Pokazywanie postów oznaczonych etykietą WŁOSOMANIAK. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą WŁOSOMANIAK. Pokaż wszystkie posty
L'BIOTICA BIOVAX BOTANIC czyli nowa linia do demakijażu włosów!

L'BIOTICA BIOVAX BOTANIC czyli nowa linia do demakijażu włosów!



Dziwnie to brzmi  - demakijaż włosów , ale jak inaczej nazwać ciągłą stylizację włosów , farbowanie , prostowanie  itp.  Ja nawet myjąc włosy nakładam na nie sporą  ilość  kosmetyków pielęgnacyjnych. Naprawdę sporo. Uwielbiam  produkty do włosów L'biotica i Biovax. Każdą nową serię przyjmuję z coraz większymi oczekiwaniami i jeszcze szczerze mówiąc nigdy się nie zawiodłam. Moje włosy od zawsze lubiły się Biovaxem  więc i tym razem - lipy nie było :D . Nowa seria  Botanic   zawiera jednak coś czego do tej pory  w rodzinie Biovax nie było -  peeling trychologiczny co stanowi dość miłe urozmaicenie całej  serii. 




Na początku zastanawiałam się jak stosować to cudo :p .  W konsystencji  przypomina zwykły peeling gruboziarnisty do twarzy i prawdę mówiąc sądzę, że i na twarzy znalazłby całkiem niezłe zastosowanie ;p.  Znalazłam na niego patent  i uważam , że użytkowanie w ten sposób jest najprzyjemniejsze i najwygodniejsze ;p - stosuje go ... pod wodą ;p. Wiem , że dziwnie to brzmi ale się sprawdza ;p . Włosy zamaczam w wannie  i wówczas nakładam peeling , którym masuję głowę - bardzo przyjemne doznania i jak do tej pory najbardziej efektowne jeżeli chodzi  o pielęgnację.  Do tej pory miałam do czynienia z peelingiem z Natura Syberica  i tamten miał  inną konsystencję - bardziej działał na zasadzie szamponu niż peelingu. Co ciekawe Peeling Biovax posiada w swoim składzie  certyfikowane składniki  znakiem ECOCERT i COSMOS.


Szampon  Micelarny  z Biovax  to ostatnio  mój ulubieniec. Dzięki  obecności  miceli , które przyciągają i wchłaniają brud do swojego wnętrza  , mycie włosów odbywa się w sposób nieinwazyjny i nieuszkadzający  strukturę włosa .  Wszystkie szampony z Biovax nie posiadają w swoim  składzie SLS/SLES , parabenów i silikonów .Ten ma lekką wodnistą konsystencję  i przyjemny  cytrusowy zapach . Bardzo delikatny  dla skalpu nie powoduje podrażnienia  oraz przesuszenia, balansuje pH  skóry  głowy  przywracając wartości fizjologiczne  co powoduje, że włosy są ładnie odbite od nasady  oraz lśniące. Głównymi składnikami  zarówno szamponu jak  i peelingu są  czystek i czarnuszka znane ze swojego  leczniczego działania  - bogate w antyoksydanty  , polifenole, witaminy A,B,E.  




Maska Intensywnie Regenerująca Biovax Botanic Malina Moroszka i Baicapil to produkt absolutnie wyjątkowy. Prawdę mówiąc jest najlepszy z całej  trójki.  Maska ma za zadanie stymulować wzrost włosów.  Najbardziej zafascynował mnie ten cały  Baicapil , bo prawdę mówiąc nie kojarzył mi się z niczym ;p  ( no co... ) . Baicapil to składnik otrzymywany z trzech roślin  - tarczycy bajkalskiej, kiełków soi i pszenicy , których zadaniem jest redukcja  utraty włosów , dzięki  czemu stymulują ich wzrost oraz gęstość. Poprawiają aktywność mieszków włosowych , wydłużając fazę ich wzrostu .  Maska ma piękny  delikatnie malinowy zapach , kremową  jednolitą konsystencję i totalnie nie powoduje  obciążenia włosów.  Włosy myję tylko metodą OMO  więc niestety , ale na moją  głowę  ląduje całkiem spora ilość preparatów i maska , która jest ostatnim  etapem pielęgnacji  jest dla mnie praktycznie najważniejszym etapem - to od niej zależy efekt końcowy fryzury . Lubię kiedy włosy są mięsiste i gęste , ale nie spuszone lub tym bardziej przylizane i oklapnięte i tu na szczęście  mamy ten pierwszy efekt .


Podsumowując po raz kolejny nie zawiodłam się jeżeli  chodzi o  L'biotica i Biovax :).  Nowe składniki  z certyfikowanymi składnikami są piękna kropeczką nad i  w serii Botanic . Opakowania szczerze mówiąc kojarzą mi się trochę z lasem tropikalnym ;p  ( sama nie wiem czemu ;p ) . Lekkie zapachy  , kremowe i wodniste konsystencje potwierdzają tylko już to co wiem - lubię Biovax.  
L'BIOTICA -  BIOVAX LIMITED EDTION! CZYLI CO TO JEST SZAMPON MICELARNY? JAPOŃSKA WIŚNIA I MLEKO MIGDAŁOWE  I INDYJSKI JAŚMIN I MLEKO KOKOSOWE.

L'BIOTICA - BIOVAX LIMITED EDTION! CZYLI CO TO JEST SZAMPON MICELARNY? JAPOŃSKA WIŚNIA I MLEKO MIGDAŁOWE I INDYJSKI JAŚMIN I MLEKO KOKOSOWE.


 Czasem tak jest , że ulubiona marka robi Ci niespodziewany prezent  w postaci <LIMITED EDITION> . Jestem chora na punkcie limitek i dlatego zwariowałam kiedy zobaczyłam, że moja ulubiona włosowa firma - L'biotica wypuściła limitowane edycje maseczek i szamponów ;p.  Pomysł powiem szczerze przedni ;p , bo dodatkowo pikanterię robił fakt, że owe limitki dostępne są tylko w Rossmannie  co dodatkowo w moim wypadku podgrzewało atmosferę , bo stacjonarnie nigdzie nie mogłam tych cudeniek dostać ;p .  Mając jednak magiczne  moce ;p udało mi się je przyciągnąć do siebie ;p .


 "Czerwona" wersja zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu i moje serduszko zapałało do niej szczególnie - mówię oczywiście o "Japońskiej wiśni i mleku migdałowym" ;p . No chyba nie dziwi Was czemu ;p . Druga wersja czyli "Jaśmin Indyjski i mleko kokosowe" choć wydał mi się równie interesującą ciekawostką jakoś nie wzbudzał aż takiego szału we mnie ;p . Mimo to uważam, że szata graficzna zdecydowanie bardziej odpowiada stylowi Indyjskiemu niż Japońskiemu , ale mniejsza o to ;p. I tak mi się podoba i tak ;p , a na działanie nie ma wpływu żadnego xD . Na pewno miła odmiana w stosunku do standardowych opakowań. Ponadto w środku jest standardowo ukochany przeze mnie termocap - bo nie wyobrażam sobie Biovax bez nich! Lekkim rozczarowaniem był jednak brak próbeczki serum , które jest w starszych wersjach -dla mnie to taki symbol L'biotica , który jest za razem miłym gestem . No cóż nie można mieć wszystkiego ;p. 


Wersja czerwona pachnie jak dla mnie... pastą do zębów dla dzieci o smaku truskawkowym :D co wzbudza we mnie jeszcze lepsze bo dziecięce wspomnienia i zająca poziomkę xD :D . W pomarańczowej zdecydowanie czuję kokos . Oba szampony mają bardzo miłą perłowo-mleczną konsystencję , a maseczka trochę przypomina jogurt truskawkowy.  Interesujący jest fakt , że  zapach wiśni jest mocno wyczuwalny na .... mokrych włosach , zdecydowanie uprzyjemniając proces mycia .Miałam jak zwykle pozytywne doznania :) . Moje włosy lubią się Biovaxami od zawsze kiedy sięgam pamięcią i tym razem również nie rozczarowałam się :) . Bez  przeciążenia , bez przesuszenia i bez puszenia , ładny blask bez efektu suchej szczoty czyli to co lubię najbardziej. Nie byłam też jakoś super przylizana i bez objętości , więc całość na duży plus ( poza oczywiście dostępnością - mam nadzieję że serie wejdą na stałe! ) 


Limitowane szampony L'biotica są micelarne. Wiem co to jest płyn micelarny , ale byłam mocno zaintrygowana tym jak to ma działać w szamponie .Prawdę mówiąc podoba mi się już sama idea - szampon skutecznie myjący , ale nie podrażniający skóry głowy i niewysuszający delikatnych włosów. Micela to mikroskopijna cząsteczka , która "wyłapuje" i zamyka w swoim wnętrzu tłuszcz , który wypłukuje z wodą jednocześnie nie naruszając naturalnego hydrolipidowego płaszcza . Należy tu także zaznaczyć , że nowymi L'bioticami nie doznacie efektu "aż skrzypi i mimo to przynajmniej raz w tygodniu powinien być stosowany silniejszy detergent , nawet przy cienkich włosach. Uważam jednak , że są idealnym produktem do codziennego stosowania dla włosów zniszczonych , farbowanych i cienkich , bo na pewno stosowanie ich nie spowoduje nasilenia uszkodzeń do tego pozostawiają po sobie przyjemne choć ulotne zapachy. Ponadto cała seria proponuje ponad 90% zawartość naturalnych składników i oczywiście jest bez SLS. 


Kolejnymi L'bioticowymi nowościami jest  lekka odżywka w sprayu z serii Diamond oraz suplement , którego chwyciło mnie za "serce" motto na opakowaniu :D - czyli "beauty starts  from within" i muszę przyznać, że od razu zdeterminowało u mnie  regularne przyjmowanie. Preparat , który dostałam choć się nie spodziewałam to Skrzyp Polny Vitamin B complex . Już na starcie spodobało mi się, że jest w kapsułkach - wewnątrz oleista ciecz z lnianą nutką , którą czasem dodaje do masek w trakcie moich dni włosospa wzbogacając ich zawartość . Na jesień , kiedy dietka jest uboższa w składniki z górnej półki , a także dostęp do słońca jest dużo gorszy nie da się ukryć , że suplementy tego typu to podstawa - przyznaję , że nie stronię od nich . Chronią moje włosy przed nadmiernym wypadaniem , choć raczej nie mam z tym problemu mimo to nie lubię znajdować nawet jednego włosa odpływie ;p . 


Regenerująca odżywka w piance Gold Caviar  zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu niż pierwszy mój tego typu produkt . Mówię oczywiście o Pantene - miałam wrażenie , że po niej moje włosy są jeszcze bardziej przesuszone , choć powinny być zregenerowane i na starcie byłam trochę uprzedzona. No cóż prawdą jest , że liczy się pierwsze wrażenie , a niestety Pantene piankom dobrego piaru nie zrobił... Mimo to po użyciu Golda byłam pozytywnie zaskoczona , bo nie powtórzył feleru swojego no powiedzmy dalekiego krewniaka ;p . Lubię ją za wszystko  łącznie z tym , że jest idealna w podróży , bo nie muszę martwić się czy wyleje mi się zawartość w torebce i jest bardzo lekka. 

L'biotica czym jeszcze mnie zaskoczysz ?



Z ŻYCIA WŁOSOMANIAKA - tę firmę musi znać każdy L'BIOTICA ! Seria Repair Express Professional Therapy

Z ŻYCIA WŁOSOMANIAKA - tę firmę musi znać każdy L'BIOTICA ! Seria Repair Express Professional Therapy


Niedziela to zwykle u większości Włosomianiaczek "dzień dla włosów" więc i ja nie mogę być inna :D . Dzisiejszy mój włosomaniacki dzień postanowiłam spędzić w doborowym towarzystwie L'biotica i jej serii Professional Therapy , akurat dzisiaj miałam smaka na wersję "REPAIR EXPRESS" , bo niestety ale i ja nie jest wolna od włoso-grzeszków typu: suszę włosy za każdym razem gdy je umyję. Moje włosy są z typu "krótki termin przydatności" , położę się spać i mam rano smalec na głowie ;( . Taki niestety los moich włosów , które z natury się cienkie i łamliwe. Nie pomaga oczywiście fakt , że farbuję , je na blond , który jak wiemy jest inwazyjną farbą ;(

Taki ze mnie hairowy grzesznik ;p 

Dlatego lubię  raz w tygodniu zrobić "spa" moim włosom i dobieram wtedy produkty raczej pod kątem ich aktywności działania - w tym wypadku intensywną regenerację  .


Co ciekawe Seria Professionel Therapy to hybryda stworzona przez Kreatywny Zespół pod opieką Mistrza Świata Fryzjerstwa OMC 2014 Pawła Matrackiego łączący w sobie farmaceutyczne zacięcie L'biotica oraz profesjonalizm salonów fryzjerskich . Nic więc dziwnego , że produkty powstałe z połączenia tej współpracy zostały  wyróżnione III miejscem w TOP Avanti 2016r. Podoba mi się również to , że mimo iż są kosmetykami wysokimi jakościowo nie mają jakiś strasznie wygórowanych cen , co niestety stanowi zwykle barierę w codziennym stosowaniu w przypadku innych profesjonalnych .

Muszę przyznać , że na sam wizus seria kojarzy mi się bardzo luksusowo -minimalistyczne i z gustem  opakowania, w pastelowych kolorach i plastycznych tubkach. Do tego  uczucie przyjemności z korzystania dzięki zapachowi przypominającemu drogie perfumy. 

Szampon ma nie za gęstą i nie za rzadką perłową konsystencję , której wystarczy odrobina, żeby dobrze zmyć zanieczyszczenia po całym tygodniu . Zawsze przed spa porządnie na noc olejuję włosy i dobre doczyszczenie łuski włosa to dla mnie priorytet - nie lubię gdy włosy są zbyt przyklapnięte lub o zgrozo zbijają się w strąki! 

Odżywka - która jak dla mnie jest równie intensywna jak MASKA! Nic więc dziwnego , że ma w nazwie "REPAIR EXPRESS MASK" ma postać bardziej kremową , jednolitą i  nie tylko wygładza łuskę włosa od zewnątrz  odtwarzając naturalną warstwę włosów, ale i wnika wgłąb struktury uzupełniając ubytki naturalnego cementu międzykomórkowego . 


Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie , że Szampon i Odżywka choć należą do jednej serii to mają inne główne składniki , które mają za zadanie uzupełniać się. 

I tak szampon posiada : olej jojoba ,prowitaminę B5 , owoc guawy oraz ekstrakt z zielonej herbaty ,natomiast odżywka : keratynę , ceramidy , rozmaryn , witaminę E , olejek różany oraz olej  kiełków kukurydzy. 


Na początku bałam się , że moje włosy nie zniosą tak dużej ilości protein , ale okazało się, że składniki są na tyle dobrze wyważone , że nie mam problemu ani z sianem na głowie , ani z nadmiernym przylizaniem - raczej są bardziej mięsiste i spływne między palcami , aż chce się je dotykać ;) . Zaskakuje również fakt, że produkty wpływają na kolor włosów - w tym wypadku wygląda ona bardziej naturalnie i żywo , w poprzedniej odżywce ( fioletowa ) mój blond nabierał ładnej nuty beżu . 


Boleję, że w serii nie ma masek do włosów . Mimo to oczywiście potrafię obejść ten fakt i wybieram którąś z klasycznych masek Biovax - muszę przyznać, że w tym wypadku doskonale nie tylko kolorystycznie ale i składowo pasuje intensywnie regenerująca maseczka naturalne oleje : argan , makadamia i kokos. Akurat ta masczeka stosunkowo niedawno dołączyła do rodziny Biovax i od razu polubiłyśmy się :D . Mam duży sentyment do Biovax i staram się zawsze mieć którąś pod ręką . Wracam do nich również dlatego, że w środku jest termocap - czyli foliowa maska na włosy , która zdecydowania ułatwia mi życie, kiedy chcę siedzieć z turbanem ręcznikowym na głowie przez godzinę . Termocap i ciepło powodują, że łuski włosa otwierają się i lepiej chłoną substancję aktywne . Niby taka mała rzecz a jednak bardzo ułatwia życie - tak jak rękawiczki dołączane do farb do włosów :D . 


Początkowo seria Repair miała tylko szampon i odżywkę później jednak dołączyła do nich Repair Balm Spray - odżywka 10 w 1  . Super kropeczka nad i - zawsze po skończonej pielęgnacji lubię spryskać włosy lekką odżywką bez spłukiwania  po to , żeby ochronić włosy przed termicznymi uszkodzeniami i dodatkowo je nabłyszczyć. Lekka konsystencja na szczęście nie obciąża włosów i dodatkowo nadaje im ładny zapach - takie trochę perfumy dla włosów ;p 


To co mnie jednak najbardziej zszokowo to wypuszczenie na rynek Express Dry Shampoo - czyli po prostu suchego szamponu. Dotychczas byłam wierna jedynie Batiste. Aussie powodował  u mnie duże podrażnienie skalpu i wypadanie włosów , do tego ich zapach był zbyt ciężki dla mnie i intensywny. Irytował mnie również fakt tworzenia na mojej głowie "lakierowej skorupy" . Włosy po chwili stawały się sztywne i suche , wyglądały jakby były chore.

W tym wypadku suchy szampon L'biotica zaskoczył mnie tym, że dla struktury włosów jest praktycznie niezauważalny - nadal są lekkie i delikatne . W dużo mniejszym stopniu bieli również je ( co jak wiecie moim blond włosom to i tak nie robi różnicy ;p ) . Zapach jest praktycznie niewyczuwalny i nie kojarzy się z lakierem do włosów , nie przesusza również skalpu .

Tego typu produkty stosuję głownie gdy schodzę z dyżuru i muszę dalej iść do pracy nie mając czasu na ponowne mycie. Osobiście muszę przyznać, że suchy szampon zawsze ratuje mój look :D



L'biotica to firma , która kojarzy mi się wysoką jakością produktów i rozsądną ceną . Cenię firmę za farmaceutyczne podejście do pielęgnacji , ale też za to, że potrafi iść z duchem czasu i rozwija się tworząc coraz to bardziej śmiałe propozycje pielęgnacyjne , które nie straciły ducha tradycji i nadal są skuteczne. Widziałam również, że w ostatnim czasie weszła seria z opuncją i mango - czujecie Azjatyckie klimaty ? Bo ja czuję dreszczyk emocji jak po wyjściu serii z Bambusem:D Czy będzie kolejny L'bioticowy hit?

wszystkie produkty można dostać <TUTAJ>








LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

CHCĘ MIEĆ WŁOSY JAK AZJATKA! Co możemy nauczyć się od nich?

CHCĘ MIEĆ WŁOSY JAK AZJATKA! Co możemy nauczyć się od nich?

Jest mega mało informacji na temat pielęgnacji włosów u Azjatek. Czasem mam wrażenie nawet, że Azjatki w ogóle o swoje włosy nie dbają a i tak są bosko piękne i gładkie jak tafla wody . My "Polskie" dziewczyny jesteśmy prawdziwymi włosomaniaczkami ( mówię również o sobie ;p ) tworzymy skomplikowane systemy pielęgnacji metodę "OMO" pielęgnację "PEH-ową" , "punkty rosy" , "porowatości" i inne cudaczne pyszności ;p , a nasze włosy i tak są co najwyżej "zadbane" . O matko... teraz jak o tym pomyślę to się za głowę łapię bo sama się do nich w większości stosuję xD ( i widzę efekty mojej ciężkiej pracy!) .

Wynika to przede wszystkim ze struktury naszych włosów. Trzeba przyznać, że występuje u nas ogromna różnorodność odcieni i struktur włosów - zwróćcie uwagę , że włosy Azjatek w porażającej większości są CIEMNE i NISKOPOROWATE  , a więc i ich pielęgnacja będzie inna. Przeglądając blogi i vlogi właśnie Azjatek zauważyłam , że włosy są u nich tylko tłem do zadbanej skóry i wieloetapowej pielęgnacji i nie stanowią celu same w sobie - w przeciwieństwie u nas.

Ten post to taka składanka osobistych przemyśleń i totalnego Azjato-misz-maszu :D . Po prostu wyciągnęłam to co mi się spodobało i poskładałam do kupy ;p . Pokażę Wam tu też moje osobiste ulubione produkty do pielęgnacji włosów w stylu pseudo-Azjatyckim ;D . No co ;D Tak sobie wymyśliłam  i się tego trzymam :D.

Po pierwsze : DBAJ O NIE OD ŚRODKA!

Co dziwnego jest w tym stwierdzeniu? A no to , że kiedy zapytam się , którejś z Was co byście wzięły "do dzioba" xD , żeby wzmocnić swoje włosiwo :D na pewno wymieniłybyście:
-skrzyp i pokrzywę,
- biotynę,
-siemię lniane,
-drożdże,
-siarkę.

A wpadłybyście na to, że Azjatki w tej tematyce najbardziej ufają sproszkowanemu kolagenowi? Który nie tylko ma podrasować nasze włosy , ale i skórę , bo kolagen jest wszędzie ;D . Wybierając produkty z kolagenem pamiętajcie , że im ma mniejszą masę cząsteczkową , tym łatwiej nasz "żołądek" się z nim rozprawi i go wchłonie  wykorzystując do własnych niecnych planów.

Musicie wiedzieć, że sama jeszcze jakoś tego kolagenu nie złożyło się żebym użyła - ciągle mam w planach i coś kupić nie mogę ;p Najlepsze kolageny ma Japonia. Tam poziom kolagenowej-samoświadomości jest gigantyczny , a rynek jest bardzo rozwinięty.

Po drugie: HAWK! OSKALPOWAĆ BLADĄ TWARZ!


Niesamowita troska o  zdrowy skalp. To jak u nas "w zdrowym ciele zdrowy duch" , to u nich " w zdrowym skalpie zdrowy włos!" . Tu również króluje Japonia i firma z wieloletnimi tradycjami KAMINOMOTO . Co dziwnego - u nas u każdej włosomaniczki włos się jeży na myśl o ALKOHOLU! W szamponie a co dopiero we WCIERCE , ale tam właśnie ALKOHOL stanowi podstawę składu i to jak dla mnie mega mocny na spirycie ;p . O co tu chodzi?


Jesteśmy przyzwyczajone do tego , że alkohol przesusza i nasze włosy są pijane :D . W Azji jednak alkohol tak jak dobra sake ma za zadanie "odkazić" skalp z całego tałatajstwa  przyspieszyć wchłanianie innych substancji aktywnych . Co ciekawe akurat Kaminomoto specjalizuje się w wypuszczaniu różnych wersji swoich wcierek w zależności od regionu - polecam zapoznać się z oryginalną stroną firmy - TUTAJ! , gdzie ogrom rodzajów po prostu poraża.  I choć muszę przyznać , że miałam do czynienia z ORYGINALNĄ WERSJĄ NA RYNEK JAPOŃSKI to muszę powiedzieć, że wersja dostępna na naszym rynku jakoś bardziej się u mnie sprawdziła - jaki z tego morał?

INNY REGION INNE POTRZEBY PIELĘGNACYJNE!

Skład w mega skrócie wszystkich Kaminomoto jest ten sam - ALKOHOL + KAMIGEN (opatentowany składnik firmy) , musicie wiedzieć, że po przelaniu poszczególnych produktów do przezroczystych butelek zauważyłam, że sama treść jest mniej lub bardziej ZIELONA , a więc wydaje mi się, że mamy tu różne stężenia poszczególnych składników w różny sposób wymiareczkowanych :D Jeny... Poczułam się jak FULL METALL ALCHEMIST xD hahah.




Po trzecie: KWIAT KTÓRY NIE PACHNIE - KAMELIA JAPOŃSKA vel TSUBAKI .


Śliczny niepozorny kwiatek który obok Sakury i Piwonii jest  moim skromnym zdaniem symbolem Azji . Tsubaki czyli kwiat , którego nikt nie widzi jak zakwita i nikt nie widzi jak umiera , ale jednak niezwykle cenny ze względu na swój olej. Tsubaki jest olejem wchłanialnym w strukturę włosa więc teoretycznie panie o włosach wysokoporowatych nie powinny się z nim polubić , bo może rozchylać łuski włosa.

Jednak z autopsji wiem, że w tym wypadku definicja nie ma znaczenia - przepiękne nawilża i nadaje blasku włosom! Stąd ta piękna głęboka czerń z poświatą u Gejsz ! To własnie wszystko dzięki tsubaki!

Co ciekawe to maleństwo jest symbolem mojej ulubionej Japońskiej firmy SHISEIDO :) ( po kliknięciu przeniesiecie się do wspaniałego posta na temat firmy na blogu Azjatoholiczki), która posiada moją ulubioną serię do włosów pod tą samą nazwą :D , a nawet poszła dalej tworząc nową wersję BEZsilikonową :D ( w Azji jest ostatnio szał na produkty tego typu) . Akurat seria do włosów ma bardzo intensywny zapach i powiem szczerze, że gdybym nie wiedziała , że kamelia japońska nie pachnie tak właśnie wyobrażałam sobie jej zapach :D .

Najsłynniejszym jednak olejem tsubaki szczyci się firma OSHIMA , która posiada 200-letnią tradycję w wytwarzaniu go , choć kamelia została symbolem  SHISEIDO , bo właśnie to on był najlepiej sprzedawanym produktem firmy.


Nie zrozumcie mnie źle  Azjatyki używają nie tylko tsubaki .Wręcz przeciwnie olej jest mega popularny nie tylko w Japonii ale i w Koreii ( np. linia Tsubaki z Innisfree ) , ale mam wrażenie, że właśnie te pochodzące z Japonii produkty wydobywają stuprocentowo jej potencjał , bardzo popularne są też produkty z Arganem , które mają też interesujące kompilacje jak pasty arganowe , 
służące do olejowania.


Po czwarte: ALOE VERA


To bardziej moja osobista fantazja :D Aloes i jego postać żelowa przywędrowała do nas z Koreii , Japonki jakoś nie czują mięty do tego produktu . Nie spotkałam lepiej nawilżającego produktu do włosów niż żel aloesowy. Włosy piją go jak szalone i choć trzeba uważać, żeby zachować równowagę PEH-ową , bo inaczej może nam zrobić niesamowity PUSHing up i francuskiego pudelka :D to jeżeli macie problemy z wrażliwym skalpem to na pewno pomoże załagodzić problem. Szczególnie u osób z ŁZS lub tendencją do łupieżu, albo po prostu wrażliwą skórą.

Prawdę mówiąc żele aloesowe są bardziej używane jak produkty do twarzy i ciała , ale mądre Polki wiedziały jak na swoją włosomaniaczą modę przekuć go ;)

Po piąte: NOŚ NOŚ NOŚ DŁUGIE WŁOSY!

Długie włosy i fryzura w stylu "GODESS" (bogini) jak określiła jedna vlogerka. Fryzura godess to delikatne fale spływające swobodnie w dół z gęstą prostą grzywką. Długie włosy nie tylko mają być ozdobą , mają też funkcję ochronną przed słońcem i promieniami UV :D . Im gęstsza grzywka tym lepiej ( w Japonii, w Koreii panuje moda na wysokie wypukłe czoło) . Włosy wcale nie muszą być idealnie PROSTE wręcz przeciwnie mile widziane lekkie zakręcenie :D ( no ale nie trwała ondulacja :D . Do tego piękne dodatki do włosów inspirowane Kanzashii czyli  misternymi ozdobami w fryzurach Gejsz :)



Na koniec ciekawy filmik na temat zmieniających się trendów fryzur w Japonii :D . Jak widzicie o ile system pielęgnacji skóry jest prosty jak drut kolczasty xD , to pielęgnacja włosów w stylu Azjatyckim może być całkiem prosta ;D


LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

POZNAJ DYSTRYBUTORA AZJATYKÓW SWEGO : B jak BERDEVER :D DHC , SHISEIDO , HADA LABO , BCL i inni ;p

POZNAJ DYSTRYBUTORA AZJATYKÓW SWEGO : B jak BERDEVER :D DHC , SHISEIDO , HADA LABO , BCL i inni ;p




O tak Kochani. Jak widzicie postanowiłam rozpocząć listopad z przytupem i rozmachem ;p 3 dni i 3 posty? Hahaha rozmach jest prawie taki jak szpagat Jean Claude van Damme xD ( btw zawsze mnie zastanawiało jak on to robi, że jajka go nie bolą i zostają w całości xD ) . No cóż seria dystrybutorska nabrała życia i rozpędu jak rwąca rzeka :P i pora przejść do kolejnego sklepiku z literką B czyli Berdever :D <yey> .

Jak to powiedziała jakiś czas temu moja Mamusia - dawno nic nie pisałaś o Berdever xD  ( srsly???? Damn it!) . No więc dzisiaj będzie o Berdever i będzie na pewno długo ;p Haul jest po prostu gigantyczny. Nawet filmik jest tak długi , że ucina mi go w połowie zdania ( niestety miszczem montażu to ja nie jestem xD )

Mam o Berdever bardzo dużo do powiedzenia :) Lubię Agę i lubię jej sklep - RAMEN !

SPOILER : JUŻ NIEBAWEM PIERWSZY BER-BOX ( i teraz fanfaryyyyyy i aplauz proszę :D Jak macie na stanie to dzieci sypiące płatki róż też mile widziane :D ) Co ma z nim wspólnego Interendo? A otóż to, że jestem jego Matką Chrzestną ^^) ( dumnie wypina klatę xD .


Wracając do meritum bo jak zwykle popłynęłam. Do Berdever tak jak mówię w filmiku trafiłam przez allegro. Każdy kto rozpoczyna swoją przygodę z Azjatykami zaczyna od allegro. Naprawdę - nie od razu zbudowano Rzym i nie każdy jest taki mega zorientowany w rynku kosmetycznym żeby znać sklepy na terenie Polski. 

Kiedy zaczynałam to było dla mnie największe utrudnienie - chciałam , ale nie za bardzo wiedziałam JAK . Nigdy jakoś nie pomyślałam żeby zacząć szukać blogi w tej tematyce - do tej pory nie znam zbyt wielu blogów specjalizujących się w Azjatykach. 

Dlatego Wy macie mnie :D Hello Kitty K(D)usicielkę :D Będę Waszym kotem przewodnikiem ;)

Potem czytałam bloga Agi i żałuję, że zaprzestała jego prowadzenie ;( . Aga mieszka w Japonii i ma bardzo wiele w tej tematyce do powiedzenia :) nie tylko w tematyce kosmetycznej ale i kulturze i obyczajach :) 

Berdever to nazwa powstała z nazwiska właścicielki czyli Agi Berczyńskiej de Vergaray :)


CO STOSOWAŁAM ZE SKLEPU NA WŁASNE SKÓRZE?

xD Zapytajcie lepiej czego nie stosowałam xD . Berdever ma u mnie blogu swoją etykietę xD . To co widzicie na aktualnych zdjęciach to po prostu moje jednorazowe zamówienie xD . Szczegółowo o tym co widzicie możecie usłyszeć na filmiku ;) Zachęcam do oglądania :p


Pomadki DHC z limitowanej Disneyowskiej edycji :D .  Czy mnie pogrzało z tymi limitkami? Zdecydowanie tak :p W domu mam całą limitkę z It's skin z ulicą sezamkową ( o tak czeka na swój filmowy debiut) , leci do mnie kolekcja Dumbo z Etude House oraz Pokemon z Tony Moly ( ale w tym wypadku byłam bardziej skromna :D . Azjatyckie pomadki mają w większości "mokre" wykończenie mają za zadanie nawilżać i pielęgnować usta :) . Kolor nieważne jaki by nie był i tak na ustach wygląda lekko i naturalnie podbijając naturalny kolorek :) .


Shiseido wypuściła ostatnio nową linię z Tsubaki bez silikonów :)  - damage i moist . Poprzednie czyli biała , czerwona i fioletowa to moi absolutni ulubieńcy więc mam nadzieję, że i ta mnie nie zawiedzie. Dobra informacja - objętości są znacznie większe niż  standardowe 200ml ;p . Odżywki w butelkach mają 450ml, uzupełnienia szampony 330ml :). Wiecie mam wprawę w korzystaniu z woreczków xD .


Kolejny raz Maquillage i jej baza . Jakiś czas temu skończyła mi się i widziałam ogromną różnicę w jakości mojego makijażu - baza dłużej utrzymywała jakość jak zaraz po nałożeniu i chroniła przed świeceniem w strefie T . Nie da się też ukryć , że pięknie wygładza cerę - jest po niej silky smooth :D . Obok nowa pomadka - macie okazję się je bliżej przyjrzeć na filmiku :)  oczywiście bardziej to błyszczyk - ma bardzo mokre lepkie wykończenie. Jej główną zaletą jest idealnie wyprofilowana szczoteczka, która doskonale dopasowuje się do ust :) .  Mrauu... Sunie jak po gładkiej tafli lodu :D


Tu już widzicie moje Hello-kittowe łupy ;p W Japonii chyba najwięcej limitek właśnie z nią ;p Ale dziwicie się ? Ja nie ;p Jabłkowe pianki, żele i mydełko z BCL na pewno zyskały na grafice z nią hihi :D . Zwłaszcza, że ich klasyczne opakowania są bardzo minimalistyczne :D . Srebrne cudo to eyeliner :D Popłakałam się ze szczęścia jak go zobaczyłam ;p - jest po prostu pięęęękny ;p  i faktycznie w metalowym opakowanku . Mask Sheet z ma nadruk Hello Kitty i trzymam go do czasu aż przyjdą moje kocie uszki z Etude House ;p 


Oil in to nowe dziecko Hada Labo. Trochę odeszli od koncepcji Lotionów w wersji śliskiej wody - oil in ma lekką wodnistą konsystencję, ale już nie taką lepko-śliską wchłania się absolutnie całkowicie niezauważalnie i jak dla mnie dość chemicznie pachnie. Trochę jestem nim hem... rozczarowana spodziewałam się czegoś bardziej WOW i zaskakującego , no ale ocenię jego działanie z perspektywy czasu.


Skoro jesteśmy przy Hada Labo warto zwrócić uwagę na piankę przeznaczoną do walki z trądzikiem osób dorosłych - lubię tego typu rozwiązania ze względu na to , że po wyciśnięciu pianka jest od razu pianką :D . Jak dla mnie Hada Labo to klasyka japońskiej pielęgnacji i każdy musi ją poznać :D . 

Obok macie mask sheety z my beautiful diary czyli kolejną azjatycką legendę - sama nie wiem ile mają na koncie różnych mask sheetów ( prawdę mówiąc te są moje pierwsze xD . 

Truskawkowe pocky w końcówką w kształcie serduszka są nie tylko mniam ale i sweetaśne ;p hahaha

Akurat produkty z tego zdjęcia pochodzą z przedmiotów , które Berdever przeznaczyło na Hello Asia :) 


Tu już macie gratisy , które Aga mi podrzuciła ;p Zawsze mnie czymś rozpuści ;p Krem po oczy z Sany , który działa cuda " no aj promis" jak głosi informacja od Ago-mema z Gudetamą :D Prawdę mówiąc nie mogę się doczekać kiedy odpalę ajpromisa :D .Pomarańczowa  o dziwo prawie matowa pomadka , próbki i mask sheety ;p - lubię to :D 



SKLEP O SOBIE ( Z ZAKŁADKI " O BERDEVER" )

Dziękuję za wizytę w wirtualnym sklepie Ber de Ver :)
Ber de Ver jest wyjątkowym miejscem w sieci, w którym odnajdziesz swoje ulubione azjatyckie kosmetyki, a także zapoznasz się z nowosciami, a także zamówisz kosmetyki, które nie są przedstawione na stronie!
Katalog produktów jest na bieżąco uaktualniany. Przyjmuję indywidualne zamówienia. Zawsze staram się doradzić.
Ber de Ver został założony jako następstwo oferty Allegro ( konto: djprinzesin), aby pomóc w dostępie do kosmetyków przede wszystkim z Japonii. Oferta jest stopniowo poszerzana o kosmetyki koreańskie.
Mam do Ciebie prośbę! Jeśli zauważysz, że:
  • nie ma produktu, którym jesteś zainteresowana/y 
  • coś nie działa,
  • coś wygląda nie tak jak powinno
napisz do mnie (Aga) na kontakt@berdever.pl 
lub do Sandry sandra@berdever.pl
Dodatkowo sklep oferuje dodawanie komentarzy pod każdym produktem. Zachęcam do korzystania! Stwórzmy wygodny katalog dla każdej z nas. Dodatkowo dla jednej losowo wybranej recenzentki przewidziana nagroda! Co miesiąc! 
Zapraszam do korzystania z oferty!

RODZAJE DOSTAWY:

Koszty niestety zależą od wagi . WYSYŁKA Z JAPONII!!!! Przesyłki są rejestrowane.

CZAS REALIZACJI:

Wysyłka paczek z Japonii trwa airmailem ok .7 dni roboczych. Naprawdę całkiem ekspresowo :D . Berdever wysyła zwykle 1-2 dni robocze po zaksięgowaniu na koncie ;)

PAKOWANIE:

Hahaha . Temat rzeka :D . Wszystko idzie oczywiście w kartonach z naklejkami Berdever wewnątrz każdy produkt jest oddzielnie starannie pakowany przez Mr. Paczkowego w folię bąbelkową z tasiemką washi jeśli będziecie mieli szczęście dostaniecie jakiegoś Ago-Mema ;p ( za dobre sprawowanie :D ) . Berdever często do swoich zamówień dorzuca próbki i/lub słodycze :)

PROMOCJE:

Berdever na swoim fb regularnie ogłasza wszelkiego rodzaje promocje na grupy produktów nie tylko ze względu na rodzaj użycia ( makijaż, pielęgnacja) ale i firmy. Okresowo również dorzuca do zakupów jakieś ciekawe smaczki ( np. kit katy z zieloną herbatą) lub gadżety (np.  foaming net do spieniania pianek :D


Tu macie moje słodkie fetysze z Berdever ;p . Malinowe KitKaty - ekstaza :D Jedząc je przeżywałam nirwanę :D xD . Melty Kiss to jest moje ukochane cudeńko ;p . A dietetyczne ciasteczka ;p ( tak tak info z Ago-memu :p ) jak zwykle wkładką z zielonej herbaty - lubię to :D . Pocky z zielonej herbaty to zdecydowanie moje ulubione pocky ;p


SOCIAL MEDIA I KONTAKT:

Mail : kontakt@berdever.pl lub sandra@berdever.pl
Insta : ber_de_ver

CO MAJĄ WYJĄTKOWEGO W SWOJEJ OFERCIE:

AGĘ i PACZKOWEGO :D Hahaha i to dosłownie :D Berdever Team to duet idealny :D . Aga na życzenie klientek chodzi sama do drogerii robi swatche i zdjęcia , bardzo często specjalnie dla mnie wyszukiwała limitowane edycje , które stosunkowo ciężko dostać :). Nie ma czegoś w ofercie Berdever? Nie ma sprawy Aga na życzenie na pewno cosik dla Was zdobędzie . Paczkowy czyli jej MENż :D . Odpowiedzialny oczywiście za profesjonalny packing and dystrybuting ;p  hahaha :D Od razu widać, że pakuje z miłości <3 :D

Oprócz tego  Berdever jest oficjalnym i jedynym w Polsce dystrybutorem A-TRUE czyli marki wegańskiej,której receptury oparte są na sfermentowanej herbacie - nie lada gratka dla tych z Was , które lubują się w naturalnej pielęgnacji :)

MOJE WRAŻENIA DOTYCZĄCE SKLEPU:

Chyba widać, że bardzoooo dobreee :D.

W TEMATYCE BLOGERSKIEJ WSPÓŁPRACY:

Berdever chętnie współpracuje z blogerami :) i często przekazuje różnego rodzaju produkty i słodycze na spotkania blogerskie  (o tak była jednym ze sponsorów na Hello Asia:) . Tylko proszę Was pamiętajcie - jak piszecie do kogoś o współpracę to nie piszcie o to czy ktoś może przeznaczyć dla Was czapeczki i ubranka dla dzieci zwłaszcza, że to sklep z kosmetykami... ( o tak Aga opowiadała mi, że takie rzeczy też się zdarzały! ) .

W ramach ścisłości  - NIE MAMY ZE SOBĄ WSPÓŁPRACY! Jestem jej stałą klientką , rażąca większość tego co pokazuję na blogu jest zakupiona z moich własnych pieniędzy , więc nie musicie się obawiać co do mojej obiektywności :) . Faktem jest, że Aga dba o swoich stałych klientów i często obdarowuje mnie różnymi słodkościami i Hello-gadżetami :) , ale jest to efekt wzajemnej sympatii niż jakiegokolwiek przekupstwa!!!!


Hahaha widzicie jakiego zajebiaszczego termosika od Agi mam :D Właśnie uświadomiłam sobie, że jeszcze nie miał tu swojego debiutu :p

INNE INFO:

COMING SOON : BER-BOX ( czujecie to ? Normalnie ciarki mnie przechodzą :D

Pełen Regulamin sklepu: <TUTAJ!>

Na koniec filmik w interendowym wykonaniu ;p 





LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

Copyright © 2016 interendo , Blogger