Kolejny "Azjatycki-haul" w wersji japońsko-koreańskiej ;p SKIN MISO , KLAIRS, WHISHTREND, COSRX, SHISEIDO, BIFESTA
Miesiąc w moim wykonaniu nie może się inaczej rozpocząć inaczej niż po Azjatycku ;p jestem na tym punkcie chora psychicznie i się z tym nie kryję xD - lubię to :D ( chociaż podobno chorzy psychicznie nie wiedzą , że są chorzy xD to może jednak jestem "prawie" normalna? No dobra wiadomo, że mam coś z garem xD . Jak pojechałam teraz do Bydgoszczy w Sephorze przez 10min. próbowałam kobiecie wyjaśnić, że szukam nowości z Sephora trend - zwłaszcza nowej firmy w ofercie Tony Moly, a ona mi bezustannie próbowała wcisnąć matową szminkę xD , jak wreszcie udało mi się z nią skomunikować ( wiecie na migi najlepiej , bo po polskiemu się nie da hahaha ;p zapowietrzyła się , rozłożyła rENce i powiedziała złotą sentencję <NIE WIEM>. Co powaliło mnie na łopatki, bo miałam już przygotowane siaty jak na ruski bazar , a tu lipa xD.
Pochwalę się jednak Haulownią-Berdeverownią , bo jak wiecie jestem wierną Agi klientką i nie zamierzam tego zmieniać xD , bo nie dość, że Aga mnie rozpuszcza żarciowymi wkrętkami ( o tym w następnym poście xD ) to jeszcze poszerza stale asortyment i spełnia moje najbardziej <azjatycko-zboczone> zachcianki ;p ( nie nie kupowała mi perfum o zapachu młodego chłopca - bez przesady mój mi jeszcze wystarcza xD
<OSTANIO> czyli jakiś miesiąc temu Berdever wprowadziła nowe koreańskie marki , które oczywiście chciałam i pożądałam już wcześniej, a że była promocja ;p to sobie poszalałam ^^ sasasa ;p . Jak zwykle bezwstydnie nie żałuję xD
Na pierwszy ogień idzie moja makijażowa miłość do Maquillage Shiseido - czyli baza z filtrem UV "dramatic" . Używam jej już miesiąc i jest absolutnie fantastyczna , choć boli mnie to że opakowanie jest stosunkowo malutkie i za tę pierwszorzędnej jakości bazę trzeba SŁONO zapłacić, a idzie jej jednak bardzo dużo przy makijażu. Z boku opakowania jest nadrukowana miarka i ile mniej więcej powinno się nałożyć filtru, żeby dawał odpowiednią ochronę - kropla o śr 1,5 cm co przy bardzo rzadkiej i szybko wchłaniającej się bez śladu konsystencji daje bardzo duże zużycie - no niestety ;(( .
Baza jest typowym filtrem dającym oprócz ochrony ogromne korzyści w postaci wygładzenia faktury twarzy - co przy moich rozszerzonych porach jest pożądane, dodatkowo nie zauważyłam żeby mnie zapychała - a to naprawdę graniczy z cudem xD więc jestem naprawdę zachwycona nią. Nie daje żadnego wyrównania kolorytu i nie wpływa na szybsze utlenianie BB - po wchłonięciu jest absolutnie bezbarwna. Daje ładne trwałe wykończenie "DEWY" bez smalcu i przedłuża trwałość BB bez nadmiaru sebum ( testowałam w 24h trybie dyżurowym - pocie ,stresie a nawet smrodzie xD i nic ) .
Kolejny hicior z Maquillage po moim absolutnie ukochanym różu w kamieniu i delikatnej nawilżającej pomadce :) Niestety cena trochę poraża . Myślę, że jak ją wykończę zainwestuję w inną z serii - po prostu z mojej niepohamowanej ciekawości ;D
Eh... Bifesta :D , w okolicach Bożego Narodzenia kupiłam u Ber dwufazę z Bifesty, która jako jedyna radziła sobie z "żarodpornością" tuszu fasio. O ile pokochałam fasio za wszystko , a zwłaszcza za tę trwałość ( niezwykle cenna cecha w czasie dyżuru), to czasem mam wrażenie, że trwałość jest jej przekleństwem - zapomnijcie o zmyciu jej zwykłym mickiem ( szorowałam, szorowałam, płakałam i dalej szorowałam I NIC) . Niestety Bifesta mi się skończyła , a jako jedyna dodatkowo nie podrażniała moich delikatnych oczu to stwierdziłam, że zainwestuję w inne Bifestowe dziecię i tak zakupiłam Brightup Cleansing Lotion z cząsteczkami kwasu hialuronowego.
Niestety we własnej podniecie i ekstazie NIE doczytałam w czasie zakupów, że to jest w sumie MICEK xD No i niestety nie daje radę z Fasio ;(( . Aktualnie męczę oczy dwufazą z sephory, którą dostałam na szczęście od Ingi B. na urodziny ( po prostu chcę powiedzieć RAMEN , że jakaś niewidzialna siła poprowadziła ją w kierunku podarowania mi dwufazy xD, ale niestety piecze mnie w oczy ...
Mamo... Chcę do dwufazy z Bifesty...
SKINMISO 3-stopniowy system do oczyszczania porów chciałam, pragnęłam i wiedziałam, że muszę mieć od czasu kiedy jakieś pół roku temu oglądałam filmik na yt o koreańskich sposobach na niedoskonałości i na żywo oglądałam magię oczyszczania porów na nosie właśnie w wersji skinmiso ;p
Pewnie jesteście ciekawi jak to w końcu z nami jest ... :D
Generalnie płatek numer jeden wygląda na malutki z pozoru mask sheet nasączony <CZYMŚ WODNISTYM> w kształcie motylka i zakłada się go na 10 min. na nos ;p Na początku czekałam i nic się nie działo i zastanawiałam się czy to jednak nie jest bubel ;p Potem jednak po więcej niż 10 min czyli ustawowego czasu producenta poczułam CIEPŁO i już wiedziałam, że zaczął działać , bo jak wiecie ciepło otwiera pory-wory.
Po usunięciu płatka jest specjalna metalowa pętelka do <usuwania zaskórników> , ale przyznaję , że pożydziłam i nie kupiłam , bo była stosunkowo droga, a nie wiedziałam czy wrócę do niej jeszcze kiedykolwiek zanim nie spróbuję , więc zrobiłam to za pomocą dostępnych w każdym domu narzędzi ( nie mówię tu o nożu i widelcu xD ) czyli moich paznokci ;p
Szczerze? Generalnie faktycznie łatwiej usuwało mi się wągry z nosa , a mam w tym niemałe doświadczenie , bo jestem straszna grzebuła xD , myślę jednak, że moje pory, które i tak oczyszczałam regularnie nie były aż tak zapuszczone jak głównego bohatera filmiku , który nigdy w życiu ich nie oczyszczał xD i nie było aż takiego walnięcia.
Do tego musicie wiedzieć, że eksperymentowałam z płatkami nie tylko na nosie, ale wszędzie gdzie się dało xD - czole, policzkach , brodzie i z przykrością stwierdzam, że działają tylko na miejscu do którego są przeznaczone.
Krok 2 to też motylko-sheety i mają za zadnie zamknąć pory i tu muszę przyznać, że różnica jej spektakularna - rewelacja - absolutnie zamyka rozszerzone pory do końca i chroni przed szybkim odkładaniem się nowego zaskórniczego badziewia.
3 krok to ta niewielka tubka od której zgubiłam korek xD powiedziałabym , że po wyciśnięciu wygląda trochę jak żelowa pasta do zębów xD . Jej zadaniem jest domykanie porów do końca, wygładzanie skóry ( o tak robi to na jedwabiście! ) i łagodzenie stanu zapalnego . Wiecie na pewno jak to jest po "dobryM" wyciskanku xD - pizza na twarzy xD . Bałam się właśnie tego efektu "dzień po" i muszę przyznać ŻE NIE BYŁO takiego czegoś ( zużyłam już prawie cały zestaw) . Spokojnie można iść do ludzi i nie będzie się miało pijackiego nosa :D
Komu bym poleciła? Jeżeli nie jesteście takimi grzebułami jak jak i raczej nie oczyszczacie sobie nochala co drugi dzień - warto spróbować :)
COSRX aloesowy żel do twarzy to nic innego jak kolejna wariacja żelu aloesowego podobnego do tego z Holika Holika. Ten z COSRX różni się tym, że jest przeznaczony typowo do twarzy , ma lżejszą- bardziej wodnisto-żelową konsystencję i wchłania się nie pozostawiając uczucia lepkości. Jak dla mnie jest to takie aloesowe serum - świetne dla skór wrażliwych, suchych i mających tendencję do stanów zapalnych i niedoskonałości . Zapaszek nie jest taki niestety przyjemny jak u Holiki bo pachnie jak prawdziwy aloes- wodnisto-ziołowo. Spodobało mi się jednak tym, że nadaje się pod makijaż i świetnie nawadnia cerę :)
Olejek Tsubaki to jest zdecydowanie mój ulubiony olej - wiadomo - Azjatyckie Dziecko . Rodem z Azji ;D . Ten z Shiseido jest jednak <sztucznie> wypachniony ;) czyli nie jest do końca <czysty> jak ten tradycyjny z Oshimy, bo musicie wiedzieć , że Tsubaki czyli Kamelia Japońska choć piękna jest kwiatem bez zapachu , o którym Japończycy mówią, że nikt nie widzi kiedy zakwita i nikt nie widzi kiedy przekwita. Prawdziwa skromna piękność o cudownych właściwościach :)) . Shiseido jest całkiem niezłe do tego ma piękne i praktyczne opakowanie z dozownikiem w przeciwieństwie do Oshimy , która ma dobijający korek z dziurką i trzeba robić < łup łup łup> jak w kaminomoto i nic xD , ale jednak 100% czysta Oshima z tradycyjną 200-letnią formułą biję je na głowę :) ( po prostu zostawię sobie ładne opakowanie i będę przelewać Oshimę hihi xD przebiegła ja :p
Klairs i Wishtrend to nic innego jak ampułki z witaminą C. Preparaty z Wit. c idą u mnie hurtowo , bo jak wiecie podbijają działanie filtrów UV, wit. C bierze udział w syntezie kolagenu , procesach odpornościowych i jest antyoksydantem , więc korzystam z niej regularnie rano i wieczorem ;p . Jeżeli chodzi o sera z wit. C to mam wrażenie, że pomału robi się ze mnie ich ekspertka , bo używałam już kilku różnych ( ava, norel, sidmool, it's skin, dermo future) i muszę powiedzieć, że znalezienie takiego , które będzie nam odpowiadać jest bardzo trudne. Ogromnie różnią się miedzy sobą pochodnymi wit. C, składem procentowym, konsystencją, zapachem.... bla bla bla... Najlepiej poczuć na sobie i zobaczyć co nam służy.
To z klairs polecała nawet Charlotte Choo w "Sekretach Urody Koreanek" - w sumie się mocno zdziwiłam , bo kupiłam zanim jeszcze przeczytałam książkę ;p . Jak dla mnie jest bardzo podobne do oleistej-landryny z Norel ;) , ale mówię to po otwarciu i jednokrotnym użyciu, bo aktualnie używam to z Wishtrend, które Aga polecała na swoim blogu ;) - zapraszam :D ( trzeba zmusić tę kobietę do reaktywacji xD
Serum Pure Vitamin C z Wishtrend jak widać na załączonym obrazku charakteryzuje się tym, że ma w składzie 21,5% tejże witaminy. Wodniste z lekkim cytrusowym zapachem. Jest mocne. Naprawdę. Kiedyś wyczytałam w poszukiwaniu info o wit.C , że może działać drażniąco na wrażliwe cery przy dużych stężeniach, ale przy moich poprzednich nigdy się z tym nie spotkałam. To faktycznie przy mikrouszkodzeniach skóry działa zdeczka paląco. Nie jest to jakieś mocne, ale jednak wyczuwalne. Mimo to jestem faktycznie z niego zadowolona :D
Tak tak, zamówiłam również w moim prywatnym zamówieniu u Agi kolejną porcyjkę czarodziejskich linerów ;) i już nawet prawie napisałam o nich posta :D . Są świetne :) Dowiecie się potem czemu :) Kupuję ich tyle , bo są świetnym prezentem - cieszą dosłownie każdego obdarowanego i planuję rozdanie z ich udziałem ;)
Żeby było śmiesznie napisałam do Agi , że chcę wszystkie 3 dostępne końcówki, a po przyjściu okazało się, że jest jeszcze jedna z którą nie miałam do czynienia .
Czyż one nie są śliczne ? mrauuuu....
Mówiłam Wam, że Aga mnie rozpuszcza? Tylko milion razy? xD Więc się powtórzę :D . Nie, nie mamy ze sobą współpracy ;) wszystko o czym tu piszę w większości kupiłam za własną kasę ;) ( więc nie musicie się bać, że nie jestem obiektywna ;) . W większości , bo Miniatury Aqualabel i przepięknie zapakowane próbki Astalift zwanego po prostu Asfaltem , Aga dorzuciła mi w prezencie.
Zdziwiłam się, bo myślałam, że są wielkości tych w travel secie , ale te są znacznie większe. Zarówno w wersji złotej jak i niebieskiej jest lotion i emulsja . Pokochałam Aqualabel za galaretkę, którą Aga wysłała mi na święta ( o matko jest boskaa!! ) , więc i na ich widok dostałam palpitacji <3 zwłaszcza, że są na tyle poręczne, że mogę zabrać je ze sobą wszędzie :D hihi
No i próbki z Asfaltu xD . Nie powiecie, że nie widać , że Astalift to marka luksusowa. Nigdy nie widziałam tak pięknie opakowanych próbek - firmowy woreczek foliowy , zamykany próżniowo , ale wielokrotnego użytku, do tego sztywne plastikowe etui otwierane z podwójnym rzędem , podwójnych próbek :D . Ślinka mi cieknie na ich widok ;p Czaję się na Asfalt już jakiś czas i podejrzewam, że te próbki albo mnie przekonają, albo skutecznie zniechęcą ;p , ale póki co .... Sobie na nie patrzę xD
Na dzisiaj koniec ;) Szamam Berdevera i żarcie będzie w następnym odcinku mody na sukces ;) No i możecie być pewni , że następna zamka jest w toku xD , ale czekam z zapłaceniem na Matki Boskiej pieniężnej - chociaż musicie wiedzieć, że zamówienie jest boskie bo pełne limitek w <kawaii> opakowaniach :D
Buziaki:***
Zachęcam Was do polubienie fb Berdever :) - tam często są promocje na produkty znajdujące się w sklepie i najwięcej pojawia się recenzji kosmetyków znajdujących się w nim :) No i co 100 like dostaje nagrodę ;))
LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
Przelej Oshime do olejku shiseido hihi
OdpowiedzUsuńDopiero jak wysylam, albo jak pokazujesz tutaj to wychodzi ile tego jest.
Bifesta juz jest w Twoim prywatnym pojemniku ;)
Ja nakladam tej bazy ciut mneij i wydajna bardziej- pod nia i tak nakladam filtr. Ale baza naprawde genialna. A mam jeszcze ten czarny podklac... To jest miodzio!
hahaha własne pudełko xD to już zaczyna brzmieć patologicznie xD Do tego będę musiała jeszcze domówić parę rzeczy, bo koleżanki z pracy się domagają xD . No widzisz ja ją walę jako filtr xD Dopiero w końcu teraz jak mi przyślesz DHC to będę mieć jakiś dedykowany do twarzy inaczej lipa u mnie xD uuu... no właśnię tę czarną też jakoś mnie kusi ;p
UsuńŁooo matko, znowu haul:D znam tylko Shiseido, ale bardziej to wypuszczane na Europę, że tak powiem;)
OdpowiedzUsuńHa, dziwiłam się, że nie mam Twoich wpisów na liście czytelniczej, a tu blogger mnie wywalił :/
UsuńTo co shiseido wypuszcza na europę to jest nic w porównaniu z tym co jest w Japonii. W sumie dziwię się, że tak robią , bo w ten sposób marka trochę traci w oczach , a ceny jednak są cholernie wysokie
UsuńJak dla mnie te europejskie są dobre:P nie patrzę tak bardzo na skład, bardziej na działanie;)
UsuńKurcze tak dawno do Ciebie nie zaglądałam a tu takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńWrzuciłam od razu na blogrolla, żeby nie przegapić nowych wpisów :>
Najgorzej że robisz mi ogromną ochotę na Azjatyckie kosmetyki, które niestety do najtańszych nie należą a miałam oszczędzać :P
heheh xD ja nie umiem xD Raz w miesiącu takie zamówienie w wersji hard muszę zrobić i koniec xD potem robię znowu - w sensie domawiam przy okazji promocji i wielka partia przychodzi w następnym miesiącu xD hihii
UsuńDojrzewam do dużych azjatyckich zakupów , a czuję, że jak już dojrzeję to te zakupy będą ogromne :D
OdpowiedzUsuńJa na początku to starałam się z umiarem - próbki, odlewki, miniaturki , ale jak zaczęłam wreszcie korzystać to połynęłam xD
Usuń안녕 jak ja te Twoje posty lubię czytać! Muszę w końcu przetestować te eyelinery :P
OdpowiedzUsuńhahah testuj testuj są boskie <3
Usuń안녕 jak ja te Twoje posty lubię czytać! Muszę w końcu przetestować te eyelinery :P
OdpowiedzUsuńNo i masz swoje Tsubaki :D Genialna zamka, chcę stąd trochę rzeczy :P eyelinery i tak mi się najbardziej podobają :D
OdpowiedzUsuńhihi spoczko leden odłożyłam dla Ciebie tak myślałam ;) W ogóle w tym tyg. wyślędo Ciebie coś tam , bo przyszła wreszcie koszulka Ber-kaczu w odpowiednim rozmiarze :D
UsuńSporo cudeniek, sama bym chętnie wszystko wypróbowała!
OdpowiedzUsuńhihi ja już w sumie po testach xD
Usuńte linery są mega <3 zakochałam się ♥
OdpowiedzUsuńwiedziałam co robię jak Ci go dawałam <3
UsuńChyba ozdrowiałam bo prawie nic nie chcę :) Może dlatego, że wczoraj zrobiłam zakupy... :P
OdpowiedzUsuńJejuuu ile tego jeeest :D kusisz ale muszę powiedzieć sobie stop bo parę dni temu kliknęłam sobie zamówienie ze Skina xD noo i asianbox... i jeszcze się coś znajdzie ;p Hahha :D a te linery są piękne <3
OdpowiedzUsuńPS Strasznie się stresuję, że jeszcze nie masz boxa ode mnie ale czekam tylko aż coś przyjdzie i myślę, że do końca tego tygodnia powinnam już Ci go wysłać!!! :D
Linery wyglądają super i ogólnie wszystko jest jak z bajki:)
OdpowiedzUsuńStempelek jest świetny:)
Kochana to może zamiast endo powinnaś psychiatrię?
Zamienimy INTERENDO na INTERPSYCHO i też będzie super:D:D
Braciszek czeka na wpis o gadżetach, wkrętkach i słodyczach z Azji:D
:*
Haul na bogato i oferta Berdever też :) Boję się, że się nie opanuję i będzie koniec mojej wypłaty na początku miesiąca :D
OdpowiedzUsuńZnowu sporo Azjatyckich Dzieci, a co jedno to dane :)
OdpowiedzUsuńZ Azjatyckimi kosmetykami nie znam się zbyt dobrze, ale po każdej wizycie u Ciebie dopisuję coś do swojej chciejlisty :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tej serii kolorówki zw Shiseido ale najpierw chyba muszę obrabować bank :P
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też zrobiłam zakupy, tylko sa baaardzo malutkie w porównaniu do Twoich L:D
OdpowiedzUsuńJak zawsze szalejesz. :-D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie kupiłam Holika a już chcę COSRX aloesowy żel do twarzy :P
OdpowiedzUsuńSzalejesz i kusisz strasznie tymi wszystkim cudnymi kosmetykami. Nie powinnam czytać Twoich postów, bo potem chcę tylko wydawać :D
OdpowiedzUsuńO mamo mamo mamo linery z Sailor moon. CHCE ! ;p
OdpowiedzUsuń