KWASY W PIELĘGNACJI TWARZY - DELICATE z kwasem kojowym i traneksamowym


Z góry przepraszam, że tubka na zdjęciach jest jakaś taka... ZNIEKSZTAŁCONA ;p Mam na stanie "wściekłą" beaglicę, której żwaczki lubią testować wytrzymałość przede wszystkim przesyłek i opakowań :D . O ile kartonik NIE przeżył starcia z Yerką ( ale wierzcie mi rzadko kto i rzadko co przeżywa z nią  starcie ;D ( na drugie powinna mieć ROZPIERDUCHA ;D chociaż, czasem nazywam ją pieszczotliwie T-Rexem :D lub Jerycho :D to tubeczka na szczęście dzielnie znosiła pojedynek z minimalnym "zębowym" uszczerbkiem ;p

 Tak tak jest słodka ale zęby ma ostre :D

Nie śmiejcie się skończyło się na tym, że nie przebijałam metalowej plomby xD , bo po co skoro mój piesek zadbał o naturalny "otworek" a nawet "ki" ;D . Na szczęście nie przeszkadzało to mi ani w użytkowaniu , ani ów specyfik czyli serum Delicate z kwasem kojowym i traneksamowym nie stracił na swoich właściwościach :D ( tylko ja za każdym razem jak sobie aplikowałam je miałam ubaw - co ten mój piesek chciał sobie z tym zrobić ;P


Samo serum przywędrowało do mnie ze sklepu forever-young.pl, z którego posiadam i bardzo sobie chwalę serum z argireliną ( pisałam o nim TU! i TU! ). Sklep posiada bogatą ofertę produktów o ciekawych  składach, które są mało znane i rozpowszechnione u nas ( jak chociażby właśnie argirelina - sama dowiedziałam się co to za cudak przy okazji właśnie tego serum :)) - argirelina to jedna z substancji botox-like stosowana zewnętrznie i jej działanie polega na rozluźnianiu mięśni. Robi to bardzo delikatnie , ale w sposób zauważalny i to znacznie ( smaruję sobie nim głównie worki pod oczami, które spłyca hihihi <YES!>).




Wracając do samego DELICATE :) - ta dziecinka choć może wielkością nie powala (20ml) to już działaniem tak :) . Jak można się domyślić - to Azjatyk, rodem z Hong-Kongu :D . Azjatyki z zasady muszą być dobre, o ile NIE najlepsze w swym działaniu - jak mówiłam wiele razy Ulzzang ( piękni ludzie) nie kupiliby czegoś co jest bublem. 

Wewnątrz kryje się lekko żółtawa maść, bez zapachu, która po rozsmarowaniu stosunkowo szybko wchłania się z powierzchni twarzy pozostawiając na niej warstewkę filmu. Film nie jest na szczęście jakiś tłusty , lub powodujący wymazanie wszystkiego wokół zwłaszcza  pościeli ( bo ogólna zasada kwasowania jest taka, że najlepiej stosować kwasy właśnie na noc , wtedy szybciej ma szanse zadziałać).

W przesyłce od firmy znalazłam oprócz samego preparatu, wykonany z włosia syntetycznego pędzel, który dodatkowo potęguje przyjemne uczucie aplikacji - jest mięciutki i miło masuje się nim twarz ( potem aplikowałam na poliki wszystko co się dało, byleby pomiziać się nim po buzi ;p.


Delicate to preparat skierowany przede wszystkim dla cer problematycznych ,  dotkniętych trądzikiem, bliznami po nim i przebarwieniami. 

Głównymi składnikami są działające magicznie na skórę są kwas kojowy i traneksamowy.

Kwas kojowy znany jest przede wszystkim z tego, że rozjaśnia skórę, usuwa przebarwienia, plamy i piegi . Ponadto ma działanie antyoksydacyjne, dzięki czemu chroni skórę przed starzeniem, działając przeciwzmarszczkowo i nawilżająco.

Natomiast co do samego kwasu traneksamowego to powiem Wam szczerze, że jego obecność mocno mnie zaskoczyła w składzie. Wiecie czemu? W szpitalu często używamy preparatów z kwasem traneksamowym do hamowania krwawienia. 

W Azji preparaty z kwasem traneksamowym (TXA) stały się dość popularne dzięki kultowej firmie SHISEIDO, która wypuściła całą serię ( "WHITE LUCENT" ) z TXA w roli głównej. Kwas traneksamowy cechuje się przede wszystkim tym, że jest łagodny i bezpieczny nawet dla najbardziej wymagających cer - a więc tych wrażliwych, które bardzo szybko ulegają poparzeniom słonecznym. Polubią się z nim Panie, które cierpią na trądzik różowaty - szybko niweluje zaczerwienienia, działa rozjaśniająco i łagodząco. 

W przypadku obu kwasów warto stosować dodatkowo preapraty z witaminą c ( akurat stosowałam naprzemiennie Norel  VC IP i DermoFuture ) . Witamina C potęguje ich dobroczynne działanie.


Dobra teraz na pewno chcecie zobaczyć jak zadziałało u mnie ;) . Musicie wiedzieć, że jestem "kwasolubna" . Kwasy to preparaty, których zbawienny wpływ zauważa się wraz z upływem czasu - i to takim dość sporym. Zaczęłam zauważać spektakularne efekty działania kwasów ( mam już ich kilka na swoim "sumieniu" ) mniej więcej po 5-6 miesiącach . Przedtem denerwowałam się i miałam wrażenie, że jeszcze gorzej wyglądam , bo kwasy działają w ten sposób, że "wyciągają" na zewnątrz z głębi skóry to co "najgorsze" , a potem jest już tylko lepiej :D. 

Delicate stosowałam razem ze Skinorenem w żelu ( czyli popularnym kwasem azaleinowym ) - o Skinorenie i jego dwóch postaciach - kremie i żelu , a także o jego zamienniku Acnedermie opowiem Wam przy okazji innego kwasoposta, bo tu też mam dość sporo do powiedzenia ;). Azaleina ma inne działanie - typowo przeciwzaskórnicze, regulujące wydzielanie gruczołów łojowych.  Komponenta "rozjaśniająca" jest tu mało zaznaczona i  żeby pozbyć się blizn potrądzikowych trzeba czegoś więcej. W tym wypadku  sięgnęłam akurat po Delicate.

Na starcie wyglądało to tak: ( UWAGA! to zdjęcie jest drastyczne ;p sama się go boję xD


Teraz wygląda to tak : ( oczywiście nadal jakieś niedoskonałości buszują mi po czole no ale cóż... wszystkiego się człowiek nie pozbędzie ... ilość niedoskonałości w przyrodzie musi być constans :D . Chociaż sami powiedzcie, że jest nieźle ^^) ( jaaaa nawet teraz widzę, że pory mi się zmniejszyły ;p ale jaja :D




Delicate pochodzi ze sklepu forever-young.pl :) , zapraszam Was też do polubienia fb forever-young.pl :) bardzo często organizowane są tam konkursy oraz różnego rodzaju akcje promocyjne :) noo i najwięcej znajdziecie tam też opinii o produktach :))


LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

49 komentarzy:

  1. ooo, dobre efekty widzę! Chyba się skuszę! :D Poza tym! Masz piękną księżniczkę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha noo śliczna może jest aleeee potwórrr :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nom :D generalnie powiedziałabym, że jest dużoooo lepiej

      Usuń
  3. Psiak słodki jak cukiereczek ale ja wiem że ta rasa ma takie psie ADHD:) Efekt na buzi rewelacyjny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem z beaglami jest taki, że one kochają mieć towarzystwo - więc jak się je spuści z oczu to zaczynają kombinować co zrobić żeby na nie spojrzeć :D

      Usuń
  4. Ładne efekty ;) Aż bym przygarnęła, ale na razie za dużo mam kwachów :) A pieseł na pewno chciał zastosować krem na przebarwienia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki śliczny pieseczek <3 teraz bedę testowała serię z kwasem migdałowym Norel, zobaczymy co to będzie ;) a zdjęcie wcale nie jest takie drastyczne, ja znowu wprawdzie nie mam niedokonałości, ale mam trzy zmarszczki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha to znaczy że więcej myślisz niż ja :D noooo jestem ciekawa co tam Norel zmalował za migdałową seryjkę :D

      Usuń
    2. Dziś bedę używała :D bo już go testowali chyba wszyscy poza mną :P (tzn mama, mąż i brat :P)

      Usuń
  6. Ryzykant ten Twój pies. Dobrze, że się tego nie najadł. A produkt ciekawy. Kwas kojowy przydałby mi się na moje przebarwienia, choć trochę się boję czy moja wrażliwa dość skóra go zniesie. Niemniej forever-young to faktycznie ciekawy sklep. Mi przypadły do gustu ich żel kolagenowy i serum ze śluzu ślimaka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuuu ona nie takie rzeczy jadła xD - wszystkie chusteczki higienicznie, skarpetki rajstopwe, gąbki do prania, drewienka itp - nic jej nie zaszkodziło - po prostu żelazny żołdeczek xD

      Usuń
  7. Psica jest cudna. Zdjeć jakoś sie nie wystraszyłam, bo moje biją je na głowę:). Ale efekt kurcze niezły!!!! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieraz od dzieciaków na osiedlu słyszę - "ten piesek wygląda jak z obrazka xD " tylko już taki grzeczny jak na obrazku nie jesttt xD

      Usuń
  8. Super efekt , a piesek jest cudowny :) i odwazny heh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest bohaYerka :D kiedyś uratwowała nawet jeża jak wpadł do studzienki i nie mógł wyjść - tak szczekała na tę studzienkę, że myślalałam, że zaszczeka się na śmierć :D i skończyło się na tym, że był tam żywy jeż więc zrobiliśmy mu akcję ratowniczą :D

      Usuń
  9. hejj no ale efekty widać gołym okiem :) a mnie zaciekawiło to serum z argireliną, co to zmniejsza wory. o to by mi sie przydał cały słoik takie mam niestety :( napisz kiedyś coś wiecej o tym cudzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noooo przydatne jest jak nic :D bardzo je lubię :D w sumie racja powinnam naskrobać o nim oddzielnego posta :D

      Usuń
  10. Ja teraz stosuję tonik z kwasem migdałowym Norela i mimo że nie pachnie dobrze, to za to działa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat zamachu toniku norela nie znam ale mam próbki kremu i faktycznie zapach jest taki sobie - pharmaceris pod tym względem pachniał lepiej

      Usuń
  11. Ja teraz stosuję tonik z kwasem migdałowym Norela i mimo że nie pachnie dobrze, to za to działa

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam identyczną lwią zmarszczkę i strasznie jej nie lubię:) A efekty są spore! U mnie zabawa z kwasem migdałowym skończyła się niedobrze, ciekawe jak moja skóra zareagowałaby na inne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nom ;p ja swojej też nie lubię :D nawet myślałam o jakimś botoksie :D ale marszczę się totalnie NIE świadomie :D

      Usuń
  13. Naprawdę ładnie wygląda. U mnie trochę na szczęście lepiej (nie wiem co wygląd mojej skóry poprawia. Nie umiem wyłapać), ale przedwczoraj dostałam wysypu. Zmasowany atak na jedną małą powierzchnię policzka. Krostka przy krostce, a reszta - czysta. xD Mam teraz problem ze skórą-sucharkiem, więc kurcze dla mnie chyba by się nie nadało. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też raczej jestem sucharek - ale jak lotionujesz się odpowiednio to można złapać w tym wszystkim balans. Uuuu cosik musiało Cię zaalegizować

      Usuń
  14. Efekt świetny. Nie wiem czy przeoczyłam czy nie doczytałam czy zmęczenie czy cokolwiek innego, ale w ile osiągnęłaś takie piękne czółko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dokłanie 1 lipca mniej więcej 3-4 miesiące później zauważyłam, że moje czoło się "uspokoiło", teraz mam tylko "przedokresowe" napady.

      Usuń
  15. To ja przeżyłam spotkanie z tym psem ;) nie ma co, było ciężko, bo dorwała się do waszego prezentu ale trochę kleju i śladu nie było ;)

    A efekt bardzo fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Efekty bardzo dobre i przede wszystkim widoczne już na pierwszy rzut oka! :)
    A psina przecudna <3

    sakurakotoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli dla naszej cery bardzo problematycznej byłby idealny. Jednak już raz spróbowałyśmy kuracji kwasami i to była tragedia, 3 miesiące wyjęte z życia ze łzami w oczach gdy tylko podchodziłyśmy do lustra.... Dlatego teraz gdy jest wszystko w miarę ok (ale nie idealnie :/) trochę się ich boimy i staramy się nieco inne kosmetyki dobierać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o biedaki ;p Pandy takie ładne zwierzątka a mają taką delikatną cerę :D

      Usuń
  18. Niepozorny ten Twój T-Rex :D
    Z kwasami też już zaczęłam przygodę i muszę przyznać, że się lubimy, choć akurat tych dwóch jeszcze nie nakładałam na swoją facjatę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jedyny kwas jakiego używałam to glikolowy, ale coś stricte na zmiany trądzikowe by mi się przydało. Chociaż glikolowy pozwolił zniwelować część przebarwień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o glikolek też lubię ;p tylko że on działa na zasadzie wżerania się w skórę i to jest trochę nieprzyjemne , ten jest z tych że nie czujesz że masz na twarzy

      Usuń
  20. Widać efekt :) Ja nigdy nie eksperymentowałam z kwasami :) może najwyższy czas na zmianę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny minus taki, że na efekty kwasów długo się czeka a poza tym fajna sprawa ;p

      Usuń
  21. A gdzie zakupiłaś ten wybielający szuwaks z kwasiorkiem? Na http://www.forever-young.pl nie znalazłam :-( jakieś alternatywne źródła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm... to dziwne bo mój akurat jest beśposrednio właśnie od forever-young.pl . Może akurat jest jakaś przerwa w dostawie?

      Usuń
    2. No nic... zastosuję metodę "koniec języka za przewodnika" ;-) i zapytam u źródła o co kaman. Dzięki za info :)

      Usuń
  22. Ja się kwasów boję. Może dlatego, że najpierw musi być gorzej, żeby było lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  23. Zamówiłam sobie ten kremik pisząc na wiadomość prywatną do sklepu forever-young i nie mogę się doczekać aż potraktuję nim buzię! :)

    PS Fajnego bloga prowadzisz, jest tak.. azjatycko i tak.. radośnie :D
    PS Śliczna sunia, przypomina to mojego kota, który wszędzie musi wleźć, wszystko musi dorwać, wszystko musi przewrócić, wszystko musi ugryźć, nie zliczę ile rozsypanych, rozwalonych/stłuczonych rzeczy "dokonał" :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 interendo , Blogger