE wersję skierowaną na rynek japoński , a wersję skierowaną na rynek tego kraju - ehhhh... wiem proste jak świński ogon ;p ( nauczyłam się od Ingi B. ;p


9. HOLIKA HOLIKA 99% ALOES (myasia.pl - 29,95zł - 250ml , 13,46- 50ml, próbki 4ml - 4,46zł)


Każda szanująca się firma Azjatycka ma swój PRAWIE czysty aloes w ofercie. Zwykle standardowe stężenie to 92% . Z tego co się orientuję na blogach i vlogach Azjatek bardziej polecany jest ten z Nature Republic, choć myślę, że jest to trochę na wyrost ;) Jak widzicie Holika ma 99% i do tego piękne praktyczne opakowanie w kształcie liścia aloesu - normalnie wszystkie inne są pakowane w standardowe pudełeczka z zakrętką. Jak wiecie lub nie - aloes jest galaretowato-wodnisty i bardziej płynny niż żelowy więc ze standardowego pudełka ciężko go się wybiera - a tu klik i po sprawie :) . Do tego widać faktyczny ubytek aloesu więc jesteśmy w stanie wyliczyć ile go zużywamy w czasie "aloesowania" .Zapach jest lekko ogórkowy - pycha ;D 

Do tego sprawdzajcie składy - np. ten z misshy ma ALKOHOL DENAT... i bardziej jest stosowany do chłodzenia niż na włosy... 

Uwielbiam aloes za jego multifunkcjonalność - do włosów, na twarz (po prostu wszędzie gdzie się da :D , najbardziej cenię go sobie na włosach - w swojej nawilżającej funkcji sprawdza się wspaniale ^^- ten z Holiki jest do tego stosunkowo tani - 29zł bez promocji za 250ml  ja ostatnio kupowałam w promocji za 23zł ;)


Uuuu.... To jest moje włosowe odkrycie i wielka olejowa miłość - Kamelia Japońska górą. Gejsze i Maiko olejowały nim namiętnie swoje włosy od wieków i nie myliły się do jego cudownych właściwości. Oshima ma tradycyjną od ponad 200 lat formułę i jest najbardziej znanym olejem z Tsubaki choć Shiseido ma całą taką linię - szampony, odżywki, maski i oczywiście olej ( oj jest na mojej CHCIEJLIŚCIE)

Minus jest jeden - cena - stosunkowo drogi jak na tę objętość

7. IT'S SKIN VC EFFECTOR - krem wodny ( żółty JASNY) (beautikon.com - 69zł 30ml)



Nie da się go NIE kochać - ma moją ulubioną konsystencję - a więc żelową ^^ przepięknie pachnie cytryną jest doskonały pod makijaż bo wchłania się całkowicie w szybki tempie no i nie powoduje rolowania^^. Posiadam jeszcze aktualnie i ZAWSZE na stanie jego brata VE z witaminą E ( pachnie różano) i w duecie są po prostu NIEPOKONANE - nie tylko w swojej oksydacyjnej roli, ale również silnie nawilżającej,

VC ma moją ulubioną pochodną tej właśnie witaminy czyli Ascobryl Tetraisopalmitate (VC IP)  - najtrwalszą pochodną witaminy C , która dodatkowo jest wysoce aktywna również w małych stężeniach (2-3%) i łatwo penetruje w głąb skóry ( czego nie potrafi "zwykły" kwas askorbinowy) - o tej pochodnej pisałam obszerniej przy okazji serum z Norel- TUTAJ!

Innym plusem VC IP jest to , że nie trzeba preparatów z nią trzymać w lodówce i ciemnych butelkach.

Jest jeden minus VC effector - nigdzie nie jest podane dokładnie JAKIE JEST STĘŻENIE VC IP.



6. MASK SHEET - wszelakiej maści :D ( np. skin79-sklep.pl - 10zł seria "kolorowa")



Jak widzicie nie postawiłam tu na markę. Każdy Azjatycki mask sheet jest o niebo lepszy od naszych - pod względem składników, nasączenia i działania. Azjatki mają w tej gestii bardzo duże wymagania i mamy tu nie tylko tradycyjne mask sheety na całą twarz ale też skierowane w typowo na jakąś okolicę - linię żuchwy, oczy, nos , a nawet.... widziałam mask sheety na piersi xD , ale jak działają zabijcie mnie nie wiem xD

Azjatki tak bardzo lubią mask sheety, że stosują je praktycznie codziennie - widziałam nawet takie linie, które są poznakowane dniami tygodnia i wystarczy tylko wybierać. Ciekawym rozwiązaniem są mask sheety pakowane jak chusteczki dla dzieci i pakowane po 10 sztuk - są stosunkowo tanie i na myasia.pl widziałam za ok. 30zł z Holika Holika .

U siebie pisałam o mask sheetach ze skin79 - TU i TU - , ale nie zamierzam ograniczać się do jednej firmy i moja zabawa z mask sheetami trwa :)) , zresztą sukcesywnie będziecie mogli oglądać efekty tych moich zabaw ;)

Zachęcam do zabawy mask sheetami - najlepiej samemu poznać i wybrać coś dla siebie :)

5.  GINVERA - peeling enzymatyczny z zielonej herbaty  (50zł 60ml dostępny w asianstore.pl)



To był pierwszy tego typu produkt w mojej kolekcji i był strzałem w dziesiątkę.
 Jeżeli używałyście peeling crystal ze SKIN79 to ten jest mimo mojej skinowej miłości dużo lepszy.

A czemu? Crystal ma niestety tendencję w późniejszym etapie do zmieniania się jak dla mnie w standardowy ziarnisty peeling - jak masuję swoją twarz zaczynam czuć tytułowy "crystal" i nie jest już to takie przyjemne. Ponadto w konsystencji crystala czuć już pewne drobinki na koniec jeżeli robiłyście to intensywnie ( jak zwykle to robię) to skóra może być podrażniona. Natomiast peeling z Ginvery jest bardzo delikatny w swojej konsystencji z maksymalnym efektem działania - po wyciśnięciu jest żelowy. W czasie masażu przyjemnie chłodzi i fantastycznie usuwa w krótkim czasie martwy naskórek - nie ma opcji  żebyście podrażniły nim sobie skórę. Co więcej zielona herbata jest antyoksydantem i świetnie zamyka ujścia porów - jak dla mnie jest to produkt idealny. Ma dobre plastyczne opakowanie - szkoda tylko, że z zakrętką a nie na klik ( to jest jedyny minus)

Jeżeli używacie go tylko na twarzy ok 1cm pasek wystarczy do wykonania peelingu i będziecie zachwycone :). Wydajność ok.2 mies. stosowania co drugi dzień ( stosowałam tak ja - czyli było całkiem nieźle ;p)

4. Mizon - żel ze śluzem ślimaka  (33zł 45ml - asianstore.pl )



O śluzie ślimaka krążą legendy i nie muszę za wiele mówić na ten temat - pisałam o nim dość obszernie przy okazji kremu BB Skin79 Snail Nutrition. Większość produktów jest jednak stosunkowo droga i trzeba liczyć za nie ok. 100zł. Ten produkt zawiera aż 74% i jest żelem - czyli wchłania się trochę gorzej niż inne śluzowe konsystencje. Jednak świetnie działa zamiast standardowego kremu i co więcej jest od niego dużo lepszy , bo nie jest komedogenny (choć uwaga czytałam również opinię, że może w dziedzinie zaskórniczej zrobić KU-KU). Jest to bardzo wydajny produkt i starcza na naprawdę długo - 3 miesiące codziennego stosowania. 

3. Hada labo - CZERWONY LOTION (berdever.pl - butelka 170ml- 59zł, wkład uzupełniający - 46zł -170ml)



Jak dla mnie praktycznie każdy hadowy lotion jest bardzo dobry i różnią się od siebie i każda z nas może wybrać  swojego faworyta ^^

Wybrałam czerwony ze względu na to, że ma nieco gęstszą konsystencję -ma mleczny kolor no i zawiera w swoim składzie pochodną retinolu, a więc możemy zaliczyć go do profilaktyki przeciwstarzeniowej.

Pochodna retinolu nie jest jednak jakaś bardzo aktywna - jest to postać łagodna  i nie powoduje jakiegoś mega łuszczenia ( w ogóle nie powoduje łuszczenia ^^, ale lubię takie wzbogacone w składniki pielęgnujące produkty

Lotiony hady mają praktyczne buteleczki , które można na nowo uzupełniać tańszymi wkładami zapasowymi , a do tego jeżeli chodzi o wydajność to jest GIGANTYCZNA - KROPLA! wystarczy na pokrycie i nawilżenie całej twarzy - KOCHAM JE! Ich główną funkcją jest oczywiście NAWILŻANIE , bo ich głównym składnikiem jest kwas hialuronowy

Wiecie na ile starcza taka 200ml butelka? NA CAŁY ROK ( codziennego 2 razy dziennie stosowania!)

2.  HADA LABO CLEANSING OIL ( hada to ten cały żółty z białym napisem po prawej od tego z naklejką z jabłuszkiem) ( berdever.pl -  69zł 200ml , uzupełnienie 170ml - 57zł)



Piszę o hada , choć wiecie , że w dziedzinie olejów do demakijażu mam 2 innych faworytów a więc - FANCL i BCL .

Uważam jednak, że jeżeli ktoś nigdy nie miał w ogóle do czynienia z olejami do demakijażu twarzy to powinien zacząć od hady - jest stosunkowo tania , wydajna i skuteczna.

Nie ma w składzie MINERAL OIL i PARAFINY i jej głównym bazowym olejem jest oliwa . Ma typową oleistą konsystencję i jest bezzapachowy ( nie to co FANCL - olej bez oleju , i cudowny jabłkowy zapaszek z BCL ;p ) i po dodaniu wody ładnie się pieni ^^.

Innym plusem hady jest to , że ma stosunkowo dużą objętość startową ( FANCL ma tylko 100ml , a BCL 140ml ) - hada ma 200ml i do tego nie trzeba kupować po zużyciu nowej butelki a wystarczy kupić tańszy uzpełniacz ^^

Wydajność? - Ogromna 1 pompka do demakijażu wystarcza i denkowanie zajmuje coś koło 6 mies.?

1. PIANKA PANNA POMPA AHA MORNING ( biała Panda) (berdever.pl - 99zł 300ml)



Czemu wybrałam akurat ją skoro tania WCALE NIE JEST?

Ano dlatego , że mimo swej ceny jest to DOBRA INWESTYCJA zwłaszcza jeżeli macie wrażliwe cery , albo nie posiadacie siateczki do spieniania ( a raczej nie macie , bo u nas ciężko zdobyć foaming net)

Panda jest od razu jest pianką , jest wydajna delikatna, bezzapachowa no i to urocze opakowanie - Mrauuuu :D, chociaż pod względem butelki wolę jej siostrę w kolorze MADżENTY. Niestety różowa Panda nie ma kluczowego jak dla mnie składnika a więc KWASÓW AHA - te niestety ma tylko biała ;(



Biała Panda teoretycznie jest przeznaczona na rano , choć ja używam ją wieczorem ( profilaktycznie i przeciwzaskórniczo ;p)

O Pandziochach więcej pisałam TUTAJ!


Oparłam oczywiści klasyfikację na własnych doświadczeniach :)

Szczerze? Koneserki gatunku Asian Beauty zapewne powiedzą, że tak naprawdę w Azji to są zwykłe drogeryjniaki i nie jest to nic nadzwyczajnego, ale mieszkamy w Europie i jakie są NASZE DROGERYJNIAKI każda z nas wie ;) . Nie wybierałam marek ekskluzywnych i niszowych bo raczej ciężko je dostać - a jak się już dostanie to za naprawdę ciężkie pieniądze, a jak dostaniecie coś za mniejsze to choć pudełko takie same w środku zawartość to już niekoniecznie...

To jest ranking dla osób, które są ciekawe od czego zacząć - oczywiście niczego nie narzucam ^^ - mówię to z perspektywy własnych doświadczeń ;p

W późniejszej perspektywie mam posta "Azjatycka pielęgnacja poziom HARD ;p " i tam opiszę Wam o różnego rodzaju ampułkach, serach, kremach itp. , które są warte inwestycji i zainteresowania.

Co do samych sklepów - obserwujcie ich fb - większość z nich ma sezonowe promocje ( ok -10-20% od ceny wyjściowej w zależności od sklepu ) , więc spokojnie możecie "czatować" na okazję :) . Niestety nie ma na naszym rynku z sklepu z Azjatykami, który miałby WSZYSTKIE  produkty w jednym miejscu - jak widzicie u każdego jest "coś". Wszystkie zaprezentowane tu sklepy to SĄ POLSKIE sklepy i praktycznie z wszystkich ( poza berdever.pl - właścicielką sklepu jest Polka mieszkająca w Japonii - jednak to właśnie u niej jest najwięcej promocji i nie da się ukryć, że ma najlepszą na świecie obsługę - każdego klienta traktuje w sposób wyjątkowy i indywidualny , a jej przesyłki mimo, że lecą z Japonii docierają w nasze ręce w terminie ok. 7 dni roboczych ) wysyłka następuję z terenu Polski. Część sklepów ma zniżki procentowe na pierwsze zakupy po zapisie do newslettera - ok.5-7% lub zniżki za "polecenie" , w każdym z wymienionych sklepów do przesyłki są dołączane dodatkowe próbki ^^).

FB : berdever - KLIK
FB: beautikon - KLIK
FB: skin79 - KLIK
FB: myasia - KLIK
FB:asianstore - KLIK

DZIEŁO FANCY, MOJE HAIR CONFESSION , ARTEGO DREAM i KAUTERYZACJA ^^ , MONTIBELLO SMART TOUCH ,

DZIEŁO FANCY, MOJE HAIR CONFESSION , ARTEGO DREAM i KAUTERYZACJA ^^ , MONTIBELLO SMART TOUCH ,

Na początek  pokarzę Wam co zrobiła dla mnie Fancy ^^ ta elfia wróżka to JA :D hahahahahaha jak ja bym chciała być WRÓŻKĄ - sprawiłabym, żeby Fancy przestała być taka skromna i uwierzyła w to, że warto chwalić się swoim talentem!!!

Wiecie ja zawsze chciałam być Wróżką - śliczną eteryczną istotką o magicznych zdolnościach , którą wszyscy kochają , bo jest taka "idealna" .  Nigdy przez całe życie nikomu nie przeszło przez myśl, że jestem taką elfią Wróżką ( zawsze raczej obsadzali mnie w rolach czarnych charakterów - dziwne ;p NIE SĄDZĘ ja jestem ogólnie wredna :D)

 Patrząc na dzieło Fancy czuję, że jest dla mnie podwójnie SZCZEGÓLNE - właśnie ktoś spełnił moje najskrytsze życzenie i stał się MOJĄ DOBRĄ WRÓŻKĄ :) Fancy jesteś Jak Czarodziejka z Księżyca ( moja osobista :) Bardzo Ci Dziękuję i nie wiem jak Ci wyrazić moją wdzięczność !

Więcej dzieł Fancy znajdziecie na: http://a-paczkowska.weebly.com/


dzieło: FANCY - Aleksandra Paczkowska http://a-paczkowska.weebly.com/

***********

Z dzisiejszym postem nosiłam się już dawnoooo ^^ ale jako, że jestem z tych co mają tysiąc myśli na minutę ;p i ciągle przypomina mi się, że chciałabym Wam coś powiedzieć xD to dopiero dzisiaj zebrałam się, żeby coś napisać o tych moich włosach ;p


Generalnie powinnam chyba zacząć od początku ;p to moje Hair confession ;p


Jako jedyna ze swojego rodzeństwa NIGDY nie byłam NATURALNĄ blondynką tzn. moi bracia na etapie embrionalno-wczesnodzięcym byli białymi blondaskami , a ja zawsze miałam nie dość , że 3 włosy w tym 2 złamane to jeszcze CIEMNE < chlipie i pociąga nosem> co mnie mocno wkurzało ;p . W domu moja Mama odkąd pamiętam jest ufarbowana na bardzo jasny blond , a moja ukochana Sailor Moon to też blondyna ;p to chciałam też być jak Leroy Merlin ( czytaj Merlin Monroe xD. ( ta sweet dziecinka w wersji pączuszek to na zdjęciu powyżej to ja ;p - w sumie to jest moje ulubione zdjęcie jak byłam malutka chyba mam tu roczek i jestem taka uśmiechnięta i zadowolona z życia bo fotę przed wcinałam flipsa xD hehehe - mała rzecz a cieszy ;p.

( bodajże 3 klasa ogólniaka?)


Pierwsze eksperymenty z blondem miałam w gimbazie , ale po tym jak mi rozjaśniacz z Joanny spalił połowę włosów ( na szczęście pasemek ;p to jakoś szybko zrezygnowałam z tego głupiego pomysłu i dopiero w liceum poszłam na pasemka do fryzjerki chociaż ciągle to nie było to co bym chciała - no wiecie mój wymarzony kolor to popielaty blond :D ( chyba w sumie nigdy takiego nie miałam xD .

Popłynęłam na święta Bożego Narodzenia na 2 roku studiów kiedy to w przypływie euforii pofarbowałam się cudnym rozjaśniaczem z joanny na blond - tak jebuć twoja mać xD, że wyszło pomarańczowo xD i potem męczyłam swoje włosy płukanką co dawało efekt iście wiedzminowski (nie mogę coś znaleźć zdjęć z tego czasu - dziwne xD)- nawet dali mi taki na studiach pseudonim, a potem na urodziny kupili całą sagę xD hahaha i to limited edyszyn ( sama w końcu byłam limited edyszyn xD.

Generalnie naprawdę wyglądałam jak wiedźmin , bo mam ciemną oprawę oczu i bardzo ciemne i wyraziste brwi co dawało wrażenie odblaskowości xD (jak mnie kuzynki zobaczyły to powiedziały tylko "ojej ale Ty masz brwi xD", ale grunt, że byłam zadowolona. Potem niby było lepiej bo farbiłam się farbą palete ( i nie było już wiedźmina xD, która powodowała SAMOAMPUTACJĘ moich włosów - noooo same kruszały i skracały się , aż w końcu sama zaczęłam się zastanawiać co się dzieje - bo w końcu ICH NIE ŚCINAŁAM!!


(4 rok studiów?)

Hem... Zawsze byłam "piękna" Merry włosy cztery .... ale miały przynajmniej DŁUGOŚĆ więc postanowiłam coś wreszcie z tym faktem zrobić - zwłaszcza, że mój MENż postanowił się oświadczyć więc tym bardziej szczecinkę trzeba było zregenerować ;p

Przełomem dla mojej pielęgnacji włosowej była wizytówka koleżanki z grupy na studiach, która dała mi numer do swojej siostry Fryzjerki. Pamiętam, że zapytałam ją czy ma coś na zniszczone włosy - jakieś zabiegi regeneracyjne i okazało się ŻE MA.

Poszłam^^ i to był szok....

To był zabieg DREAM z Artego - tak się nazywa DREAM i faktycznie jak sen :))

Wtedy czyli jakieś półtora roku temu to był dla mnie po prostu zbieg z keratyną - myślałam , że to jest właśnie KERATYNOWE PROSTOWANIE WŁOSÓW - ALE DREAM TO NIE JEST KERATYNOWE PROSTOWANIE WŁOSÓW A KAUTERYZACJA.

Kauteryzacja czyli dostarczenie włosom ich podstawowego budulca czyli protein - KERATYNY i ELASTYNY, bez efektu ich prostowania- włosy nadal są podatne na skręty i nie wiszą smętnie przylizane jak drut :D

Wiecie miałam okres, że chciałam zrobić keratynowe prostowanie włosów , bo słyszałam, że będą wtedy piękne i dobrze odżywione, ale moja Fryzjerka wybiła mi to z głowy , zresztą jak poczytacie o tych preparatach to włos się jeży na głowie - bo zasada ich działania jest podobna do działania preparatów do trwałej ondulacji .... Czyli w efekcie jeżeli macie SŁABE WŁOSY ( tak jak jaaaa...) , ROZJAŚNIANE WŁOSY ( tak ja jaaaa...) to  MOŻECIE JE SPALIĆ i wtedy skrzydełka mi opadły ... I już nie chciałam znowu kaszanki na głowie ;p

Dream jest o tyle dobry, że można kupić preparaty do niego na allegro albo w sklepie Falelokikoki lub na lokikoki.pl i robić w domu. 

Przez pierwszy rok chodziłam do Fryzjerki, żeby go zrobić - cena jednorazowo to 60zł z czesaniem i ułożeniem włosów - więc nie jest to jakaś finansowa tragedia , ale w końcu jeżdżenie specjalnie do Bydgoszczy mi się znudziło i kupiłam sobie  swoje preparaty ( zwłaszcza, że zabieg wykonuje się raz w miesiącu - przynajmniej na początku - teraz  kiedy moje włosy są w dużoooo lepszej kondycji robię go znacznieee rzadziej - raz na 3-4 miesiące? ). Mimo to ZAWSZE jak farbuję swoje włosy właśnie u Fryzjerki to wykonuje mi albo zabieg Dream albo Rain Dance ( rain dance to zabieg nawilżający włosy - napiszę o nim oddzielny post) - wtedy włosy praktycznie w ogóle nie odczuwają, że zrobiłam im KU-KU ;p


Głównym sekretem Dreama jest K-FLUID ( 500ml kosztuje  ok 120zł) , bo to on robi tu całą MAGIĘ - powiem Wam szczerze, że jeżeli chcecie poprawić kondycję włosów nie musicie kupować całej serii ( choć uważam, że jest warta swojej ceny i jest to dobra włoso-inwestycja) , bo to K-fluid wypełnia ubytki keratyny.


Seria DREAM ARTEGO składa się z SZAMPONU-PRE ( czyli taki, który ma oczyścić włosy z resztek oleju, farby itp. - ma w składzie SLS i SODIUM CHLORIDE )

K-FLUIDU ( jako jedyny pachnie kokosem - to on robi tu całą robotę ;p)


KERATYNOWEJ MASKI ( jest cudowna i pięknie pachnie - KISIELEM!)

i



SZAMPONU POST - co oznacza szampon post? Szampon post to dopóki nie poznałam Babydreama z Rosska był mój ukochany szampon BEZ SLS I SODIUM CHLORIDE . Dlatego POST , bo dzięki temu, że nie ma SODIUM CHLORIDE ( czyli soli, która w szamponach odpowiada za zagęszczenie i pienie ) , chroni włosy przed utratą KERATYNY - NaCl jest głównym winowajcom wypłukiwania z naszych włosów właśnie jej budulców - dlatego kiedy kupuję szampon dla mnie jest najważniejsze czy w składzie nie ma właśnie SODIUM CHLORIDE , nawet SLS mnie tak nie drażnią jak właśnie sól. Ten szampon ma bardzo gęstą konsystencję kisielu ( i tak pachnie cała seria oprócz K-fluidu) i praktycznie w ogóle się nie pieni. Jego zadaniem jest nawilżanie włosów ( i to robi) 

Zabieg jest trochę banalny, bo oczywiście zaczynamy od umycia głowy szamponem PRE ( nie silcie się na rozczesanie włosów jak nim je umyjecie - nie ma szans są tak oczyszczone i splątane, że prędzej wyrwiecie je wszystkie ^^) .

Potem na osuszone ręcznikiem nakładamy K-FLUID ( i teraz jak już go nałożyłyście możecie rozczesać włosy  - znacznie ułatwia to zadanie a przy okazji dokładnie rozprowadzicie fluid) i potem przez ok 20-30min suszymy włosy suszarką ( nie muszą WYSCHNĄĆ - bo raczej tego nie dokonacie ;p, ale da się zauważyć że włosy go spiły) . Potem spłukuje włosy wodą - już wtedy poczujecie, że jest z nimi cosik inaczej - strumień wody sam je "rozszczesuje" i są takie idealnie gładkie i śliskie ;p

Znowu osuszamy włosy ręcznikiem i nakładamy maskę dream - rozczesujemy i przez 5 min suszymy włosy.

Najważniejszy punkt teraz : SPŁUKUJEMY MASKĘ JUŻ BEZ SZAMPONU! i Normalnie Suszymy włosy:))

Efekt? MIĘKKOŚĆ CZUJĘ MIĘKKOŚĆ ;p super efekt push up i przede wszystkim piękny zapach. Dodatkowym bonusem jest to, że jeżeli jesteście farbowane to Dream ożywia kolor  ^^

Minusy? Keratynowe prostowanie włosów to zabieg, który się robi raz na pół roku? ( tak przynajmniej czytałam) . Kauteryzację Dream niestety raz w miesiącu ( jeżeli macie mocno zniszczone włosy) , teraz tak jak mówiłam robię w domu naprawdę rzadko raz na 3-4 mies? No i na zmianę z rain dance jak idę do Fryzjerki przy okazji farbowania ( farbuję się  też raz na 3-4 mies.)

Po Dream nie wolno myć głowy przez 24h. A potem myć głowę już szamponem POST.

Generalnie tak jak mówię wszystko poza K-FLUIDEM da się zastąpić. Zamiast szamponu PRE - zwykły drogryjny SLSiak, Zamiast maseczki dream - inna keratynowa, którą lubicie lub akurat co macie pod ręką, zamiast szamponu POST - Babydream albo jakikolwiek szampon bez SODIUM CHLORIDE Nie musicie kupować od razu 500ml K-FLUIDU za 120zł, widziałam że są dostępne mniejsze objętości i są tańsze. - Kupiłam od razu cały zestaw na lokikoki.pl "DUŻYCH" objętości bo za całość zapłaciłam ok 220zł co uważałam, że bardzo się opłaciło - szampony PRE i POST 1000ml kosztują ok 60zł za sztukę ( na zdjęciu macie małego posta (używam go do transportu ;p - 250ml dlatego, że falelokikoki 2 do roku ma promocję -50% na drugi produkt przy czym dla produktów "małych" a raczej o  standardowych objętościach -250ml) , maska 500ml -65zł . Choć tak jak mówiłam są dostępne mniejsze objętości , które są tańsze i w całości można się zamknąć za ok. 100zł na spróbowanie ^^. Ja mam duże , bo po prostu lubię je używać i wiem, że mnie nie zawiodą.

Od czasu kiedy zaczęłam używać DREAM , włosy przestały się wreszcie kruszyć i zaczęłam zauważać, że ROSNĄ ;p 

Potem oczywiście moje włosomaniactwo , zaczęło się we mnie krzewić i oczywiście znalazłam już kilka innych włosowych "perełek" , które warto dołączyć do pielęgnacji, ale to był mój osobisty przełom ;D

Pamiętam, że wtedy też po raz pierwszy sięgnęłam po SMART TOUCH 12w1 z Montibello :)). To też jest moja dziecinka i miłość - najlepszy preparat termochłonny w czasie suszenia włosów! Pięknie pachnie, ułatwia rozczesywanie, nawilża, chroni przed ciepłem , wygładza, nabłyszcza OH i ACH :D
Do tej pory nie znalazłam niczego lepszego dla moich włosów :) Trzeba na niego uważać z ilością - 2-3 psiknięcia na rąsie i rozprowadzenie od UCHA W DÓŁ inaczej możecie włosy za mocno obciążyć i robi się kicha z malinami - wielka buba.




Aktualnie moje farbciaki prezentują się tak ( cyknięte dzisiaj rano na świeżo ^^):


Mam na głowie taki śmieszny "uskok" w sensie całkiem sporą ilość świeżo odrastających włosów ( nawet bardzo sporo), który wyhodowałam właśnie od czasu mojego intensywnego włosomaniaczenia ma ok. 12-15cm i do właśnie tego momentu widzę na swojej głowie inną "jakość" włosów - można powiedzieć, że są idealne ( tzn. tak jak cienkie i farbowane włosy mogą być idealne ;p) - błyszczące , miękkie  i ... niskoporowate... Dół czyli  włosy "z całego życia" to już inna bajka - widzę swoje "grzeszki przeszłości". Ogólnie widzę efekty mojego "wzmożonego nadzoru włosowego"  i nawet ostatnio moja Fryzjerka przy okazji farbowania mówi do mnie - "Patrycja, ale Tobie urosły włosy" - to jaaa ;p <wypina klatę i pokazuje palcem na siebie> dumna jestem :D. Co jakiś czas napiszę Wam cosik o tych moich włosach i eksperymentach z nimi ;p - w sensie włosomaniackich ^^ - z farbą już przestałam eksperymentować - mam ulubiony kolor ( piaskowy blond ) z Artego i zawsze chodzę do Fryzjerki, żeby mnie ufarbowała (oczywiście tylko odrost;) no i zrobiła ten zabieg ;p - to mój taki olaplex bez olaplexu :D

Jeżeli jesteście z Bydgoszczy to Salon gdzie wykonują zabieg Dream i/lub Rain Dance Artego to:

Salon z Pasją Joanny Kwiatkowskiej mieści się przy :
ul. Karolewskiej 15
85-420 Bydgoszcz
 tel. 730 590 723 

Kauteryzację można też zrobić "po taniości" domowym sposobem - czyli laminowanie żelatyną ( łyżka żelatyny wrząca woda i rozrabiamy , a potem zanim zgęstnieje (ale nie takie gorące żebyśmy się oparzyły ;) dodajemy do ulubionej maski jako dodatek - robiłam ale u mnie się NIE sprawdza ;( 





AZJATYCKA PIELĘGNACJA part.3 różnice między: MOISTURIZER/ CREAM/ GEL/ EMULSION / FINISHER/SLEEPING PACK

AZJATYCKA PIELĘGNACJA part.3 różnice między: MOISTURIZER/ CREAM/ GEL/ EMULSION / FINISHER/SLEEPING PACK

Wiem, wiem sama jestem sobie winna, że drążę ten temat... Azjaci bardzo lubią komplikację - w przeciwieństwie do nas u nich wszystko musi mieć jakąś technologiczną rozkminę i być proste jak drut kolczasty...

Kto nie czytał moich poprzednich "heroicznych" postów starających się wyjaśnić meandry podstawowych nazw produktów kosmetycznych to jeszcze ma okazję zapoznać się :

i

to jest ostatni post z tej serii , bo "więcej grzechów nie pamiętam"

Skoro żeśmy już się nawilżyli naszymi tonerami itp. i daliśmy sobie "szprycę" w głąb skóry bogactwem składników aktywnych o małych cząsteczkach. Pora "uwięzić" w  głębi skóry to co jej dostarczyliśmy, żeby zwyczajnie nie wyparowało i zadbać o bardziej powierzchowne warstwy skóry

W skrócie to co teraz robimy jest jak plaster.


Jeśli bylibyśmy w Korei po naszej esencji/serum i ampułce nałożylibyśmy LOTION, ale tylko w Korei, bo w Japoni już LIGHT MOISTURIZER


LOTION (KOREA)=LIGHT MOISTURIZER (JAPAN) =EMULSION = MLECZKO

Jest to produkt białawo-przezroczysty (mleczny), ale o konsystencji nieco gęstszej.



Trzymany w wysokich pojemniczkach z pompką airless. Cząsteczki w tego typu produktach są już większe nie penetrują w głąb skóry, lub robią to częściowo. Zostawiają na twarzy jakiś film - powłoczkę ochronną. Ich bazą jest głównie woda.

 Takim produktem jest np. Kose Sekkisei Emulsion



Tego typu produkty są dobre dla osób, które nie za bardzo lubią tłuste filmy, bo większość jednak się wchłania i tylko w minimalnym stopniu pozostawia na sobie jakiś ślad.

GEL - nie są już płynne, ani półpłynne , a mają konsystencję "żelową" są przezroczyste i zwierają dużo substancji nawilżających. Ładnie się wchłaniają z lekką powłoczką, ale nie jest ona tłusta, a wodnista.

Trzymane w stojących tubkach z zakrętką

 CREAM - kremy  zawierają w sobie z zasady więcej "oleju" w sensie są tłustsze i głównie dbają o skórę z zewnątrz, chroniąc przed utratą wody. Kremy działają na naskórek i skierowane są na najbardziej widoczne - zewnętrzne problemy np. na wypryski, wybielające, przeciwzmarszczkowe itp.

U nas też są takie cuda więc nie mamy problemu z interpretacją co to jest CREAM=KREM wszędzie tak samo i kropka. 



Zwykle białe i tłustawe w słoiczkach z nakrętką. Oczywista, oczywistość.

Skoro przed esencją/serum i ampułką mieliśmy wzmacniacz w postaci wodnistego BOOSTERA, którego działaniem było wzmacnianie tego co jest nałożone na niego to czemu jak już wszystko nałożymy nie ma być czegoś takiego żeby wzmocnić to co jest pod nim?


I tu wkraczają nasze FINISHERy - nie mylcie ich z bazami , utrwalaczami make-upu bo to nie to! Ich zadaniem nie jest wygładzenie nam twarzy silikonem, ani utrwalenie makijażu. One mają wzmocnić działanie tego co już nałożyłyśmy....

Ja bym Booster i Finisher przyrównała do kanapki:

Wieczko = FINISHER


Denko = BOOSTER

Takim produktem jest np. Creme Prestige D'Escargot FINALE z It's Skin ( mam coś takiego w swojej kolekcji pisałam o tym TU



Tego typu produkty mają lekką fluidową konsystencję ( w sensie są już białe, ale nie mlecznobiałe, nie są też tak bardzo tłuste, nie są zbyt wodniste , ani żelowe) / Szybko się wchłaniają i ich zadaniem jest "ciągnięcie" w głąb tych wszystkich zewnętrznych substancji z kremów, żelów itp. 

Dla mnie różnica między BOOSTEREM A FINISHEREM jest jak  między 3+ , a 4- . (w sumie zawsze każdy chciał dostać 4- bo ładniej w dzienniczku wyglądało ) 

W jakim mechanizmie to działa - zabijcie mnie nie wiem, nawet mojemu mózgowi ciężko to ogarnąć...

SLEEPING PACK - to coś w rodzaju naszych odpowiedników kremów na noc przy czym nie są to kremy na noc, a maseczki o konsystencji głównie żelowej - zakładamy coś takiego na noc i kiedy śpimy substancje aktywne przenikają w głąb skóry czyniąc z nas boskie Divy ;) Główny problem ze sleeping packami jest taki, że niestety nie jest to coś co wchłania się natychmiast bo jest to MASECZKA i większość zostaje na pościeli... Sleepingi raczej stawiają na substancje naturalne - miód, wino itp. Nie do końca lubię się z nimi, bo niestety ale powodują u mnie różnego rodzaju skórne NIEprzyjemności

Jednymi z najbardziej popularnych sleeping packów są te z Holika Holika



Podsumowując  w najprostszym skrócie po oczyszczeniu twarzy ( pierwszy krok OLEJOWANIE - pisałam TUTAJ! i 2 mycie twarzy żelem/pianką - TU!)

Kolejno po sobie następującymi substancjami jest:
-1. MIST
0. BOOSTER
1. TONER
2.ESSENCE
3.SERUM lub bardziej treściwe ale o lżejszej konsystetncji AMPOULE
4. MOISTURIZER/EMULSION
5. GEL
6.CREAM
7.FINISHER
8. na noc możemy założyć SLEEPING PACK


Jest to oczywiście baaaaaardzo duże uproszczenie! xD . W praktyce oczywiście to wszystko RACZEJ nie jest nakładane na RAZ tylko w ramach programów pielęgnacyjnych czyli dzisiaj z tym a jutro z tamtym ;p

TO JEST JUŻ KONIEC... przynajmniej tego pielęgnacyjnego wywodu...

To jest koniec i bomba
Kto nie słuchał ten trąba ;)



KOLOROWE BOXOWE MIKOŁAJKI Z HELLO KITTY - sylwetki poszczególnych uczestniczek ^^)

KOLOROWE BOXOWE MIKOŁAJKI Z HELLO KITTY - sylwetki poszczególnych uczestniczek ^^)




Łooo kej dzisiaj prezentacja poszczególnych par z projektu mikołajkowo-boxowego ^^) czytajcie uważnie dziewczyny dodawajcie swoje sugestie w komciach, bo pamiętajcie OKO WIELKIEGO BRATA PATRZY!!! i każda podpowiedź zbliża Was do cudownego, ukochanego - Mikołjakoboxa :D

Bohaterki dzisiejszego odcinka boxowych opowieści to:



Matka, żona ( pewnie też kochanka ale nie chce się przyznać ;p ) - główne hobby i zainteresowania - pazurrryyy ( NIE MAZURY A PAZURY - nie nie chodzi tu o Czarka ani o jego brata Radzia :D

Ja myślę, że milionowy lakier do paznokci w rzadkim kolorze (MADżENTY ;p) jakaś blacha , naklejeczki, ćwieki, kryształki, diamenciki, kaktusiki i kutasiki na pewno ją kręcą ;p

Kocha boxy ( jak my wszystkie tylko jako jedna z nielicznych ma odwagę się do tego przyznać ;p
"Jestem Terri Boxoholiczka"

Lubi testować i eksperymentować - więc myślę, że każdy kosmetyk, którego jeszcze nie miała na pewno sprawi jej radochę :D ostatnio intensywnie włosomaniaczy :D

NIE LUBI FIRMY MISS SPORTY, a wosków Yankee Candle ma pod dostatkiem :D

Lubi się z Sylveco ( w ogóle lubi peelingi , tusze do rzęs , kremy pod oczy ;D i jak każda kobieta słodkości i ładności ^^)

Mężowi na obiad lubi serwować ryż z keczupem xD, a w sprzątaniu po prostu perfekcyjna Pani domu ( mówiła o znalezionej w cudowny sposób stówce ;D

Z kosmetyków woli kolorówkę - lubi się z marką Paese i ich boxami ^^ , balsamów do ciała też ma pod dostatkiem :D




Uuu.... namiętna kolekcjonerka przyborów kuchenno-gastronomiczno- hande maidowych :D . Ostrożnie z książkami kucharskimi - co kupię to okazuje się że ma xD .

Lubi zmajstrować coś sama i jakieś gadżeciki do robótek ręcznych też na pewno przygarnie

Lubi mangowe historię lovestory :D i książki wampirzo-love story też :D

Z firm lubi się Organique :)

Chcesz zrobić jej boxa idealnego?

to jest jej odpowiedź z rozdania u Fancy:

"na pewno taki, z pędzlami, paletka do makijażu oczu, rozświetlaczem, bronzerem i pomadką itd itp, taki pełen Komfort makijażu, (fajna nazwa by była, a cyklicznie można by zmieniać kolorystyki w zalezności od pór roku, typu urody, firm itd ;) ) 
drugi to takie domowe spa jakieś perełki do kąpieli, peeling, płyn do kąpieli, maseczka na twarz, olejek zapachowy i świeczka... o tak niedzielny relaks w wannie to jest to ;) Tutaj nad nazwą muszę pomyśleć bardziej idea mi się podoba...
trzeci mógłby być taki kulinarny (lubię gotować) uwielbiam jak w jednym pudełku znajdują się składniki jednej kuchni np chińskiej.. i dany przepis do tego, albo jakieś smakołyki dla podniebienia i do tego kilka przypraw z danych regionów, tylko chodzi mi o takie oryginalne z danego kraju a nie Kamis czy coś w tym stylu..... Smaki świata (może taka, nazwa??) zmiany cyklicznie co do krajów, potraw i smakołyków...
czwarty, to box z różnymi duperelkami do tworzenia kartek, albumów, misiów z włóczki itd, widziałam już kilka wymianek dziewczyn i w sumie fajnie by było boxa stworzyć... np świąteczni, gdzie jest jakiś dziurkacz (choinka, bałwanek, mikołaj, renifer itd), papier z motywem, kilka gwiazdek i kwiatów, kryształków może jakieś wycinanki i brokat.... a tutaj już nazwa to Zrób sobie...
Jak widać mam różne upodobania boxowe i szczęście, że jeszcze umiem się powstrzymać ;)"



to charyzmatyczna właścicielka sklepiku z Azjatykami ^^ i kobieta instytucja  ( kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi , ale lubi zapominać że doba ma TYLKO 24 h )

Posiada stylową uroczą kanapę w wersji Hello Kitty MADżENTA , słodką wiewiórkę Fifi , uroczą figurke diablito i Męża - piłkarza ^^ , widziałam również na stanie różowy rower ( dobry gust mam taki sam ^^), ciepły kocyk z olafem z krainy lodu i cieplutkie wzorzyste skarpeteczki :D

Lubi piec ( ale twierdzi, że nie robiła tego od roku, choć ostatnio przekupowała mnie niedzielnym jabłecznikiem ;p

Chcesz zrobić jej niespodziankę - to musi być żołądkowa gorzka z miętą xD

Czasem mocuje się z Ewa C. ale po ostatnim wyczynie stwierdziła, że woli sobie "wyciąć skalpelem" to i owo co jest w nadmiarze

strzeżcie się jej - ta kobieta ma tony kosmetyków i pamiętajcie, że to co sprzedaje i poleca stosowała na sobie :D . Ma ogromne poczucie humoru, tryska optymizmem i jak zacznie się z nią "gadać" to jest problem z przestaniem xD



- to świerek-muchomorek :D, struś pędziwiatr, miłośniczka zwierząt, kosmetoholiczka ( och jej kolekcja BB liczy tylko 12 egzemplarzy xD. 

Kolorek różowy to zdecydowanie jej kolorek , lubi BOXY, żelki  i inne słodycze i Azjatyki :D , Minionkami też nie pogardzi .

Lubi "przliczyć się finansowo z zakupami xD nawet wystrugała swoją chciejlistę, ale ledwo ją ukończyła stwierdziła, że porą ją realizować :D - http://urodazakupyrecenzje.blogspot.com/2015/09/jesienna-wishlista-2015.html

Podobnież jak ja miłośniczka SKIN79, ale ogólnie jak słyszy AZJATYKI to zapala się jej w głowie lampka z napisem "CHCĘĘĘĘ, PRAGNĘ, MUSZĘ MIEĆ" :D

Boxy to jej MAŁE uzależnienie :D




 wesoła twórczyni wędrówek po Azji ;) ostatnio jak ją widziła stwierdziła, że ją wkręciłam a Azjatyki xD ;p ojojoj ( NIEDOBRA JA ;p )

Szczęśliwa posiadka Akiry ( o tak Akira to dziewczynka xD ) - Akita Inu :D

Pisała coś o idealnym boxie przy okazji "mojego" rozdania ;)

"Mój wymorzony box, to box w iście azjatyckim stylu. Jak sama doskonale wiesz- chłonę Azję w każdym detalu, później zaś, dzielę się zdobytą wiedzą z Wami, na moim blogu i fp. ;) Legendarna dbałość Azjatek o skórę zachwyca. Wiadomo, że po części (jak nie większej) to zasługa genów oraz wilgotnego klimatu, przez co skóra kobiet Wschodu jest bardziej napięta i "wilgotna", co daje nam efekt wypoczętej, zdrowej, młodej twarzy! ;) Ja bardziej skupię się na pielęgnacji niżeli makijażu, ponieważ to od kondycji naszej skóry, zależy jaki makijaż będziemy mogły stosować. Ba! Lepiej, dzięki dziennemu pielęgnowaniu mojej twarzy, czuję poprawę i odczuwam mniejszy dyskomfort, kiedy nie mam na sobie make-up'u.


Przejdźmy do rzeczy: 

Chciałabym, aby mój box składał się z produktów marki Kanebo (kiedyś tam, byłam u nich na szkoleniu i tak jakoś.. obdarzyłam ich sympatią).


Oczyszczanie twarzy według azjatyckich standardów, zaczynamy od demakijażu olejkiem lub mleczkiem. Później dokładnie myjemy twarz produktem, który spłukujemy wodą. Następnie peeling <3 - po to, aby skóra była gładka jak pupcia niemowlaka. Następnym nieodłącznym elementem w azjatyckiej pielęgnacji jest lotion/tonik. Po nim emulsja, a po emulsji serum, zaś po serum krem pod oczy i krem do twarzy. Na koniec filtr przeciwsłoneczny. Czysta wariacja! Uwierzcie, że Azjatki potrafią godzinami siedzieć w łazience. Potwierdzone info! :D



Do tego, nie pogardziłabym jakimiś japońskimi słodyczami typu: krakersy z wodorostów (mniam), dango, pocky, kit katy i inne! ";)"



:D - zrobiła mnie w konia xD bo myślałam , że jest z Torunia a ona jest Łodzi xD jej motto życiwe "feelig-fancy i być kobietą po mojemu :D

Też twierdzi, że wkręciłam ją w Azjatyki ;p ( ja nie wiem normalnie telepatia xD . GOrąca i namiętna testerka podkładów, kremów bb itp.

Uwaga jest grafikiem komputerowym - jest wrażliwa na ładne GRAFIKI i opakowania ( jak my wszystkie :D

Ostatnio próbuje zdobyć nagrodę Nobla w dziedzinie " jak pozbyć się za pomocą granatu wszystkich zaskórników na twarzy" :D.

Nie boji się testować i największe "boxowe" kwasy bierze na klatę :D Z książek czytuje kryminały i trillery ^^)

Koloróweczką nie pogardzi , boxikiem nie pogardzi ;p nooo ogólnie kosmetykami nie pogardzi :D

Chcesz zobaczyć jej wymarzonego boxa - zapraszam na jej ROZDANIE ( tam jest box, który sama chciałaby dostać :D, a zrobiła go do rozdania :D

Nie Bieska : jeszcze przed rozpoczęciem akcji oznajmiła mi : BYLE BEZ PARABENÓW I FORMALDEHYDU xD




bardzo lubi naturalne kosmetyki i czasem coś tam sama ukręci ( choć ostatnio również twierdzi, że spodobały jej się AZJATYKI ;p 

Kiedy pisała przy okazji mojego rozdania to szczena mi opadła jak szeroka jest jej wiedza na temat kosmetyków z RÓŻNYCH zakątków świata!

"Mój wymarzony box, hmmm.... byłby światowy! Uwielbiam Polskę i polskie kosmetyki, ale moja wrodzona ciekawość (której mam czasem aż w nadmiarze...) zmusza mnie do poznawania coraz to nowych produktów. I tak, chętnie wypróbowałabym najprawdziwszy krem BB, rodem z Dalekiego Wschodu, np. Skin79. Następnie marzy mi się jakieś niesamowite cudo prosto z południa Europy, np. grecki krem relaksujący do stóp BIOselect. Z Bliskiego Wschodu natomiast chętnie podwędzę słynną rękawicę Kessa, aby moja skóra była gładka i oczyszczona. Prosto ze Stanów wrzucam do boxa Serum z witaminą C firmy Obagi. Ba, pokuszę się nawet o rumuński Delikatny płyn do demakijażu marki Gerovital, a co! Natomiast z mojej ukochanej, słonecznej Italii przygarnęłabym Żel pod prysznic Antyczna Tradycja marki Spuma di Sciampagna. Mogłabym tak jeszcze długo..."

choć kilka komentarzy później stwierdziła, że boxem z różnego rodzaju olejami też by nie wzgardziła :D

Uwielbia brać udział w różnego rodzaju testach kosmetyków i rozdaniach - mówiła nawet, że tonie w kartonach :D ( to tak jak ja :D





uuuu.... Królowa perfekcji - widzieliście jej bloga? Wszystkie opisy i recenzje dopracowane w każdym calu :) Z danymi adresowymi i mailem kontaktowym była pierwsza :D

Ulubiony kolorek - TURKUSOWY. Jakimś ciekawym gadżetem pielęgnacyjnym nie pogardzi ( szczoteczki do foreo , rękawice kessa - to jej żywioł)

Uwielbia się z Organique ( kiedyś w sekrecie wyznała, że , pisała tyle ich recenzji, że mogłaby zostać ich ambasadorką ;P. Chociaż testowania produktów - ogólnie się nie boi :D , a naturalne kosmetyki to jej żywioł

Na hande maidy mówi że jest zbyt nerwowa i niecierpliwa :D i raczej u siebie by ich nie chciała dostać 

Co u niej idzie tonami? Balsamy do ust , ciała i płyny/żele do kąpieli/pod prysznic :D

Ostatnio między uszami obiło mi się, że 1 listopada ma urodziny ;) . Mówiła, że wzrostem i MASĄ nie grzeszy :D . Na jej insta ostatnio widziałam sexy kapciuszki świnki :D




ostatnio boryka się z problemem kobiety na krańcu świata :D w pracy ciągle ją gdzieś zsyłają niewiadomo gdzie na co i po co :D

Również spouchwala się z Azjatykami , walczy ze swoimi niesfornymi lokami ( system organic curl - AKYSZ!!! ZUOOOO! spalcie to plugastwo! ;p

Coś tam przebrzdąkiwała o poszerzaniu rodziny dla swojej porcelanowej lalki Franki ( i faktycznie lalki z całego świata schodzą się do niej gorąco i namiętnie)

Redaguje ostatnio u siebie coś ala powieść, felietony , historie prawdziwe ( normalnie wyśmienite tylko ona twierdzi , że to jest twórczość bez twórczości :D

Kobieta - szalona :D zwariowana , pomysłowa :D niebanalna :D szokująco-inteligentna ( pod płaszczykiem ironii kryje się zawsze jakiś morał i pointa)

Boxy też kocha ;p




- wiecie jak do niej trafiłam ? szukałam jakiejś recenzji o misshy ;p i tak już z nią zostałam :D

Kocha robić piękne zdjęcia :) Bardzo ceni sobie kolorówkę - makijażówkę :D

Kinga pisząc ma w sobie klasę - mam wrażenie, że subtelnie muska słowami recenzowane produkty :) w końcu studentka dziennikarstwa!

Bardzo interesuje ją zdanie jej czytelników - często organizuje ankiety lub otwarcie zadaje pytania na swoim fb ^^

Ma przepiękne kręcone włosy i nieco egzotyczną urodę - zna się na rzeczy jak podkreślić swoje atuty :)) . 

Jak każda z nas ma testerską duszyczkę i nie boi się testować i opiniować produkty :)

Boxiarka jak każda z nas :D Lubi zwiedzać świat i poszerzać horyzonty :D




Wiolkę poznałam niedawno ^^ Terri prezentując mi Violkę w mailu napisała:

"Violka - matka nastoletniego syna, która lubi malować paznokcie :P Wszystko co paznokciowe ją jara. Blaszki, stemple, lakiery... Sympatyczna :) "

Weszłam na bloga i faktycznie - pazurrrryyyy i to jakie ! wariacje paznokciowe i stylizacje - nawet widziałam, że wykonała stylizacje to projektu Terri :)

Cieszę się , że Violka bierze udział w naszej zabawie :D <yupi>


to kobita z ciętym językiem - niebawem zostanie żoną ( chopa na razie trzyma na emigracji, żeby za szybko nie mógł się rozmyślić ;p

Kocha, ubóstwia - boxy wszelkiej maści :D - oj jarają ją a jakże ;p

Kolorówka , makijaże , wizaże , paletki, cienie , bronzery, róże - MAŁE i duże ;p - to jej żywioł

Kobieta testująca - żadnego testu się nie boi :D

Ostatnio mocno eksperymentuje z włosami - i chyba nie do końca jest z tych eksperymentów zadowolona :p ( na ślubie miały być czarne włosy, a  zrobiły się jakoś brązowe i coś odbiło się to na ich kondycji ;P - wiec co zrobiła? A no zwłosomaniaczyła :D ( ostatnio u niej tego pełno - pomysłów i włosowych porad :D - coś zaniedbuje makijaże ;)

No więc tyle dziewczęta mych uwag i wskazówek - jeżeli chcecie coś dodać piszcie w komciach ^^ pamiętajcie, że najważniejsze są Wasze sugestie i uwagi :D - Pamiętajcie WIELKI BRAT PATRZY :D 

P.S wiecie, że już zrobiłam boxa dla Black Liner :D nawet szata graficzna już jest :D ja nie wiem jak wytrzymam nie wysyłając jej go :D


P.S.2 Okazuje się , że boxo-entuzjastów jest jednak więcej i mam kolejną BOXIARSKĄ PARKĘ <3 ( normalnie serce mi rośnie i łezka w oku się kręci ;p

A więc nasze nowe ŚNIEŻYNKI TO:

8. Mejd in Poland - Marta OSTR pielęgnacja zawsze spoko :D

Witamy Was w naszym ześwirowanym gronie i liczymy, że będzie się dobrze bawić ^^



Mejd Kochanie wybacz mi dopiero co dołączyłam do wiernego grona Twych obserwatorów i na szybciocha przejrzałam CIę ( na wylot ;p) i widzę u Ciebie w tekstach jakieś Malkontenckie klimaty ;p ( i ja Cię jeszcze nie czytałam ;p  no muszę teraz nadrobić :D

Mejd w swym profilu w wersji "o mnie" pisze:

"Urodziłam się w Warszawie w 1980 roku w styczniu. Znaczy, w połowie stycznia. Właściwie w drugiej połowie stycznia. Dokładnie 18 stycznia. Jestem chłopaciarą, która uwielbia polskie kosmetyki, ma dwie córy i 1 małża. A jeśli jesteście ciekawe jak wyglądam rano bez kawy to spójrzcie na obrazek obok."


Wiecie co jest na obrazku obok? Nie NIe Hello Kitty to nie ten odcinek ;p tylko rozczochrany orangutan i chciałoby się powiedzieć - "czochraj bobra" xD

Myślę, że się z Martą OSTR dogadacie ;p - Marta również od niedawna szczęśliwa Mamusia :D



Marta OSTR

również twierdzi, że chce być jak pockeball i przetestować wszystko ze skin79 ( no skądś to znam ;p

Namiętna boxiarka, testerka wszystkiego , macierzyński się jej kończy i szuka pracy - macie coś dla niej? - inteligentna , piękna , wygadana - pielęgnacja zawsze spoko ;p

o sobie piszę:

"Dwudziestoparoletnia, lekko zwariowana, matka i żona . Z wykształcenia (nie pracująca w swoich zawodach ;p) nauczycielka angielskiego i tłumaczka tegoż języka ;) Miłośniczka pielęgnacji i kosmetyków wszelkiej maści."

Ona za to na zdjęciu profilowym ma minę "upsss I did it again xD "

:D:D:D:D:D 

Buziaki dla Was dziewczyny i ZACZYNAMY - OSTRĄ JAZDĘ MEJD IN POLAND :D



Copyright © 2016 interendo , Blogger