Ślubne zabobony i tradycje :)

Dzisiejszy wpis stanowi ślubno-makabryczną-tragikomiczną kronikę o ślubnych zabobonach, którą miałam okazję poznać przed ślubem. O większości nie miałam zielonego pojęcia i wolałabym szczerze mówiąc o nich nie wiedzieć - niestety Rodzina mojego Męża dbała na każdym kroku o to, żebym nie zapomniała o nich i je skrupulatnie przestrzegała co doprowadzało mnie oczywiście do szewskiej pasji,bo ile można tego słuchać.... Nawet moi znajomi łapali się za głowę i kazali sobie notować to wszystko "na przyszłość" - żeby pamiętać jakie są główne powody "żeby się nie ŻENIĆ".

Aktualnie z perspektywy czasu wspominam je z lekkim uśmiechem i nawet robi mi się cieplutko na sercu kiedy myślę ile troski nasi bliscy włożyli w to, aby nasze małżeństwo było szczęśliwe pełną piersią :) Cóż tu wiele mówić KOCHAMY WAS :***

źródło: polki.pl


Cóż więc co ciekawego się dowiedziałam, żeby Nasze Małżeństwo cieszyło się zdrowiem, szczęściem, płodnością, dobrobytem i...

Że Cię nigdy nie opuszczę....
Aż do rozwodu ;)

1. Myślę, że najpopularniejszym ślubnym zabobonem, który znają w każdym miejscu w Polsce jest bezapelacyjnie niezbędnie koniecznie potrzebna obecność literki "eRrrrr" w miesiącu, w którym bierzemy ślub;) A czemu? A o to i fiziooolooodzy się spierają ;D W końcu w wyrazie SZCZĘŚCIE nie ma nigdzie RRRR nawet po angielsku.... Może ktoś mnie wreszcie oświeci?

Łącznie z tym, że usłyszałam już o zmodyfikowanej wersji : wystarczy jeżeli literka RRRR jest chociaż po angielsku w danym miesiącu...

Dlatego zawsze sobie mówię, że wzięłam ślub w liRpcu ;p i sprawa załatwiona :D

2. Czerwone paznokcie i dodatki wróżą rozwód.... A czemu ?
"Bo u nas jedna miała czerwone paznokcie na ślubie i już się rozwiodła ...."
źródło:www.twoje-paznokcie.pl
3. Na stole Państwa Młodych musi być Matka Boska Karmiąca, bo inaczej biaaadaaaa Wam!!!!

Dla niewtajemniczonych tak wygląda Matka Boska Karmiąca (sama myślałam, że chodzi o Pietę ;p).
źródło:rodzina.wiara.pl
4. Buty do ślubu muszą być białe i nie mogą mieć czarnych dodatków bo czerń symbolizuje śmierć
źródło:lula.pl

Walczyłam jak lwica żeby kupić chociaż beżowe i w końcu kupiłam...
eh... no nawet samej siebie nie jestem wstanie oszukać ,że są inne niż BIAŁE jak jeleń....

5. Na jednym z rodzinnych spotkań zostałam zastrzelona pytaniem "A jaką masz długość welonu?". Wybałuszyłam oczy , bo naprawdę nie wiedziałam jaką mam długość ze względu na to, że welon był gratis do sukienki, a że przy mojej fryzurze pasował jak pięść do nosa w ogóle w ostatnim momencie zrezygnowałyśmy z niego.

Podobno długość welonu oznacza długość stażu w małżeństwie....

Na szczęście Teściowa mnie "rozgrzeszyła" ;p mówiąc, że obecność świeżych kwiatów daje mi dyspensę ;D

6. Bardzo stara i "nie polska" tradycja mówi"

źródło:fashionelka.pl

Z tego podpunktu udało mi się zachować jedynie "blue" w postaci podwiązki.

7.Skoro mowa już o NIE bieskiej podwiązce to, powinna zostać założona przez przyszłego Małżonka razem z bucikiem, w którym powinien być "grosik" w chwili poprzedzającej błogosławieństwo w domu - podwiązka - czystość Panny , grosik - a mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają ,ale bez pieniędzy to ch....

Ogólnie to mój Mąż zlitował się nade mną i włożył mi banknot (kasę z buta można dopiero wyciągnąć po nocy poślubnej) choć zmęczenie moich stóp było tak wielkie, że nad ranem miałam wrażenie, że czuję "brailem" Władka Jagiełłę...

8. Jak bukiet z róż to tylko takich bez kolców ...

A moje ulubione przysłowie głosi : "Keine rose ohne dornen" czyli "Nie ma róży bez kolców" !

Podobno ma to chronić przed ranieniem siebie nawzajem?

Zapomniałam sprawdzić jak było z moimi ;p

9. Wchodząc do sali weselnej dobrze jeżeli ktoś poda nam na ręce niemowlę - oznaka "płodności" szeroko pojętej ;) . Nie mieliśmy niemowlaków na stanie.

10. Pan Młody nie może zobaczyć przed ślubem sukienki Panny Młodej bo inaczej PECH!!!!

- NIE widział ;) A co mu miałam psuć imprezę ;) Bezpiecznie wisiała sobie u moich rodziców :)


11. W pracy jakiś tydzień przed ślubem dziewczyny lekko ścieły mnie z nóg hasłem " Patrycja, Patrycja ,a wystawiłaś buty na parapet?"
-Nie , a po co?
-A widziałaś jaką pogodę miała tydzień temu kumpela? Bo nie wystawiła butów!
 Zamrugałam leciutko oczkami, rozłożyłam rączki i rzekłam zawstydzona
 - nie wiedziałam...

I tak nie wystawiłam - ale potem modliłam się żeby na nas nie lunęło ;p ( oj były gorące momenty, były powinnam słuchać rad mądrzejszych od siebie, a wystarczyło taką małą rzecz zrobić ;)

źródło: buciki.wordpress.com
 12. Świadkowie muszą być stanu wolnego, mężczyżni i najlepiej z rodziny.

Uparłam się na kobietę - a co mi chłop będzie gorsecik wiązać od sukni!!!! Panną była i owszem, ale nie z mojej rodziny a bliższa niż siostra (której nie mam) i ze swojej funkcji wywiązała się świetnie:)

Good Choice :)

i to boskie spojrzenie na tej focie :D oj tupnąć umie i owszem :D

13. Jak pęknie nam coś w czasie ślubu lub wesela nie mamy prawa tego szyć , a jedynie założyć agrafki , bo inaczej nasze życie będzie "grubymi nićmi szyte" (czyli do bani) - miałam farta nic mi nie pękło i nic się nie popruło, ale już bratowa takiego szczęścia nie miała - w czasie imprezy wypadło jej koło z sukienki xD i jej ojciec potem za nią latał żeby co chwilę włożyć je na swoje miejsce
źródło: www.nikta.pl

14. Po weselu cały wystrój sali był dla nas co oznaczało tony kwiatów, z którymi nie bardzo było co zrobić chociaż były bardzo piękne , w związku z czym zaproponowałam, żeby może zanieść je na cmentarz lub pod krzyż , albo podarować na wystrój kościoła na co w tym momencie zostałam skarcona przez Babcię

Kwiatów weselnych nie oddajemy w żadne święte miejsce !!!

Czyli lepiej żeby się zmarnowały ? Ale jak to ?

A tak to! Nie i koniec!
źródło:healthbodyg.hol.es
15. Życzenia Parze Młodej koniecznie niezbędnie najpierw musi złożyć mężczyzna najlepiej ojciec Panny Młodej.
-Teściowie bardzo zadbali o to żeby mój Tata nie zapomniał :)

16. Im więcej w kościele "obcych" ludzi tym lepiej dla małżeństwa - obcy ludzie wróżą przychylność i szczęście
-Mieliśmy kilka niespodziewanych osób :) bardzo miło z ich strony, ich obecność faktycznie przynosiła aurę lekkości i dobrej atmosfery :)

17. Kiedy goście rzucają w Państwo Młodych "groszaki" Państwo Młodzi muszą je wszystkie wyzbierać sami do ostatniego inaczej będą tracić pieniadze "lekką ręką"

-A ile mieliśmy z tym roboty :D
18. Rzucanie w Państwa Młodych ryżem oznacza pomyślność i szczęście.

-No właśnie czemu nikt nie rzucił w Nas ryżem ;(

19. Obrączki nie powinny być zrobione ze złota kupionego w lombardzie -inaczej nieszczęście ludzi wcześniej je posiadające będzie się ciągnąć za Parą Młodą

-Nasze zrobił nam Złotnik, a o pochodzeniu złota na szczęście nie wiem (może to i dobrze?)


 20. Obrączki powinny być na serdecznym palcu prawej ręki

- Z wrażenia mój Mąż podał i lewą i uparł się żebym założyła mu na wskazujący xD

21. Na ślubie nikt nie powinien być ubrany na czarno (znak żałoby) i nikt nie powinien być ubrany na biało (poza Panną Młodą)

A z tym to akurat się zgadzam - Drogie Panie na ślubie nie robimy konkurencji Pannie Młodej bo to jej impreza ;), a na moim kilka Panien chciało mi robić konkurencję a feeee!!!

22. Przyszli Państwo Młodzi powinny noc "przed ślubną" spędzić osobno i Pan Młody powinien przybyć z kwiatami do Panny Młodej i oficjalnie "porwać ją z domu"

-Przybył, zobaczył, zwyciężył i zdobył :)
Obyło się bez kidnapingu - poszłam za nim sama z własnej i nieprzymuszonej woli :)
-Do nieba, do piekła za Tobą będę szła!!!!

23. Błogosławieństwo odbywa się w domu Panny Młodej i mowę rozpoczyna jej Matka;)

24. Pani Młoda przypina Panu Młodemu butonierkę , natomiast Świadkowa wpina butonierkę Świadkowi.

- U mnie była mała modyfikacja - Świadkowa wpinała butonierkę Świadkowi oraz Ojcom - mojemu i Teściowi. Natomiast Świadek przywiązywał kwiatowe bransoletki - Świadkowej i Matkom ( bardzo polecam ten sposób zamiast dodatkowego bukietu dla Świadkowej - bransoletka jest bardziej poręczna i nie trzeba o niej pamiętać , a pięknie wygląda)

25. Państwa Młodych wita się chlebem i solą , i przed wejściem na salę weselną muszą rozbić w drobny mak kieliszki, a Pan Młody wnosi Pannę na rękach

- Sól tej ziemi czyli wszystko co najlepsze, chleb - czyli owoc ciężkiej pracy człowieka. Szkło musi się rozprysnąć w drobny mak żeby zniwelować całodzienny znój i trud zdobywania go.

Mąż prawie zapomniał mnie przenieść przez próg - na szczęście wszyscy byli czujni i nie popełniliśmy błędu ;) - Chodzi o to, że nasze nowe życie ma być lekkie jak piórko;), a "pożycie" udane ;)



26. Z jednym zabobonem zaskoczył mnie Ksiądz - miałam w planach żeby do ołtarza prowadził mnie Tata, ale Ksiądz stwierdził, że w  tak ważnym dniu nie może mnie do ołtarza prowadzić ojciec a przyszły Mąż , bo chodzi o to, żeby mój Rodzciciel nie miał już nic do powiedzenia w sprawach naszego małżeństwa (uwaga to teoria KSIĘDZA!!!)

27. Na moich terenach istnieje tradycja "hierarchii" przy sadzaniu gości przy stole - oznacza to, że najbliżej Państwa Młodych siadają rodzicie ,dziadkowie, chrzestni, rodzeństwo itp.... Natomiast u mojego Męża - na odwrót ;) W praktyce - jego strona siedziała tak jak sadza się u nich, a moja tak jak u nas ;)


28. U mojego Męża oraz na moich terenach (woj. Mazowieckie- on i ja - kujawsko-pomorskie) istnieje zwyczaj roznoszenia osobiście zaproszeń dla gości i zapraszania ich na ślub. 

Myślę, że jest to bardzo praktycznie , bo dzięki temu poznałam rodzinę mojego Męża - nawet tę dalszą i nie miałam problemu z krótką rozmową z gośćmi w czasie wesela:) . Zresztą wszędzie gdzie jechaliśmy spotkaliśmy się z ciepłym przywitaniem i każdy gościł nas "czym chata bogata". Wiem, że w niektórych rejonach Polski należy jeździć do gości z blachą ciasta, którą się dzieli na cztery części i rozdaje po 1/4 na rodzinę, ale u nas nie ma takiego zwyczaju.

Poszłam odrobinę dalej i sama wykonywałam nasze zaproszenia ślubne - nie pytajcie ile zajęło mi to czasu.... Każde było inne :) wszystkim się podobały i każdy od razu zauważał, że te zaproszenia są jakieś "nietypowe" więc swój cel osiągnęłam i byłam z siebie dumna :) a co w końcu zrobiłam ponad 80 zaproszeń :)



29. Z Mazowsza pochodzi też zwyczaj z którym spotkałam się pierwszy raz, a mianowicie - goście zwracają "prezent" weselny w postaci gotówki , w kopercie w której otrzymali zaproszenie.

30. Na koniec opiszę tradycję przejętą z czasów kiedy tereny pomorza i kujaw należały do ziem zaboru niemieckiego, a którą po prostu pokochali wszyscy na naszych terenach - i nic dziwnego , bo jest fantastyczna!

Chodzi mi o "Polteran" inna nazwa to Polter lub Polter Abend , albo po prostu tłuczenie butelek w wolnym tłumaczeniu oznacza to "głośny wieczór"

Głośny wieczór ma u nas charakter biesiady - wstęp jest "wolny" czyli może przyjść każdy kto życzy dobrze Państwu Młodym i chce narobić hałasu za ich szczęście

Robienie hałasu polega właśnie na tłuczeniu butelek - czyli czegoś szklanego, ma to odpędzić złe duchy i wzmocnić jedność małżeńską , bo to co goście natłukli to Para Młoda musi posprzątać.

U nas z okazji Polteru zrobiliśmy grilla:) , oprócz tego dekorowaliśmy dom , a moja Mama zrobiła sobie z nas żarty i zrobiła nam kuszące fartuszki "z cnotami"





Możecie Mi poopowiadać o swoich zabobonach i tradycjach? Jestem baaaardzooo ciekawa :)

O własnych doświadczeniach, wskazówkach oraz perypetiach pisałam:
TUTAJ! ,TU ,TU TU ,KLIK i TUTAJ:)
natomiast małe włosowe inspiracje zamieściłam :CLIP IN:)

14 komentarzy:

  1. Z tą literką "R" w miesiacu to u nas jest tak, że to dlatego, żeby dzieci w przyszłości umiały wymówić tą literkę ;-)
    Powiem Ci, że mniej więcej połowe tych tradycji znam, ale druga połowa to dla mnie nowość. Jeśli chodzi o czerwone paznokcie i dodatki to na początku się zaśmiałam, ale później zaczęlam myśleć nad swoim ślubem, ponieważ chciałam mieć białą sukie z czerwonymi różyczkami, a nawet zastanawiałam się nad tym, by stworzyć swoją nową tradycje i poprosić gości żevy mieli na sobie coś czerwonego jako symbol miłości :-) Najwięcej zabobonów znają chyba starsi ludzie. Do dziś pamietam jak sąsiadka mojej cioci kiedy ta była w ciązy, latała za nią i mówiła co może a co nie, np nie może mieć nic na szyji ani również jakichkolwiek pasków bo dziecko się w pępowine zawinie. Było to już bardzo dawno a dalej pamiętam :-)
    A na zakończenie powiem Ci tylko, że cały post przeczytałam dwa razy :-) Bardzo fajnie to opisałaś wszystko a ja przy okazji dowiedziałam się ciekawych rzeczy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo dobrze wiedzieć - wreszcie jakieś prawie logiczne wyjaśnienie ;) Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  2. rozwod znam z wlasnego doswiadczenia i powiem tylko tyle ze te wszystkie zabobony to bzdura. Ale niektorzy lubią jakos sie wytłumaczyc i wtedy wymyslaja takie rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się z tym zgadzam - co ma wisieć to nie utonie.

      Usuń
  3. Kocham ten post! Najbardziej się zgadzam z tą bielą i czernią na ślubie. Nie wiem dlaczego niektórzy nie potrafią tego zrozumieć i uszanować. Co wesele spotykam się z pannami co odstrzelają się na biało niemal jak panna młoda. Moja koleżanka znów ubrała na ostatnie czarną suknię iście pogrzebową... Mamy przecież tyle ładnych innych kolorów!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wpieniła nawet własna bratowa ;/ - ubrała się oczywiście na biało !

      Usuń
  4. O mamuniu aż tyle tego:D nie wiedzialam o wieększości.
    U nas ślub i wesele był w listopadzie... maż pomagał mi kupic sukienke...ba nawet mnie w niej widział :D
    Ogólnie u mnie wszyscy tacy "zaboboniaści" a ja im na przekór... i co ? wszustko ok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślenie wspak - to chyba jedyne antidotum, żeby zabobon nie miał szansy na zdeterminowanie nam życia :D

      Usuń
  5. Ojej, ale tego dużo! Ja w ogóle nie siedzę w takich tematach, byłam jedynie na dwóch ślubach w całym moim życiu. Wolę sobie nie wyobrażać, co będzie, jak sama będę brała ślub. Na szczęście nie jestem przesądna :) A zasadę "coś nowego, starego, pożyczonego, niebieskiego" stosuję, ale na... egzaminy jako talizman :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że skończyłam już studia ;p też bym wypróbowała - tonący nawet brzytwy się chwyta :D

      Usuń
  6. Ja nie wierzę absolutnie w żaden zabobon :) O niektórych dowiedziałam się dopiero z twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też większość poznałam przed ślubem xD

      Usuń
  7. Ojej! O większości zabobonów nawet nie wiedziałam! Ale to wszystko jeszcze przede mną :)
    Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Uśmiałam się na tym poście. :) O wielu zabobonach nie miałam pojęcia i mam nadzieję, że rodzina mojego opcjonalnego męża nie będzie ich znać.

    Przecudne zdjęcia, sukienka, buty... Ach... :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 interendo , Blogger