STADO GRZESZKÓW Z SEPHORY i DOUGLASA - FOREO LUNA MINI, TOO FACED, MAC, ARTDECO , DIOR , REVITALASH , KERASTASE
Każda kobieta tak ma. Marzenia o jakiejś cholernie drogiej NIEkoniecznie potrzebnej , ale niezbędnej rzeczy ;p . Takie fetysze co jak będziemy na nie patrzeć to będą łechtać naszą próżność i dowartościować nasze ego . <TOTO W KOŃCU MOJE JEST> . KObieto puchu marny ;p Sama nie jestem wolna od takich przewin, ale kto z Was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem xD hahahaha :D
W ciągu ostatnich 3 miesięcy trochę tych grzechów ciężkich ( głównie finansowo ;p ) się zebrało. To trochę poszpanuję na blogu <gadżetami do patrzenia> xD , bo nie wszystko okazało się strzałem w dziesiątkę , bo kolor okazał się za ciemny, albo na żywo jednak nie mój , albo po prostu coś jednak mi nie przypasiło , bo taka jestem - zmienna. W życiu jedyną stałą jest zmienna ;D , a najbardziej zmienne są kobiety ;) , ale jakie piękne ;p .
Miałam fazę na pomadki MACa , miałam taką fazę, że za jednym zamachem przy okazji -20% w douglasie walnęłam sobie 5 jakże Azjatycko brzmiących kolorków ( noooo cooo :p nikt nie mówił, ze ten post nie będzie trącił Azją xD ) : Japanese Maple, Sunny Seoul , Summer Saigon, Sushi Kiss, Pure Zen xD i kto mi powie, że Mac nie jest Azjatycką firmą xD hahahahahaha . Tak akurat się złożyło, że wszystkie Azjatycko- brzmiące-kolory są bardzo w moim guście ;p problem jednak polega na tym, że po nałożeniu na usta nie ma w nich większej różnicy ( przynajmniej ja nie widzę ) , ale jak ładnie wygląda taki zestaw na toaletce prawda? xD ( bagatela niedużo ponad 400zł xD )
Too Faced to jest mój osobisty fetysz zone ;p. Ubóstwiam tę markę za ich sweetaśną koncepcję opakowań , kolorków i zapaszków ;p . Dlatego na widok 3 poniższych zdrajców nóżki się pode mną ugięły i musiałam je mieć :D No i mam ;p . Co nie oznacza, że moja osobista kolekcja Too Faced przestała się powiększać :D.
Jestem fanką <LIMITED EDITION> wręcz poszukuję limitowanych opakowań ze względu na to, że podwójnie sobie cenię takie właśnie wynalazki - jeszcze bardziej łechtają moją próżność. Dlatego 2 mocno limitowane i to dostępne akurat w Polsce cudeńka z rodzinki Too Faced musiały paść moją ofiarą :p .
Paleta sweet Peach jak dla mnie to do tej pory najlepsza paleta firmy. Sikałam po nogach za Chocolate Bar i Bon Bons , bo pachniały czekoladą, ale brzoskwiniowy zapach Sweet Peach mnie zniewolił, do tego przepiękne ciepłe z nutą pomarańczu kolorki potrafiły skutecznie mnie od siebie uzależnić, bo są na tyle wyraziste, że widać, że coś mam na oku , a zarazem na tyle subtelne , że ciężko z nimi przedawkować - więc odlot doskonały :p , zwłaszcza, że Justyna, która wygrała paletkę w moim urodzinowym rozdaniu wykonała nią przepiękny makijaż - możecie sobie zobaczyć jak klikniecie < TUTAJ!> . O uroczym opakowaniu już nie wspomnę ;p
Bon Bons niby jest ładna i niby jest urocza i niby w moim typie , ale odkryłam, że do tej pory nawet raz się nią nie maznęłam ( mam ją od marca ) . Sama nie wiem czemu , biorę ją do ręki i jak mam coś nią wymodzić to odkładam . Zastanawiając się nad etiopatogenezą tego fenomenu odkryłam, że po pierwsze primo - kolory mocno się dublują z innymi czekoladami , po drugie - róże w niej zawarte... no po prostu to nie są moje kolory xD Wiecie no jakoś lubię róż w życiu, ale nie w makijażu .... Co za dużo to niezdrowo ;p . W ogóle nie używam koloru różowego do malowania - nawet moje róże do policzków są brzoskwiniowe .
Love Flush to mój wizualny ulubieniec ;p . Paletka wszystkich miniaturek róży Too Faced ;p oczywiście , że na wersje różowe tylko patrzę ;D , oprócz limited edition , ma jeszcze jedną właściwość - jest SERIĄ , kolejne moje zboczenie - lubię przedmioty parami ( głównie objawia się to w mojej biblioteczce , ale skłamałabym jeżeli powiedziałabym, że w kosmetykach jest inaczej ;p ) . Widzieliście moją kolekcję maczków pięterko wyżej? xD
Róż z ArtDeco to kolejna limitka xD . Niestety jej zakup rozczarował mnie - czemu ? Pięknie wygląda to fakt ;p , ale ma za dużo różu w różu :D , a za mało pomarańczu , a mi szkoda niszczyć wzorka kwiatowego , bo po co ? Jak on taki ładny ;p
Dior Nude powder chodził za mną i chodził , bo jarałam się nim oczywiście na blogach innych dziewczyn , no i DIOR ja jeszcze nie miałam nic DIOR , więc jak żyć? Do tej pory Dior to był pseudonim jednej dziewczyny u nas na studiach, żeby było śmiesznie oczywiście jak Dior nie wyglądała bardziej jak Bjork , więc może ktoś się kiedyś przejęzyczył i zostało Dior xD hahaha.
Puder kupiłam na wyprzedaży w Sephorze, nie wzięłam jednak pod uwagę, że tylko niektóre kolorki w esklepie były przecenione. Zajarana faktem, że obiekt mych westchnień był przeceniony z 230 zł na 150zł ( można się zesrać ze szczęścia co? xD prawie jak za darmo xD ) nieOPACZNIE klikłam. Jak przyszło najpierw w oczki rzucił mi się fakt mega dystyngowanego opakowania - piękne, metalowe, z zamszową ściereczką , pędzlem kabuki i w równie zamszowym opakowaniu . Otwieram a tu... SOLARA xD No nie umiem inaczej nazwać tego koloru xD . Opalam się na bardzo apetyczny kolor, ale od czasu kiedy przeżywam Azjato-wkrętkę przestałam się opalać i jestem może nie blada , ale na pewno w moim naturalnym odcieniu. Zresztą załamka się powiększyła kiedy po głębszym zastanowieniu i jeszcze głębszym oddechu uświadomiłam sobie, że moja skóra nigdy nie miała takiego SOLARNEGO odcienia xD. Jednak potrzeba matką wynalazku i bądź co bądź to jest Dior nie Bjork xD - puder został bronzerem . Tadam .
Po zdenkowaniu i to całkiem niedawno cudownego Bodetko- lash , które wygrałam w internetowym konkursie tej firmy , wiedziałam, że wybiła ta godzina kiedy pora zapoznać się bliżej z kultową Revitalash ;p . Byłam na nią łakoma. Ja generalnie jestem łakomym typem, co słodyczami nie pogardzi . < I BĘDĘ JEŚĆ JESZCZE WIĘCEJ PYSZNEJ SZOKOLADY> ( ogladaliście Charlie i Fabryka Czekolady Tima Burtona? ) . Kolejne moje zboczenie ( w tym poście to już 3 po limited edyszyn i seriach) : dość emocjonalnie podchodzę do słów PROMOCJA, GRATIS , OKAZJA W ZESTAWIE TANIEJ. Zwykle biorę je sobie dosłownie - czytaj w łapki idzie kalkulatorek , przeglądam internecik i szybciutko przeliczam sobie < ILE ZAOSZCZĘDZIŁAM> w takim sensie, że dopycham do koszyczka tyle ile bym wydała bez promocji xD O mamo... Suma sumarum wychodzi po prostu jeszcze więcej KOSMITYKÓW i kartonów w chaupie.
I tak zakupiłam zestaw odżywka Revitalash+ tusz+zalotka ( bo kosztował 330zł , a sama odżywka w sklepie tyle samo ) , no sami powiedzcie - biznes życia xD
I dochodzimy do Hitów fetyszo-sezonu z serii < UMRĘ JAK NIE BĘDĘ TEGO MIAŁA> . Gadamy z kumpelą z pracy o Foreo Luna , gadamy, że trzeba będzie kupić , wypróbować, bo bajerek itp . Obie jesteśmy kosmetycznie stuknięte - ale ona to mniej pokazuje xD chociaż wszystkie kosmetyczne nowinki ma w małym paluszku ;p . Odpalamy necik , stronę Foreo <OCHY> i <AHY> są tylko cena boli, chociaż doskonale wiedziałyśmy, że kupimy ;p Zwłaszcza, że Terri wysłała mi podobne cudeńko z Biedro ( wibrator na twarz górą ! hahahahah ) i jest miłość xD .
Ledwo wypowiedziałam te słowa, ledwo pomasowałam się szczoto-biedrą ,a tu Oddziałowa z przychodni, w której pracuje na następny dzień przychodzi i mówi do mnie:
<NIE CHCE PANI DOKTOR TAKIEJ SZCZOTECZKI , PODOBNO HIT W DOUGLASIE NORMALNIE 500zł...> Nie dałam jej skończyć , pytam < FOREO LUNA? ZA ILE?> . Ona wybałusza oczy kiwa zszokowna głową <200zł> , ja : <KOLOR?> ona : <RÓŻOWA> ja <BIORĘ!> hahahah . Kumpela w pracy zdekompensowała się jak przyniosłam jej pokazać i kupiła w necie swoją xD . Dostanie posta ode mnie - wibrator na twarz powinna mieć każda kobieta zamiast plus 500 xD.
Mówiłam Wam już , że Oddziałowa z przychodni to zaradna kobita? hahaha ... xD <KOBIETA PRACUJĄCA ŻADNEJ PRACY SIĘ NIE BOJĘ> . Obnośny handel akwizytorski też ma xD . Przychodzę sobie grzecznie do roboty, a tu jedna z Pielęgniarek lata z Kerastase w ręku , pytam gdzie kupiła? A ona do mnie: < TO PANI DOKTOR NIE WIDZIAŁA?> i wyciąga karton z cudami xD . Eh.. Kerastase .. Magiczne kerstase , cudowne elyksyry na włosy - biere..
< Z PANIĄ DOKTOR ROBIĆ INTERESY TO PRZYJEMNOŚĆ> , nie wspomnę, że miała jeszcze body szopa , ale stwierdziłam , że tego szopa wezmę następnym razem xD , bo już mi zrobił się szop pracz moich kieszeni.
I na razie tyle ZUOta w moim skarbcu ;p
LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
Jak to mowil Wańkowicz - pokusie należy ulegac. Człowiek po walce z pokusą wychodzi utytłany jak świnia. A gdy jej ulegnie, to wystarczy że z lekka przygładzi piórka i jest gitara. Wańkowicz był mądrym człowiekiem, a mądrych ludzi należy słuchać. Ja tez sobie czasem na troszkę więcej pozwalam, mimo ze wisi mi na kieszeni stado ludzi. Ale powtórzę- jak Ci na żarcie zabraknie- wpadaj - nakarmię.
OdpowiedzUsuńNie wolno mi ogladac tych zdjeć. Nie wolno...
Jezu... Ty chcesz żebym umarła po drodze :D Ty wiesz gdzie jest Bełchatów a gdzie Grudziądz hahaha:D utytłany jak świnia mówisz :D no to może chociaż morska? ;p
UsuńPat. Po walce z pokusa, po walce- powtarzam. I to tej zwycięskiej. Ty ulegasz więc spoko. Ja z reguły tez. Gdy zawalczę a do tego wygram i nie kupię, czuje sie zdecydowanie zle:).
OdpowiedzUsuńBez przesady, odległość na kilka godzin a nie dni. Bez pokarmu chyba tyle da rade. Wodę weźmiesz z fontanny:)
Tylko pamiętaj, że jak zbankrutuje to będę boso szła :D ale podobno niektóre kremy są NON-toxic to może na obiad się nadają :D upiększę sobie przewód pokarmowy :D
UsuńTyle pokus na nas czeka więc czemu mamy odpuszczać wszystkie zniżki, promocje itp. :) Zazdroszczę takich "koleżanek" w pracy :)
OdpowiedzUsuńhihi :D ja generalnie mam główny problem z tym, że zdecydowanie poświęcam za dużo czasu w necie xD
UsuńIle dałaś za Kerestase? ;D ja ym może we wrzesniu na urodziny sobie sprawila a co! ;D Cos z koloróki Diora mi sie też marzy ;D ale SOLAR jest piękny ( chyba nie zesrałaś się wtedy?;D) tylko dla mnie zbyt ciemny bo ja odcien 0 jestem ;P
OdpowiedzUsuńWiesz co ona handlowała za 70zł normalnie koło stówki trzeba liczyć ;p
UsuńAha, to i tak deal życia ;D
UsuńHahahaha, ja się zastanawiam, gdzie Ty to mieścisz :D?!!!!!!!! No i cóż, ciekawe zakupy w pracy tam robisz :D.
OdpowiedzUsuńJest to pewien logistyczny problem xD
UsuńNo właśnie... :D Znam to. A od kiedy pracuję w Sephorze, problem robi się jeszcze poważniejszy, ekhem :D.
Usuńo mamo.. pracujesz w strasznym miejscu xD
UsuńNic mi nie mów, nic mi nie mów :D. Jutro na miejscu robię makeup. Będzie ciekawie :D.
UsuńA co, każdemu należy się odrobina luksusu :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :D
UsuńMi za to Clarisonic się marzy *.* i chyba też wkrótce ulegnę. Too faced ma jeszcze tą paletkę limitkę co bardzo chciałam Peanut Butter and Jelly, ale chyba nie będzie jej u nas ;(.
OdpowiedzUsuńWiem o którą Ci chodzi :) całkiem fajniutka jest ale nie sądzę, że do takich państw jak nasze ( czytaj byłego bloku wschodniego) kiedykolwiek trafi ;p
UsuńO matko, matko! Przestałam oddychać, umarłam! Wszystko cudowne <3 jak Cię złapię to Sweet Peach i foreo ukradnę :D ahahah
OdpowiedzUsuńnie dam się ;p zamknęłam w swoim skarbcu na RAMEN :D
UsuńEhehehe, zobaczymy :P
UsuńSame perełki! :)
OdpowiedzUsuńhihi miłość między nami jest <3 :D
UsuńJa kupiłam Foreo Lune Mini w ofercie miesiąca w Douglasie za 299zl :) Z Twoich nowości mam paletke róży Too Faced i pomadki Mac, tylko inne kolory, bo te to nie moja tonacja :) Olejek Kerastase tez mnie kusi, tylko akurat ta wersja w różowej butelce do włosów farbowanych :)
OdpowiedzUsuńno właśnie oddziałowa już miała a też chciałam go zgarnąć ;(
UsuńMoja fryzjerka go bardzo poleca. Uważa, że jest rewelacyjny. Mówiła mi żebym w niego zainwestowala. Polecala mi jeszcze jakiś zamienny jakbym tego znaleźć nie mogła, ale tego drugiego nie pamiętam nazwy. Musiałabym znaleźć kartkę, na której mi to zapisała :)
Usuńooo to znajdz ;p jestem ciekawa może oddziałowa znowu go przytaska :D
UsuńTen drugi to Kerastase Nutritive Fluide Oleo Relax :)
UsuńNie mogę na to patrzeć...Same cuda! :D
OdpowiedzUsuńto tak jak ja xD
UsuńNoooo! Wreszcie jakieś normalne kosmetyki, które znam i kojarzę!:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że różyk za mocno Cię zaróżowił! Ja go lubię, choć też najbardziej tą brzoskwiniową część:P
hahaha jak to brzmi xD "wreszcie normalne kosmetyki" hahaha
UsuńAle cudowności!!! Too Faced, Dior (niezły brązer z tego pudru;), i pomadki Maca - cudeńka, na które się uśmiecham:)
OdpowiedzUsuńmoże ten dior to wersja dla murzynek była? :D
UsuńPomadki MACa faktycznie jakieś zbliżone do siebie, aż za bardzo! Ale te paletki z Too Faced to istne szaleństwo dla oczu!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten wpis podobał, uśmiech ciągle nie schodził mi z twarzy :D
OdpowiedzUsuńpatrząc na pierwsze zdjęcie, moje oczy zabłyszczały niczym gwiazdki. Sama jeszcze pomadki z Maca nie miałam, ale wiem, że kiedyś się to zmieni, bo obok czegoś takiego nie da się przejść obojętnie. Widać, że Mac umie nazywać swoje kolorki skoro azjatycka dusza Interendo właśnie w takich gustuje. Mi najbardziej przypadł do gustu ten drugi odcień, bo jest po prostu najbardziej mój, ale inne też niczego sobie i popatrzeć można :D
Do marki Tood Faced również mam bardzo ciepłe uczucia i na widok brzoskwinki serce bije nieco szybciej (ale jak ma nie bić, skoro tam są takie cudne kolory). Chyba ta paleta właśnie najbardziej mnie zauroczyła. Bon Bons też śliczna, ale tutaj już bardziej ze względu na opakowanie niż cienie :D A paleta róży również ciekawa, chociaż zużywałabym je pewnie przez dziesięć lat :D
Róż a Artdeco ładne ma tłoczenie, ale tylko to mi się w nim podoba. Cieszę się, że znalazłaś też zastosowanie dla pudru Diora, ale czy nie jest on lekko pomarańczowy? Jestem ciekawa jak się prezentuje na twarzy.
Ja z zakupami kosmetycznymi muszę pohamować, bo wczoraj złożyłam już drugie zamówienie w tym miesiącu (przypominam, że dziś dopiero 5 sierpnia). A coś mi się wydaje, że to jeszcze nie koniec zakupów. Eh, jak tu żyć.
Paletki Too Faced też bym chciałą :D Wczoraj w Sephorze chciałam pomacac, ale już nie mieli :D Wesoło masz w pracy i dobre deale tam robicie :D Keratase bym chciała olejek, czytałam u którejś dziewczyny, że bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńMiłego używania :)
OdpowiedzUsuńPaletki w serduszka wyglądają tak ślicznie!! :D
OdpowiedzUsuńTwoje kosmetyczne biznesy córeczko rozbawiły mnie do łez.
OdpowiedzUsuńWszystko jak zwykle z najwyższych półek ale Kerastase i serum do rzęs to bajka:D
:*
Dostałam ślinotoku...tyle wspaniałości! :) wymacałam bym wszystko!!
OdpowiedzUsuńMój portfel też umiera, ale na tą brzoskwiniową paletę to bym się skusiła :) Nie chce nawet myśleć o liście kosmetyków, które mam do kupienia i najchętniej chciałabym, żeby ktoś mi dał takie 500+ na moje kosmetyczne zapotrzebowanie. Może wtedy by mnie tak portfel nie bolał :p
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz wzbudzić we mnie żądzę zakupów hahhaha :D Foreo Luna bardzo chcę *.* kiedyś kupię! :D
OdpowiedzUsuńjak oni pięknie robią te kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńmam kilka diorów :P ... zyję normalnie wcale nie jest mi lżej hahah
OdpowiedzUsuńJa upolowałam "tylko" różową z TooFaced, a na brzoskwinkę też miałam ochotę :) Choś ja używam jej namiętnie bo akurat ja wolę w makijażu róż niż brzoskwinkę ale że ostatnio nie maluję tylko siebie to bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńOglądam, czytam...a ślinka cieknie! :) Same cuda, które też z chęcią bym przytuliła, zwłaszcza Too Faced ;)
OdpowiedzUsuńHej! Wspominałaś jakiś czas temu o eyelinerze Sailor Moon (chyba kwiecień), niestety dopiero dziś dostałam się na Twoj blog :( Co najgorsze, że na stronie tego sklepu już ich nie ma, a ja się tak na niego napaliłam! Posmutam sobie teraz... chociaż zawsze mogę włączyć sobie, na pocieszenie jeden z odcinków :D Może również, uda mi się męża namówić na wspólne oglądanie ;) Pozdrawiam serdecznie pokrewną duszę (jak dotąd stwierdzam, że jesteś nią pod wieloma względami)
OdpowiedzUsuńTwoja ziomala z kujaw i pomorza ;)