KOSTKI SZAMPONOWE CATHY C. Z BLOGA U BABCI NA STRYCHU:)
Opowiadałam Wam jakiś czas temu, że Cathy C. z bloga u Babci Na Strychu , szukała dziewczyn chętnych do przetestowania i zrecenzowania jej kostek szamponowych :).
Dla niewtajemniczonych Cathy to kobieta z podobną pasją do Mineralnej Kasi a więc tworzenia własnych domowych kosmetyków opartych na naturalnych składnikach, bez parabenów, SLSów , siarczanów i innych kosmetycznych syfów , przez co jej produkty posiadają, krótki okres "przydatności" - trzeba się więc spieszyć, żeby je zużyć , a wierzcie mi jest to trudne , bo kosmetyki ręcznie robione są przede wszystkim - ŁADNE i ich szkoda. Szczególnie jeżeli macie wrażenie, że w tych maleństwach jest zaklęta dusza ich twórcy.
Cathy prosiła żeby opinia była bezwzględna i szczera - a więc bój sięęęęęęę :D hahaha ostrzyłam pazurki Hello Kitty i piłowałam zęby ;p
Generalnie na początek muszę Wam powiedzieć jedno - mycie kostką szamponową do tego NATURALNĄ to coś całkiem innego niż szamponem. Zużycie takiej kostki trwa NAPRAWDĘ DŁUGO - są bardzo wydajne i mimo codziennego mycia włosów miałam wrażenie, że NIE znikają.
Tego typu kosmetyki będą idealne dla tych z Was, które mają wrażliwe skóry głowy, a także "zniszczone" lub delikatne włosy - bo nie są łagodne w swoim działaniu. Mam farbowane i raczej zniszczone wysokoporowate blond włosy i u mnie każda z nich radziła sobie doskonale z oczyszczaniem. Nie wiem jak działałby na "grubych" i niskoporowatych włosach - w sensie czy dałyby radę z oczyszczaniem.
Po użyciu kostki konieczne jest użycie odżywki ułatwiającej rozczesywanie , bo nie mają silikonów.
Żółta kosteczka przyszła niestety pokruszona - najszybciej musiała się za bardzo zeschnąć i praktyczne zużyłam ją za pierwszym razem - po prostu do proszku dodałam wody i umyłam takim szamponem włosy. Miała przyjemny cytrynowy zapach i dobrze się pieniła.
Każda kostka Cathy miała inny kolor i zapach , a także różniły się konsystencją. Pomarańczowa kostka miała mój ulubiony zapach - pachniała arbuzem/melonem?
Była jednak trochę za duża do moich małych łapek i do tego jak widzicie była "porowata", czyli czułam na głowie okropne tarcie w czasie jej używania , bo słabo się pieniła , a grudki były dość znaczne. Później używałam jej jako domowy peeling skóry głowy - bardzo dobry efekt ^^. Denerwowała mnie jednak tym, że "przyklejała się do wanny" w sensie jak już wyschła musiałam ją "odrywać" i kawałek zawsze zostawał na wannie i ciężko było się go pozbyć.
Powiem szczerze, że nie pamiętam swoich wrażeń podczas testowania tej kostki ;p Nie umiem przypomnieć sobie zapachu, bo nie był zbyt wyraźny, również była ciutkę za duża dla moich małych rączek, nie tarła mi głowy, całkiem nieźle radziła sobie z oczyszczaniem włosów chociaż słabo rozpuszczała się w wodzie. No i przez to , że była za duża i idealnie okrągła to miałam problem z utrzymaniem jej w łapkach - zwyczajnie jak była mokra wyślizgiwała mi się z rąk.
To jest mój ULUBIENIEC!!! Kocham go! Nie za duży nie za mały. Ma idealną zbitą konsystencję , która jest jednolita i nie drapie mi skóry. Nie przykleja się również do wanny .Pięknie pachnie energetycznie cytrusami ( choć bardziej podobał mi się melon z pomarańczowej) , ładnie się pieni i oczyszcza skórę i włosy ( gdyż ponieważ gorąco i namiętnie olejuję włosy i jest to dla mnie ważne ) . Ma przyjemny dla oka intensywny kolorek, który nie barwi włosów. Przypomina mi trochę kostkę z masy solnej - bardzo lubiłam zabawy z masą jak byłam mała^^ ( w sumie nadal mała jestem ale przynajmniej pełnoletnia xD . Dzięki temu, że jest okrągły i nieco spłaszczony dobrze trzyma mi się go w ręku :) Jak na razie ma też mimo malutkich rozmiarów największą wydajność . Myślę, że właśnie o to chodziło Cathy - skuteczność-zapach-estetyka :)
Podsumowując: Jest mi bardzo miło i jeszcze raz Dziękuję Kochana Cathy, że miałam przyjemność przetestować dzieła Twoich rąk :) Mam nadzieję, że moja opinia nie zawiodła Cię, ani nie rozczarowała . Jak widzisz zdecydowanie OBŁĘDNA JEST MAŁA ZIELONA! Strzał w 10! Oby tak dalej! Jestem Twoją wierną fanką i czekam na nowe Twoje DIY na blogu u Babci Na Strychu :)
Pozdrawiam :**
Zapraszam Was na bloga Cathy :U BABCI NA STRYCHU garść porad dotyczących domowych kosmetyków Gwarantowana :)
świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNIe da się ukryć ^^
UsuńTy to zawsze coś fajnego wynajdziesz :) Świetnie wyglądają te kostki, tak kolorowo. Zajrzę na bloga z miłą chęcią :)
OdpowiedzUsuńW sumie nie ja wynalzłam tylko Cathy :D jak jak bezdomny kot po prostu się napatoczyłam :D
UsuńHa! Ja tez miałam przyjemność uzywac tych specjałów:)
OdpowiedzUsuńhaaa widziałam :D i też Ci zazdroszczę
UsuńWow, pierwsze słyszę o kostkach szamponowych. Są bardzo ładnie zapakowane i uroczo wyglądają :) Do włosów wolę jednak używać szamponów, bo po naturalnych oczyszczaczach stają się suche i splątane, a na długości zazwyczaj pozostają tłuste bo nie radzą sobie z olejem :(
OdpowiedzUsuń________________________________
Zapraszam na azjatycko- naturalne rozdanie!
http://sweetrecipee.blogspot.com/2015/12/pierwsze-azjatycko-naturalne-rozdanie.html
ja tam lubię eksperymentować ;p nic mi nie straszne :D
UsuńCiekawe to :) nigdy nie używałam takich szamponów ;) na razie katuję dermedic ale ostatnio otworzyłam też pharmacerisa ;)
OdpowiedzUsuńoj ja lubię pharmacerisa :D
UsuńAle fajniuchne! :D chętnie wyprobowalabym Twojej ukochanej zielonej i ciekawa jestem jak sprawdzilaby się na moich kłaczkach :)
OdpowiedzUsuńhihi ^^ pogadaj z Cathy :D moze da się coś zrobić w tym kierunku :D
UsuńAle fajniuchne! :D chętnie wyprobowalabym Twojej ukochanej zielonej i ciekawa jestem jak sprawdzilaby się na moich kłaczkach :)
OdpowiedzUsuńUrocze kosteczki!:D już wyobrażam sobie ich zapach mmm ;)
OdpowiedzUsuńnooooo :D
Usuńuwielbiam takich ludzi,ktorzy wkladaja cos od siebie, by miec satysfakcje z dbania o wyglad :)
OdpowiedzUsuńI tym samym ubolewam, że mam mało czasu, a jak mam to wolę spędzić go leniwie.. :/
Och ja też :)) grunt to mieć talent i pasję :))
UsuńSuper :) Kiedyś się czaiłam na takie w jakimiś sklepie internetowym, ale zaweriałyy SLS, a ''promowały'' się jako naturalne/organiczne/ ziołowe cuda, więc zrezygnowałam ;d
OdpowiedzUsuńznam to - większość tak ma niestety ;(
UsuńNie znałam strony Cathy, dzięki za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńKostki wyglądają super, podziwiam ludzi którzy potrafią wyczarować takie cuda.
a widzisz warto poznać ^^
UsuńSzampon w kostce, łomatko czego to nie wymyślą :D Wyglądają super ;) na pewno odwiedzę autorkę :P
OdpowiedzUsuńdokładnie ^^
Usuńmmm fajne produkty :) i kolejne, ktore wygladaja jakby byly do schrupania :)
OdpowiedzUsuńnooo ale lepiej zębów NIE zatapiać :D
UsuńUwielbiam takie produkty, ładne to i do tego super działa. :-)
OdpowiedzUsuńoj ja też :D
Usuńo ho ho szampon w kostce to dla mnie nowość. chętnie bym wypróbowała, bo mam problem z oczyszczaniem po olejowaniu. wydajność i zapach i skuteczność, brawo dla Pani Cathy, podziwiam ludzi którzy czarują takie specyjały :)
OdpowiedzUsuńnom - pewnie masz grube włosy. Grube włosy ciężej się doczyszcza - ja mam 3 kłaki na krzyż to jakoś idzie ;p
UsuńKochana dziękuję Ci za szczerą opinię. :) Małe i zielone rządzi jak Joda... ;) Miło mi kochana. Pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło. :)
OdpowiedzUsuńAha... jeszcze jedno... Pod koniec stycznia szykuj sie na nowe... do testów. :)
Usuńhahaha w sumie właśnie oglądam Gwiezdne wojny xD oł jeee nowa partia :D
UsuńJa kiedyś myłam włosy kostką z liściem laurowym i oliwami ale jakoś miałam duży problem z tym, ze słabo się pieniła, a włosy mimo odżywek do łatwiejszego rozczesywania były poplątane...
OdpowiedzUsuńa wiem - Ty to miałaś różne fazy z dziwnymi kosmetykami :D zwłszcza z krajów arabskich :D
Usuńwow wyglądają super, nigdy nie miałam takich kostek, bardzo mi się podobają
OdpowiedzUsuń^^)
UsuńHej:) moja paczka czeka zapakowana od poniedziałku ze wywioze ja na poczte i nie mam kompletnie czasu :( mam nadzieje ze jutro mi sie w koncu uda!
OdpowiedzUsuńDostałam dzisiaj ^^ jest CUDOWNA :D
UsuńMiałam również niebywałą okazję otrzymać paczuszkę od "babci " :D Moim HITEM był szampon w kostce --ten zielony, mega wydajny, bardzo dobrze mył włosy, nie plątał, nie podrażniał, nie ślimaczył, rozmiękał , pięknie się pienił itp. i bardzo żałuję że się już skończył :(
OdpowiedzUsuńA ..hmmm resztę "kosteczek" babcinych używałam jako kostki do kąpielim, do mycia ciała, rąk, jak również do np. zmywania wanny po olejach ;) ogólne bardzo fajnie, wydajne i naturalne produkty z csi.
hhahaha cieawe - zmywanie wanny po olejach na to bym NIE wpadła :D
UsuńTwórczości Cathy nie znam. Natomiast miałam okazję spróbować kosmetyków MK!<3
OdpowiedzUsuńObie są równie utalentowane :)
UsuńNie wiem czy umiałabym umyć włosy takim 'szamponem' a bloga Cathy znam ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nic trudnego :D
Usuńa ja tylko ostatnią zieloną kuleczkę używałam jako szampon a resztę do wanny jako "sól" :)
OdpowiedzUsuńno jako sól jest też niezła :D
UsuńNigdy nie miałam tego typu produktów. Nie wiem w sumie czy dobrze byłoby mi nimi myć włosy. Mam wrażliwą skórę głowy, więc na to by się sprawdziły. ;D
OdpowiedzUsuńo kurde dobrze że akurat skóry głowy nie mam wrazliwej - wystarczą mi słabe włosy :D
UsuńWyglądają przeuroczo :D Dla nas takie kostki to zupełna nowość :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie są mega urocze jak Pandy :D
UsuńNigdy nie miałam do czynienia z tego typu kostkami :) wyglądają bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog! :D
Ps. zapraszam do siebie ;]
Dziękuję :)
UsuńCiekawe produkty...hmm, ciekawe czy u mnie by podziałały..
OdpowiedzUsuń^^
UsuńCiekawe produkty...hmm, ciekawe czy u mnie by podziałały..
OdpowiedzUsuńjakie urocze, chcę takie ;)
OdpowiedzUsuńMusisz pogadać z Cathy :D
UsuńWyglądają fajnie, akurat mam w zapasach szampon w kostce, choć wygląda trochę inaczej :)
OdpowiedzUsuńha bo to jest dzieło zdolnych rączek :D
UsuńTakich kostek nie testowałam, pierwszy raz o czymś takim słyszę. Ale za to próbowałam umyć kiedyś włosy mydłem w kostce siarkowym i aleppo XDD nie bardzo mi to wyszło ...
OdpowiedzUsuńo to jesteś odważna ;D
UsuńKiedyś mylam włosy szarym mydlem, starej produkcji chociaż problemu z lupiezem nie miałam. cieawe te kosteczki; sama chętnie bym przetestowala.
OdpowiedzUsuńuuuu ciekawe :D
UsuńKiedyś mylam włosy szarym mydlem, starej produkcji chociaż problemu z lupiezem nie miałam. cieawe te kosteczki; sama chętnie bym przetestowala.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o takich kostkach, ale jeszcze nigdy ich nie testowałam. Muszę się zmobilizować i najlepiej zrobić sama :) Fajnie dostać taki prezent, kostki Cathy wyglądają przeuroczo :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na prawdę fajnie :) Chętnie sama bym takie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWow ile cudów!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę na oczy i szczerze mam obawy przed zastosowaniem. Ale pomysł świetny:))
OdpowiedzUsuń