ETUDE HOUSE MOISTFULL COLLAGEN DUMBO LIMITED EDITION - pierwsze wrażenia z zakupów w sklepie.
11/22/2016
ASIAN LOVE
,
AZJATYCKA PIELĘGNACJA
,
ETUDE HOUSE
,
FETYSZ-ZONE
,
K-BEAUTY
,
LIMITED EDITION
,
TESTY KOSMETYKÓW
Tak jak mówiłam kiedyś tam het w zeszłym miesiącu xD . Serię dystrybutorską podzieliłam na 3 części - Dystrybutorzy Polscy wieloletni , świeżynki i zagraniczne sklepy ;p . Obok Sokoglam dzisiaj będę się jarać i rozczulać nad limitką z Etude House ;p z Dumbo ;p .
Nad samym sklepem trochę mniej - bo niestety, ale tyłka NIE urwał choć oglądając Pyrę w Korei i jej zakupy i ilość "gratisów" , które otrzymała śmiem twierdzić, że Etude lepiej traktuje rodzimych klientów od tych zza granicy .
Jednak jestem im w stanie wszystko wybaczyć ze względu na sweetaśne opakowanko w dumbo ;p .
Słonik z latającymi uszami to smak mojego dzieciństwa kiedy bajki były jeszcze normalnie rysowane a nie takie w 3D i oglądało się je na kasetach video i to z wypożyczalni za 6 zł za dobę . Eh... Te czasy :D . Mieszkałam w wojskowej miejscowości gdzie główną atrakcją była dobrze zaopatrzona wypożyczalnia ;p . Potem oczywiście wykonywało się własną kopię xD hahaha i w ten sposób byłam jednym z lepiej zaopatrzonych w bajki dzieci w rodzinie a wszystko dzięki temu , że miałam video z magicznym przyciskiem "record" ( nawiasem mówiąc kiedyś mój szanowny tatuś przysnął kiedy nagrywał mi bajeczkę o dinozaurach a ja spragniona "jeszcze" czekałam aż napisy się skończą i wtedy wyskoczyły jakoś dziwnie roznegliżowane panie z napisem "różowa landrynka" - widok wchodzącej mojej mamy - BEZCENNY xD hahahahahah miałam wtedy chyba 6 lat xD ) .
Limitka z Dumbo nie jest zbyt duża - mamy tu raptem cztery kosmetyki - krem, esencję, maseczkę i sztyft . Prawdę mówiąc to bardzo dobrze ;p przynajmniej "na raz" brałam całą xD .
Co do Moisfull Collagen to jedna ze starszych serii Etude House. Mimo to nadal cieszy się dużym popytem i zainteresowaniem - z tego co widziałam w Sokoglam jest to jeden z lepiej sprzedających się produktów i nawet Charlotte ogłosiła go jako jeden z TOP . Ponadto jeżeli oglądacie jej kanał i serię K-Beauty Coffee to możecie zobaczyć, że w czasie jednego z odcinków poświęconego Etude wybiera cosik z Moistfull. Dlatego też ta seria mnie zainteresowała , bo choć przewijała mi się wiele razy to jakoś nigdy nie było okazji jej przetestować aż tu takie -DUMBO i potrzeba wygenerowana :D hahah :D
Seria przede wszystkim oparta jest na hydrolizowanym kolagenie a więc podstawowemu budulcowi szkieletu naszej skóry , który oprócz tego , że ma uelastyczniać skórę to jeszcze ą nawilżać. Tekstury są bardzo przyjemne z cyklu - smoothhh :D . Lekkie o przyjemnym zapachu. W sumie po otwarciu zastanawiałam się czemu tak późno xD .
O mask sheet nic nie powiem - jestem na etapie patrzenia jej w oczy xD - jest taki słodki i niewinny, że żal mi go mordować xD .
Essencja jest jednak z tych odrobinę cięższych , bardziej żelowych , prawdę mówiąc po konsystencji bardziej zakwalifikowałabym ją do emulsji , zwłaszcza, że buteleczka jest zdecydowanie większa od standardowych 30ml żelo-esencji a nie jest aż tak duża jak zwykłe wodniste essencje drożdżowe . Szybko się wchłania i ładnie nawilża , pozostawia po sobie jednak lepką poświatkę ;p
Facial Stick to jest produkt , z którym na początku zastanawiałam się co w ogóle zrobić ? Wiecie takie cuś niby do wszystkiego a jednak do niczego . Potem jednak pomiziałam się tym cudakiem po twarzy i zakochałam się! Nadaje skórze efekt smoothhh :D . Zamyka całość pielęgnacji daje cerze jakby jedwabistą otoczkę , do tego jest przyjemnie zimny i moje oczy ubóstwiają go . Niezwykle poręczny , wygodny w obsłudze - RAMEN AZJO CI ZA TO! Na początku mówię do siebie - z czym do ludzi , a tu takie zazdro :D
Krem to takie JUMBO-DUMBO :D hahaha . Ponad dwukrotnie większy od standardowego , bo aż 110ml , o super nawilżającej żelowej konsystencji i przyjemnym zapachu. Miły krem do pielęgnacji przede wszystkim cer odwodnionych i zmęczonych życiem xD Coś jak moja xD
Robiąc zakupy w Etude oczywiście musiałam kupić coś jeszcze xD . I tak jak widzicie poniżej do koszyczka powędrował jeszcze żel arbuzowy :D . Z tego co oglądałam w Korei kocha się nie tylko żele Aloesowe , które nawet u nas przyjęły się i mają rzeszę fanów , ale i ogórkowe , bambusowe i jak widać na poniższym obrazku - arbuzowe :D . Zapach - nieziemski! Konsystencja identyczna do żeli aloesowych jak dla mnie działanie niemal identyczne :) . Jestem nim zachwycona i prawdę mówiąc szkoda mi z niego korzystać xD .
I oczywiście - KOCIE USZKA :D . Etude posiada bardzo bogatą ofertę wszelakich toolsów :D . Cała linia nosi nazwę My Beauty Tool :) Mam z niej pędzel do BB , ale prawdę mówiąc żyjąc w ciągłym pośpiechu głównie nakładam palcami ;p . Uszka widziałam u Justyny i chciałam po prostu takie mieć xD . Mieć kota w blogu , w głowie i nie mieć go NA głowie ? Wstyd i hańba ;p . Prawdę mówiąc mam teraz problem z założeniem xD . Co widać na filmiku xD hahaha :D
Na koniec małe podsumowanko zakupów w Etude House - po pierwsze muszę przyznać , że wysyłka była dość szybka, bo priorytetowa , po zakupach wysyłają maila z shippingiem i żeby było śmiesznie gdzie jest przesyłka można sprawdzić na stronie poczty polskiej . Przy zakupach za 50$ za free . Jednak jakoś pakowanie daje dużo do życzenia - wszystko jest po prostu wrzucone w zwykły karton , a nie jakieś sweet-kawaii pudełeczko , którego należałoby się spodziewać po Etude.
No i gratisy.... Oglądając filmik Pyry można by pomyśleć, że obdarują nas szczodrze - a tu GUZIK. Ten zestaw , który widzicie poniżej dostawało się po wpisaniu kodu przy zakupach >70$ , jeżeli nie wpiszecie kodu , nie ma gratisu. Żeby było śmiesznie ta miniaturka mgiełki była FABRYCZNIE ŹLE ZAKRĘCONA i przyjechała do mnie totalnie pusta. Szukałam w pudełku jakiś innych gratisów , ale totalnie NIC nie było poza tym. I to jest całe "MEH" .
Sklep Etude ma bardzo dużo promocji to fakt - co chwilę dostaję jakieś maile newsletterowe , ale bogactwo i różnorodność jest tak ogromna, że szczerze mówiąc sama się gubię co bym chciała a czego nie , więc jednak jakieś mikro próbki rozjaśniłyby mi nie tylko rzeczywistość ale i wygenerowały nowe potrzeby ;p . A tu - dupa , dupa blada xD .
Podoba mi się jednak to, że sklep posiada dość przyjazne menu w języku angielskim z worldwilde shippingiem :D z to z gratisową wysyłką , bo prawdę mówiąc mało jest takich sklepów.
Filmik pokazywałam już poprzednio , ale jednak warto o nim przypomnieć ;p
Zakupy pochodzą z EtudeHouse.com
LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
Obudziłaś we mnie dziecko!
OdpowiedzUsuńDumbo jest uroczy :))
OdpowiedzUsuńZakupiłam opaski z kocimi uszkami na Aliexpressie ale mnie oszukali i ich wcale nie dostałam ;( (a była tam jedna madżentowa specjalnie dla Ciebie )
http://pannakokosowa.bloog.pl/id,357239061,title,Pierwszy-wpis-,index.html zapraszam !! Dopiero zaczynam :)
OdpowiedzUsuńCzuję że młodnieje:))))
OdpowiedzUsuńNa uszka się zapaliłam. Przy pielęgnacji mam ból serca, bo moje baby hair urosły i jest jakaś baby grzywka (?). Ale czekam na łaskawszy kurs waluty.xd
OdpowiedzUsuńŻel arbuzowy najbardziej mnie zaciekawił. :) Dumbo - aż przypomniały mi się lata dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam te kocie uszka :D a żel arbuzowy muszę kupić! ;)
OdpowiedzUsuńZa same opakowania bym kupiła ♥
OdpowiedzUsuńale urocze opakowania<3
OdpowiedzUsuńudanych testów
Uwielbiam takie słodkie opakowania, aż żal zużywać produkt *_* a tym żelem arbuzowym kusisz niesamowicie!
OdpowiedzUsuńNiezle łupy, a jakie slodkie opakowania *o*
OdpowiedzUsuńTe opakowania z Dumbo są cudne (mimo że ta bajka nigdy nie należała do moich ulubionych).
OdpowiedzUsuńJakie cudowne :) Chce wszystko:)
OdpowiedzUsuńAwwww cute products! Thanks for sharing *
OdpowiedzUsuńGreat blog! I'm following you! Follow back?***
http://omundodajesse.blogspot.pt
Jutro zdaje sie dzien darmowej dostawy :€
OdpowiedzUsuńAż mi się ciepło na serduszku zrobiło jak zobaczyłam Dumbo:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu jechać do mamy podkraść internety i pooglądać youtuba, bo widzę dużo mnie omija:P W chałupie ukochany założył limity i mogę pożegnać się z filmikami (chyba, że wolę połowę miesiąca nie mieć internetu). Biedna ja:(
Zmęczona odwodniona i szara cera to moja cera:(
OdpowiedzUsuńTwoje limitki są po prostu cudowne:*
Miłego testowania i użytkowania
:*:*
Ile słodkości! <3 Historia o różowej landrynce mnie zabiła xD
OdpowiedzUsuńJakie to wszystko jest kochane! Jejkuuu....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie,
Rose♥
Uszka to mam i ja ;)
OdpowiedzUsuńAleż ciekawostki można u Ciebie znaleźć :) W życiu nie spotkałam kosmetyków z Dumbo! :D
OdpowiedzUsuń