HADA LABO (Japonia) vs HADA LABO (rynek europejski). CZYLI CZY NA NASZYCH PÓŁKACH STOJĄ TE SAME PRODUKTY?


CZY HADA LABO , KTÓRE AKTUALNIE JEST SPRZEDAWANE W POLSCE TO TO SAMO HADA LABO , KTÓRE JEST W JAPONII?

Pytanie jak bomba , padło około rok temu , kiedy Dax "wprowadził"  do Rossmannów swoją białą serię. W zeszłym roku była nawet z tego powodu "mała" , "gównoburza" jak to powiedziała jedna z moich koleżanek ( i trafnie miała rację xD ) . Odpowiedź jest krótka : NIE . Wiedziałam to kiedy otworzyłam polską wersję "najczęściej kupowanego w Japonii lotionu sprzedawanego co 2 sekundy" . Wystarczyło powąchać ;p . Serio ;p. Japoński - miałam kilka wersji i tylko zielona "medyczna" pachniała ziołowo, a cała reszta była totalnie bez zapachowa ;p. Tu niestety lotionik trąci nieco chemicznie , a składzik tylko to potwierdził. Gwoździem do trumny okazało się przeczytanie na opakowaniu "MADE IN USA" na części produktach co wzbudziło jeszcze większy niesmak i się nie dziwię ;p. Skoro co 2 sekundy sprzedawany w Japonii to po co mi wersja USA xD.


SKĄD W OGÓLE HADA LABO W POLSCE?

Dax cosmetics od czerwca 2014 zostało wykupiony przez japoński koncern ROHTO PHARMACEUTICALS GROUP  , który ma swoją siedzibę w Osace . Aktualnym prezesem ROHTO jest Kunio Yamada , a sama firma działa od 1899 roku i działa aktualnie na 120 rynkach całego świata. Rohto specjalizuje się w sprzedaży kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy i ciała , preparatów ochronnych do opalania i makijażu . W Japonii sztandarowym produktem marki jest wspomniany lotion  , który faktycznie sprzedaje się całkiem dobrze - jest nawet dostępny w sklepie mięsnym ;p. Dlaczego ? Ano dlatego , że jest stosunkowo tani przy dużej objętości . Do tego muszę mu przyznać , że spełnia swoją funkcję ;p  . Informacje zaczerpnięte ze strony Dax <TUTAJ> 


POCZĄTKOWY FALSTART ...


Tak naprawdę rok temu Hada Labo nie gruchnęło z nieba i rozbłysło jak gwiazda betlejemska . Pierwszy raz o "Polskim" Hada Labo usłyszałam ok. 3 lata temu - na początku istnienia tego bloga -  na zdjęciu po lewej macie starą szatę graficzną tego produktu - wówczas Hadę można było dostać tylko na stronie Dax cosmetics i mieli do zaoferowania bodajże 5 produktów ;p - lotion 50 ml  , lotion w wersji "SUPER" , piankę , krem i maseczkę ;p. Co więcej wszystkie "tamte" produkty produkowano w USA . Aktualny lotion Hada Labo sprzedawany w Polsce ma inny skład niż tamten sprzedawany najpierw ;p.  . Na początku produkty nie były zbyt popularne. Dowiedziałam się o nich z paru blogowych notek , plus  z grupek Azjatyckich, a dziewczyny był sceptycznie nastawione z uwagi na "MADE IN USA". Dopiero zmiana strategii marketingowej firmy i wprowadzenie "na wyłączność" w Rossmannie spowodowało  BOOM. Zorganizowano nawet event dla topowych blogerek , które otrzymały pięknie zapakowane produkty , a na wszystkich blogach i vlogach był same "ochy" i "achy" na temat tych kosmetyków . Produktów Hada Labo nie dostaniecie nawet "we własnym sklepie" Daxa . Tylko w Rossmann. 


DLACZEGO SKŁAD JEST INNY?


Tak naprawdę większość osób zainteresowanych Azjatycką  Pielęgnacją tego typu pytanie pali nas jak drzazga pod paznokciem .  Hada Labo jest produktem lubianym.  W Japonii buteleczki lotionu sprzedawane są po 170 ml , dostępne są również uzupełnienia. Ich skład stale ewoluuje - mamy białą wersję - pierwszą klasyczną składającą się tylko z kilku rodzajów kwasu hialuronowego , wersję czerwoną z pochodną retinolu ( retinyl palmitate) , wersję złotą "premium" z 5 rodzajami kwasu od tych największych do tych najmniejszych , aby mogły wnikać jeszcze głębiej , wersję niebieską rozjaśniającą z kwasem traneksamowym ( moja ulubiona aktualnie) , medyczna zielona z komponentą ziołową w celu łagodzenia niedoskonałości . Wszystkie mają identyczne w kształcie buteleczki bez pompki z odkręcanym wieczkiem , żeby łatwo można je uzupełnić. Co więcej mamy też kremy , maseczki , olej , mleczka , sleeping pack , wersje travel i co tylko dusza zapragnie . Ich cel jest jeden - nawilżyć skórę. I trzeba im przyznać, że robią to dobrze ;p. Dlaczego więc skład jest inny skoro produkty są dobre? Bardzo prosta odpowiedź - prawo Unii Europejskiej. To ono dyktuje wszystkie wymogi . Aby rynek mógł przyjąć produkt muszą być najpierw spełnione unijne warunki. Pozostawiono nazwę Hada Labo , bo... Sprzedaje się  w Japonii co 2 sekundy to w Europie też powinna ;p. Tylko , że nasze konsumentki są czujne ;p Chcemy produktów Azjatyckich ;p i koniec :D .


Lotion sprzedawany w Polsce ma 150 ml i aktualnie kosztuje na stronie Rossmanna 47,99 zł co powiedzmy jest porównywalne z jego Azjatyckim kuzynem ( przy 20ml mniejszej pojemności ;p ) . Ma też moim skromnym zdaniem lepsze opakowanie - pompka jest bardzo funkcjonalna , ale  drażni mnie , że nie mogę zobaczyć ile płynu jest w środku , bo jest nieprzezroczyste ( w przeciwieństwie do wersji Azjatyckiej) . Ma też bardzo chemiczny zapach i gęstszą bardziej żelową konsystencję ( wersja Japońska - to typowa śliska woda) . Działa podobnie , ale nie czuję tego efektu "zwiększania objętości" pod wpływem wilgoci. Pamiętam jak pierwsze moje Hada Labo kupowałam jako próbki na allegro w mikro buteleczkach i oszczędzałam na każdej kropelce - kropelka wystarczyła do nawilżenia całej twarzy .  Nie jest też produkowany w Japonii... Co ciekawe część produktów pochodzi z produkcji USA , a część z Japońskiej i mam wrażenie , że te z Japońskiej są ... LEPSZE . Mój ulubiony produkt z "polskiej" serii Hada Labo to maseczka nawilżająca na noc "memory shape" , która miała konsystencję galaretki powracającej do swojego pierwotnego kształtu ;p  ( niebieskie kwadratowe opakowanie) jest produkowana akurat w Japonii ;p haha. Być może to moje zboczenie ;p


CZY POLSKIE WERSJE HADA LABO SĄ ZŁE?

 

 Odpowiedź brzmi : NIE . Są inne . To pewne . Nasze Hada Labo jest produktem podobnym , ale na pewno innym - inna szata graficzna , inne składy  . Działanie podobne . Producent ten sam .  Nie mogę przyczepić się do ich działania . Nawilżają ;p i są na pewno lepsze od naszych rodzimych "drogeryjniaków" , bo przynajmniej spełniają swoją funkcję. Po zużyciu na pewno nie wrócę jednak do naszych polskich wersji. Wolę Azjatyckie :D . Jedynym produktem , który kupię , bo bardzo przypadł mi do gustu , a nie widziałam jego japońskiego odpowiednika jest wspomniana przeze mnie maska "memory shape" mogę ją szczerze polecić , bo mojej skórze przypadła do gustu :) . 



Na temat moich przygód Hada Labo możecie przeczytać <TUTAJ!> i <TU!>

Interesujące posty i filmiki na temat "polskiego Hada Labo"
-post  Terri na temat pierwszej polskiej wersji : <TUTAJ>
-post  Kacyska na temat składów polskiej wersji Hada Labo <TU>
-post Secretaddiction na temat gównoburzy xD <TU>
-vlog Magdaleny Lach na temat jej wrażeń z kosmetykami <TUTAJ!>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 interendo , Blogger