MY ASIAN LOVE - literatura part.2

Wczoraj zaczęłam pisać o literaturze Azjatyckiej głównie skupiając się na Haruki Murakami. Jak wspominałam nie jest to jedyny z pisarzy, których lubię i cenię, ale na pewno jest najsławniejszy. Dzisiaj opiszę trochę o pierwiastku żeńskim ;) - tak dla równowagi ying i yang ;)

źródło: http://www.goodreads.com

Pani na zdjęciu to Natsuo Kirino (ur.1951) dla mnie niekwestionowana Królowa bardzo specyficznych psychologicznych thrillerów skupiających się na mechanizmie ludzkiej psychiki. Tu o zbrodni nie decyduje głupota lub impuls, a przeżycia, wspomnienia i ogólna "fermentacja i rozkład" osobowości.Jeżeli słysząc thriller widzicie Harlana Cobena lub Dana Browna to ta Pani jak dla mnie stoi nad nimi przynajmniej kilka oczek wyżej jest nawet lepsza od Stiega Larssona. W jej książkach nie ma jako takiej wartkiej akcji w hollywoodzkim stylu, a krew nie leje się strumieniami. Nikt nikogo nie zdradza i nie oszukuje, a rozwiązanie naprawdę ciężko wyczuć. Cała Azjatycka literatura pisana oczywiście przez Azjatów jest  skomplikowana i trudna do zrozumienia dla Europejskiego czytelnika. Dlatego jeżeli nudzi Wam się James Bond i jego umiera się tylko sto tysięcy razy lub Dan Brown z jego ciągłymi przewrotami akcji , w których najlepsi przyjaciele okazują się wrogami, a lubicie filmy w stylu kultowego RING to coś dla Was. 

W języku polskim wydano tylko 4 książki Natsuo:
-Groteskę,
-Wyspę Tokyo,
-Prawdziwy Świat i 
-Ostateczne wyjście 
Z tych tytułów nie czytałam tylko "Ostatecznego  Wyjścia", który podobno jest najlepszą jej książką. 

Nie są to oczywiście jedyne tytuły Natsuo , ale niestety w Polsce (nad czym bardzo boleję) nie ma zbytniego popytu na literaturę Azjatycką więc w ogóle się cieszę, że coś jest wydawane.
Osobiście moim faworytem jest "Groteska" myślę, że samo zdjęcie okładki jest intrygujące i właśnie dlatego po nią pierwszą sięgnęłam. Główna bohaterka jest potwornie brzydka , w przeciwieństwie do swojej siostry , która jest olśniewająco piękna. Jeżeli myślicie, że zazdrość i morderstwo na tle tej zazdrości jest głównym motywem to się mylicie. Brzydka siostra opisuje swoje relację z siostrą i resztą rodziny, a także ich brak w życiu dorosłym. Piękna siostra choć swoją urodą mogłaby zwojować świat wybiera zdecydowanie inne życie - prostytutki. Zostaje zamordowana przez jednego z klientów. Co najdziwniejsze koleżanka głównej bohaterki - anorektyczna Kazuo, która za dnia prowadzi życie pracownicy biurowej a nocą dla przyjemności staję się prostytutką , również zostaje zamordowana. Główna bohaterka jest obserwatorem ich podwójnego życia i choć nimi gardzi to po cichu im zazdrości - ona sama była dziewicą i prowadziła monotonne życie. Kazuo i Piękną siostrę poznajemy z kart ich dzienników. Ciekawy jest sam sprawca, który również staje się narratorem w powieści , a także niewidomy syn pięknej siostry, który posiada słuch absolutny. Choć morderca jest znany niemal od początku to historia i tak jest pełna napięcia. Można powiedzieć, że jest to powieść polifoniczna - z wielu punktów widzenia. Po prostu psychologiczna perełka!

Jak myślicie jak się czuje brzydka kobieta na bezludnej wyspie wśród stada mężczyzn? Fantastycznie! Kyoko jest zachwycona tym że inni rozbitkowie zamordowali jej męża i rywalizują o jej względy, ale kiedy na wyspie pojawiają się inne znacznie piękniejsze od niej kobiety z zepsutą łodzią, egoistycznie myśli o ucieczce i pozostawieniu wszystkich na wyspie. Jest tak bezwzględna w swoim celu, że pozostawia nawet jedno z dwójki swoich świeżo narodzonych dzieci. Po powrocie żeby było śmiesznie staje się światowej sławy wróżbitką... Koncept książki jest bardzo ciekawy , a same postacie różnorodne - mamy tu paletę barw osobowości od artystów, przez świrów widzących duchy swojej zmarłej siostry po drobnych cwaniaczków i zgnilizny moralne (mowa tu również o głównej bohaterce). 





Ta pozycja jest trochę inna. Mamy tu grupę rozpuszczonych nastolatek, które same nie wiedzą czego chcą od życia i chłopaka o wdzięcznym pseudonimie "Glista" mordującego kijem baseballowym swoją matkę, który potem ucieka z domu. Oczywiście wymienione dziewczątka w ramach frajdy pomagają uciekinierowi żeby nikt go nie dorwał. Nie biorą jednak pod uwagę, że wymiar sprawiedliwości też jest skuteczny. Zakończenie jest nietypowe;) Po prostu nikt nie spodziewa się tego co się stanie.


Kolejną autorką wartą uwagi jest Yoko Ogawa (ur.1962r.) w Polsce wydano jej dwie książki "Muzeum Ciszy" i "Miłość na marginesie" . Zapewne żaden z tytułów nie kojarzy się z thrillerem ;).


Muzeum to bardzo ciekawe dzieło - powstało w zapadłej mieścinie w domu ekscentrycznej staruszki i jej adoptowanej córki. Główny bohater przybywa tam w charakterze kustosza i zdobywcy nowych eksponatów. W muzeum ciszy przechowywane są pamiątki po zmarłych , ale nie takie oczywiste, które rodzina sama przekazuje, a bardzo intymne np. skalpel chirurga, który nielegalnie zmniejszał uszy , sutki zamordowanej dziewczyny itp. Bohater musi bardzo się wysilić, żeby je zdobyć - często co to ma być określa sama staruszka, ale kiedy mieściną wstrząsają serię morderstw bohater sam ma określić co przyniesie do muzeum. Wszystkie chwyty dozwolone byle muzeum dostało nowy eksponat.


Główna bohaterka cierpi na "nerwicę słuchową" jest to oczywiście nieprawdziwa jednostka chorobowa - cały czas słyszy skrzypce. Chcąc się pozbyć choroby zatrudnia stenotypistę, który przychodzi do niej z określoną liczbą kartek mówiąc jej , że tyle ma zająć jej historia. Mężczyzna nie przedstawia się jej i każe nazywać Y. jest bardzo tajemnicy i bohaterka cały czas ma wrażenie, że jest jej bliski tylko nie wie czemu...

źródło: www.britannica.com"Banana Yoshimoto (ur.1964r.) w swoich książkach mówi o stracie, pustce która gnieździ się w człowieku po stracie ukochanej osoby, o samotności i strachu, a jednocześnie o magii miłości i przyjaźni". - z wikipedii . Sama nie umiałabym lepiej tego ująć.

W Polsce wydano dwie jej książki : "Kuchnia" - niestety nie czytałam jest trudno dostępna.


I "Tsugumi"


Yoshimoto poznałam właśnie przy okazji "Tsugumi" . Narratorką nie jest postać tytułowa , a skromna mieszkająca w domu rodziców Tsugumi kuzynka Maria , która obserwuje chorowitą piękną Tsugumi. Tsugumi mimo swojej choroby jest jak typowa tsundere - wiecznie się denerwuje i wścieka , ale w gruncie rzeczy wcale nie jest taka zła. Książka jest krótka i kończy się niejednoznacznie mi trochę kojarzy się z Azjatycką wersją naszego "Spotkania nad morzem" Jadwigi Korczakowskiej w sumie sama nie wiem czemu ;p , ale tak jest.

źródło: www.papierowemysli.pl

Ostatnią Panią, której dzieła miałam przyjemność poznać jest Hiromi Kawakami (ur.1958r.) autorka takich dzieł jak "Pan Nakano i kobiety" , "Sensei i miłość" oraz zbiorów opowiadań, których niestety nie czytałam "Nadepnęłam na węża" oraz "Manzuru". Dzieła Hiromii są niezwykle leniwe . Przyznam się szczerze, że są tak proste w swej budowie , że ciężko mi było doszukiwać się w nich drugiego dna jak mam to w zwyczaju przy literaturze Azjatyckiej , ale w jakimś sensie są piękne - jak haiku.



Bohaterką tej książki jest lekko podstarzała panna, która jest koneserką dobrego jedzenia i jej dawny nauczyciel , aktualnie wdowiec, który ma ten sam gust smakowy co ona. Ich uczucie rodzi się powoli i oboje trochę nie chcą się do niego przyznać , ale są po prostu stworzeni dla siebie.

Pan Nakano to niezły gagatek - miał przynajmniej trzy żony jeszcze więcej dzieci a obok czwartej żony ma jeszcze kochankę. Zajmuje się sprzedażą antyków i jego historię poznajemy z perspektywy dziewczyny, która u niego sprzedaje w sklepie. Uczucia Pana Nakano są powierzchowne i jak dla mnie jego postać mnie lekko irytuje. Książka interesowała mnie bardziej w kierunku właśnie życia osobistego narratorki i jej niespełnionego uczucia do chłopaka również pracującego w sklepie.


Swoją wypowiedź o Azjatyckiej literaturze z Azjatyckimi autorami zakończę męskim akcentem ;)

źródło: www.babelio.com

Nie mogło tu zabraknąć Koji Suzuki (ur.1957r.) autor, o którym nawet nie wiecie , że go znacie , a powinniście bo film "RING" jest dla mnie po prostu kultowy! Do tej pory kiedy go oglądam i dzwoni telefon nie odbieram ;p . Koji powinien być Wam znany również z filmu "Dark Water" oba dla mnie są po prostu creepyy... W ogóle jeżeli chcę zobaczyć horror i się bać to sięgam po azjatycki- ryją psychikę na maksa...

Po Polsku wydano oczywiście tylko "RING" , ale sama książka jest bardzo trudno dostępna i pisałam już wiele razy do wydawnictwa z prośbą aby ją wznowić - niestety bez odzewu ;(

Fabuła zapewne jest Wam mniej więcej znana choć muszę przyznać, że książka wiele mi wyjaśniła jeżeli chodzi o to skąd się wzięła kaseta? Otóż w książce nie mamy wcale głównej bohaterki i synka , a dziennikarza i jego rodzinę - żonę i malutką roczną córeczkę :) To główna różnica między książką i filmem. Dla mnie w filmie nie zawarto bardzo istotnej informacji jaką jest pochodzenie kasety- dziewczyna widmo - w filmie Samara (wersja amerykańska) w książce Sadako (i w japońskim oryginale) posiadała zdolności psychokinetyczne i była potwornie piękna. Była tak piękna , że jeden z badających ją lekarzy chcąc ją zgwałcić odkrywa, że .... Jest tak naprawdę chłopcem ( zespół Swyera - obojnactwo rzekomożeńskie, ale to moja osobista diagnoza ;p po zajęciach z genetyki) bo ma jądra. Chcąc się jej pozbyć wrzuca ją do studni i liczy na to, że umrze. Ona jednak sprzymierza się z wirusem ospy prawdziwej ( jedyny wirus który teoretycznie został całkowicie wyeliminowany na świecie ) , który też nie chciał umierać i tak powstała słynna kaseta "za 7 dni umrzesz" . Istotą wirusów jest replikacja - dlatego kasetę trzeba było przegrywać , aby przeżyć, a Sadako bardzo pragnęła mieć dziecko. Ładne sobie in vitro wybrała nie ma co...


 W następnym poście o literaturze Azjatyckiej planuje napisać o ciekawych pozycjach z punktu widzenia zachodnich autorów , bo takie też oczywiście są i są całkiem niezłe. Mam nawet jeden rodzimy tytuł do zaproponowania ;) Jednak różnica punktów widzenia jest ogromna - narracja, styl pisania i przede wszystkim zakończenia znacznie się różnią od tych typowo Azjatyckich, ale o tym następnym razem:)

CDN...

Macie dla mnie jakieś książkowe perełki?

O literaturze Azjatyckiej pisałam również TUTAJ!TU!

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię książki Stiega Larssona także chętnie poszukam w bibliotece również literatury azjatyckiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Thanx, this is very Informational Post to Read now I am Waiting for your next post
    US Asian dating

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 interendo , Blogger